Poseł Dariusz Matecki po opuszczeniu aresztu: Cały czas miałem poczucie, że jeśli skłamię i powiem coś złego na ministra Ziobro, to ten areszt się zakończy decyzją prokuratorów
Poseł PiS Dariusz Matecki, który w piątek opuścił Areszt Śledczy w Radomiu, powiedział, że był więźniem politycznym. „To był areszt wydobywczy” – dodał. Podkreślił, że podczas pobytu w areszcie miał poczucie, że gdyby obciążył byłego szefa Ministerstwa Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę, to mógłby go opuścić na podstawie decyzji prokuratorów.
✌️🇵🇱 pic.twitter.com/BClXKBD9Yp
— Dariusz Matecki (@DariuszMatecki) April 25, 2025
Wcześniej w piątek nakaz zwolnienia posła PiS wydał prokurator, który przyjął poręczenie majątkowe za niego w wysokości 500 tys. złotych.
„To był areszt wydobywczy, byłem więźniem politycznym” – zaznaczył poseł, podkreślając, że jego tymczasowe aresztowanie miało na celu wydobycie wyjaśnień, które obciążyłyby byłego szefa MS-prokuratora generalnego, a obecnie posła PiS Zbigniewa Ziobrę.
„Miałem cały czas to poczucie, że jeśli skłamię coś, powiem coś złego na ministra Ziobro, to ten areszt się zakończy decyzją prokuratorów” – podkreślił Dariusz Matecki.
Polityk zwrócił uwagę, że spędził w areszcie dwa miesiące, a ani razu nie został przesłuchany.
„Po co tutaj siedziałem? Nikt mnie nie złamie, nawet jakby mnie tutaj trzymali przez dwa-cztery lata. Nie da się tego zrobić. Są ludzie, którzy wychowali się na życiorysach Żołnierzy Wyklętych” – powiedział poseł.
PAP/radiomaryja.pl