Ks. kard. Stefan Wyszyński we wspomnieniach powstańców warszawskich
Kapelan Armii Krajowej w Grupie „Kampinos”, pseudonim „Radwan III”, szpital powstańczy w Laskach – to podstawowe fakty o posłudze wówczas księdza profesora Stefana Wyszyńskiego podczas Powstania Warszawskiego. „Szczupły, wysoki (…) nasz prymas, tylko myśmy tego nie wiedzieli” – tak ks. Wyszyńskiego zapamiętali uczestnicy zrywu stolicy z 1944 roku. Cytaty pochodzą z Archiwum Historii Mówionej Muzeum Powstania Warszawskiego.
1.Jadwiga Skolimowska ps. „Jadwiga Czarna”, sanitariuszka, 31. Warszawska Drużyna Harcerek. Pełniła służbę w domu rekolekcyjnym w Laskach:
„Drużynowa poprosiła, żeby siostra Antonina i właśnie ksiądz Stefan Wyszyński, żeby byli świadkiem na naszym przyrzeczeniu harcerskim, bo ten najmłodszy zastęp był już w drużynie, już zdobywał te stopnie harcerskie, ale nie miałyśmy przyrzeczenia harcerskiego. Wobec tego, już w czasie Powstania, na flagę biało-czerwoną, w tym domu rekolekcyjnym składałyśmy przyrzeczenia, a świadkiem był ksiądz Wyszyński i siostra Antonina, naczelna pielęgniarka, [oraz] nasza drużynowa, oczywiście. Więc tak zetknęłam się z późniejszym Prymasem Tysiąclecia.
(…)
Ale faktem jest, że Niemcy aresztowali nam lekarza. I wobec tego, modlitwy, wszyscy do kaplicy, kto żyw. I ksiądz Wyszyński zarządzał modlitwy o to, żeby lekarz wrócił. Szpital bez jedynego chirurga. I kilkakrotnie, to nie było raz, tylko w mojej pamięci, to pewnie ze trzy razy. Byłam bardzo zdziwiona, że Niemcy tego lekarza nam zwalniali. Byłam zdziwiona, że modlitwa taką ma siłę”.
2. Franciszek Bielecki ps. „Wichura”, strzelec, Grupa AK Kampinos. Ranny w powstańczych walkach, trafił do szpitala w Laskach:
„Leżałem w tym szpitalu. Był [tam] ksiądz Wyszyński. Tak. Nie tylko ja leżałem w szpitalu, dużo osób od nas leżało. Nareszcie koniec końcem Wyszyński powiedział tak: „Słuchajcie. Kto jest lekko ranny, może chodzić, to żeby szpital opuścił”. – „Ale dlaczego?”. – „Dlatego że szpital ma być bombardowany, dlatego trzeba opuścić szpital”. To ja bez namysłu, bo jeżeli gada Wyszyński… Co zrobiłem? Od razu [poszedłem] do lekarza i mówię: „Panie doktorze. Na razie mogę chodzić, to szpital już opuszczam”. Doktór mówi tak: „Dostanie pan leki. Dostanie pan bandaże. Jeżeli się pan czuje na siłach, to proszę bardzo”.
3. Kpr. Longin Kołosowski ps. „Longinus”, „Podbipięta”, Grupa AK „Kampinos”, Pułk „Palmiry-Młociny”:
„Pamiętam, na krzesełkach pięciu kapłanów siedziało w ogrodzie. Przystąpiłem do spowiedzi, ale moim spowiednikiem był chyba ksiądz Stefan Wyszyński, później kardynał, później Prymas Tysiąclecia. On był w czasie Powstania kapelanem w Laskach w szpitalu powstańczym. Nasz szpital polowy grupy „Kampinos” również był w Laskach. Prawdopodobnie to był on, gdyż był wysoki, chudy. W czasie spowiedzi otrzymałem od niego specjalną modlitwę z Rzymu, która się nazywała odpust zupełny, gdyż żołnierze w czasie wojny narażeni byli na śmierć. Dostałem tę modlitwę jako ksero na powielaczu, a powielacz w czasie konspiracji był różny. Złożyłem tę modlitwę w Muzeum Powstania Warszawskiego”.
4. Andrzej Brudzyński ps. „Ryś, strzelec, ułan, Grupa AK „Kampinos, kompania „Nawrota”:
„W Laskach mieliśmy przerwę, ponieważ były negocjacje z Węgrami, którzy mieli swoje posterunki od tej strony Warszawy, i tam się z nimi dogadywano, czy przepuszczą nas i tak dalej. I okazało się, że Węgrzy jak najbardziej nam sprzyjają. W tym czasie pojawił się wśród nas kapelan sióstr w Laskach, którego też cała Polska [później] znała, mianowicie ksiądz Stefan Wyszyński. Udzielił nam absolution in articulo mortis, czyli rozgrzeszenia w obliczu śmierci. No i potem żeśmy pomaszerowali w stronę Warszawy”.
5. mówi Jerzy Koszada ps. „Harcerz”, łącznik dowódcy plutonu, strzelec, Grupa AK „Kampinos”:
„To było 15 sierpnia. Maszerowaliśmy w nocy. Koncentracja była w Laskach. Zapamiętałem jeszcze, jak przy kapliczce w Laskach, która jeszcze istnieje, jak przemaszerowywaliśmy, któryś z kapelanów, to mógł być ksiądz kapelan Wyszyński albo Baszkiewicz – Wyszyński był wtedy w Laskach, więc mógł to być on – udzielał nam absolutorium: „Ktokolwiek w tej walce zginie, będą mu odpuszczone wszelkie grzechy.” Przypomniało mi się, jak w szkole, kierownik szkoły Sokołowski, porucznik „Zetes” jak nam opowiadał, że jak oni maszerowali w 1920 roku na wojnę, to właśnie ksiądz udzielał im absolutorium”.
***
Do powstańczego przesłania ks. kard. Stefana Wyszyńskiego nawiązał 31 lipca br. ks. abp Józef Guzdek, administrator apostolski Ordynariatu Polowego. W homilii podczas Mszy świętej polowej przed Apelem Poległych na placu Krasińskich w Warszawie przywołał słowa późniejszego Prymasa Tysiąclecia:
„Kto nienawidzi – przegrał! Kto mobilizuje nienawiść – przegrał! Kto walczy z Bogiem Miłości – przegrał! A zwyciężył już dziś – choćby leżał na ziemi podeptany – kto miłuje i przebacza, kto jak Chrystus oddaje swoje życie za nieprzyjaciół swoich”.
Family News Service/radiomaryja.pl