fot. diecezja.wloclawek.pl

Ks. bp W. Mering dla „Naszego Dziennika”: Oskarżenia pod adresem św. Jana Pawła II mają osłabić oddziaływanie Jego nauki, która jest skuteczną tamą oporu wobec propagandy neomarksizmu

Oskarżenia rzucane pod adresem św. Jana Pawła II mają osłabić oddziaływanie Jego nauki. A nauka ta stanowi skuteczną tamę oporu wobec płynącej dziś szeroko propagandy neomarksizmu. Przekaz Papieża Polaka, który dalej na wielu oddziałuje, drażni wszystkie grupy społeczne najbardziej wpływowe w świecie polityki, kultury i nauki. Ojciec Święty przedstawia komplementarną wizję człowieka, na którą nie mogą się zgodzić globaliści, zwolennicy gender, feminizmu i wszelkich innych odmian lewicowych prądów ideologicznych. Bo to jest wizja człowieka, który na ziemi jest znakiem Boga, stworzony po to, by nawiązać z Nim relację i zostać Jego przyjacielem – mówi w rozmowie z „Naszym Dziennikiem ks. bp Wiesław Mering, włocławski biskup senior.

***

Obserwujemy w Polsce agresywny atak na św. Jana Pawła II. Czemu tak się dzieje?

– Sam zadaję sobie to pytanie. Ataki na Ojca Świętego przychodzą falami i każda kolejna jest coraz silniejsza i coraz bardziej zakłamana. Pamiętajmy, że każdy kapłan jest „sacerdos”, a więc poświęcony Bogu, a przy ołtarzu jest „alter Chrystus” – drugim Chrystusem. I tak jak Jezusa Chrystusa lżono i prześladowano, tak czyni się dziś z Kościołem i kapłanami, a szczególnie z jego wybitnymi przedstawicielami, do których z całą pewnością należy św. Jan Paweł II. On szedł świadomie drogą Jezusa Chrystusa, płacił za to za życia ogromną cenę i – niestety – płaci ją także teraz.

Szyderstwa, kłamstwa i zniewagi wobec osoby i nauki Papieża pojawiły się już za jego życia. One też poprzedziły zamach 13 maja 1981 roku, który był punktem kulminacyjnym ataków i miał na celu ostateczne jego unicestwienie. Nie udało się, więc ataki trwały dalej i trwają do dziś.

Świat nie może znieść świętości Papieża Polaka?

– Świat nie może znieść świętości i nauki, która wskazuje drogę do świętości. Tę świętość próbuje się dziś zagłuszyć atakami. A gdzie jesteśmy my, wierni, którzy śpiewaliśmy pieśni na cześć św. Jana Pawła II, upamiętnialiśmy go spotkaniami przy jego pomnikach, modliliśmy się i dziękowaliśmy za jego pontyfikat? Dlaczego dziś ludzie boją się odezwać w obronie św. Jana Pawła II? Bo nie chcą być nazwani wstecznikami, zacofanymi i niedzisiejszymi?

Ten strach trzeba przełamać! Nie możemy się lękać, że o nas coś powiedzą, że tak czy inaczej nazwą. Nie możemy tchórzliwie milczeć. Musimy pokazać, na przekór światu, że nie wstydzimy się naszego szacunku i przywiązania do osoby i dziedzictwa św. Jana Pawła II. Ćwiczmy się w cnocie męstwa, przezwyciężajmy trudy, jakie przed nami aktualnie stają. Opanowujmy lęk i odważnie zabierajmy głos wszędzie, gdzie możemy, w domu, pracy i szkole. Wierność prawdzie zawsze kosztuje, ale tylko ona pozwala nam zawsze zachować wyprostowaną sylwetkę wobec przeciwnika, który kłamie i obraża.

Bądźmy wolnymi w prawdzie, tak jak uczył nas św. Jan Paweł II. Jego nauka nie jest prosta, ale jest autentyczna, ewangeliczna i prawdziwa, dlatego dziś tyle wysiłku się wkłada, aby została odrzucona i zapomniana.

Atak na św. Jana Pawła II wpisuje się w projekt tworzenia nowego człowieka, relatywisty bez wartości i wiary?

– Bez dwóch zdań, oskarżenia rzucane pod adresem św. Jana Pawła II mają osłabić oddziaływanie Jego nauki. A nauka ta stanowi skuteczną tamę oporu wobec płynącej dziś szeroko propagandy neomarksizmu. Przekaz Papieża Polaka, który dalej na wielu oddziałuje, drażni wszystkie grupy społeczne najbardziej wpływowe w świecie polityki, kultury i nauki.

Ojciec Święty przedstawia komplementarną wizję człowieka, na którą nie mogą się zgodzić globaliści, zwolennicy gender, feminizmu i wszelkich innych odmian lewicowych prądów ideologicznych. Bo to jest wizja człowieka, który na ziemi jest znakiem Boga, stworzony po to, by nawiązać z Nim relację i zostać Jego przyjacielem. To jest fundament zdrowego rozumienia człowieka jako mężczyzny i kobiety, a więc w konsekwencji także dobrych relacji małżeńskich, rodzinnych, społecznych i narodowych.

Papież pomaga nam odkryć powołanie wpisane w życie człowieka, a dziś chce się to zastąpić chorą antropologią, stawiającą człowieka w miejsce Boga.

Czy broniąc św. Jana Pawła II, powstrzymujemy kolejny etap rewolucji światowej, która chce zniszczyć Kościół?

– Benedykt XVI postawił jasną diagnozę, że dziś w Kościele i w życiu społecznym zmagamy się z zatrutymi owocami rewolucji 1968 roku. Tamten bunt przeciw nauczaniu encykliki „Humane vitae” Pawła VI był próbą zastąpienia nauki Bożej egoistyczną nauką człowieka. Skutki tej rewolucji nie przyszły od razu, ale oddziałują dalej i dlatego walka trwa.

W tej walce aplauz świata zyskują oczywiście przeciwnicy Dekalogu. Nie zdają oni sobie jednak sprawy, że są wielkimi przegranymi tego sporu, który zwyciężają święci. Zwycięzcą jest w nim właśnie św. Jan Paweł II, którego dziedzictwem jest nauka Kościoła. On od początku do końca był sługą Boga i nie chciał ani jednej kreski zmienić w nauczaniu Chrystusa. Jest więc solą w oku tych, którzy naukę Bożą chcą jak najszybciej odrzucić. Broniąc św. Jana Pawła II, bronimy Kościoła.

Gdy zabraknie oporu, dokona się „deprawacja sumień”, przed którą w 1995 roku w Skoczowie przestrzegał nas Papież Polak?

– Wskazuje na to fakt, że najbardziej atakowaną encykliką św. Jana Pawła II była „Veritatis splendor”. Tam uczył nas, że człowiek jest lektorem prawdy, a nie jej kreatorem. My nie możemy prawdy stworzyć na nowo, możemy ją odczytać z rzeczywistości i próbować zrozumieć. To ma zastosowanie zarówno w odniesieniu do człowieka, jak i małżeństwa i rodziny.

Z tym nie godzi się dzisiejsza antykultura, dlatego też tak usilnie chce odrzucić dziedzictwo św. Jana Pawła II. To jest deprawacja i jeżeli nie ocalimy prawych sumień, jeżeli prawda przestanie dla nas cokolwiek znaczyć i uwierzymy, że każdy może mieć swoją prawdę, to upadną człowiek, małżeństwo, rodzina, społeczeństwo i państwo narodowe. Musimy to powstrzymać przez swoją postawę wierności wobec prawdy, której odważnym głosicielem był św. Jan Paweł II.

Największy ciężar ataków skierowanych przeciwko Papieżowi oparto na teczkach tworzonych przez Służbę Bezpieczeństwa. Czy jest to wiarygodne źródło?

– Jeszcze 40 lat temu nikt by nie dał wiary zarzutom odwołującym się do takich źródeł. Nikt by nawet nie pomyślał o tym, by prawdy szukać w esbeckich źródłach. Funkcjonariusze tworzyli je na własny użytek, zapisywali tam, co chcieli, i to, co miało służyć ich własnym celom. Moje pokolenie wie i pamięta, jak trudno było zachować godność wobec metod stosowanych przez Służbę Bezpieczeństwa PRL. To jest wprost niewiarygodne, że może być ktoś, kto bardziej ufa teczkom esbeckim niż św. Janowi Pawłowi II i prawdziwym świadkom jego służby dla Kościoła i Polski.

Na naszych oczach wypełniają się słowa bł. ks. kard. Stefana Wyszyńskiego, że jeśli nasi wrogowie będą chcieli zabić Naród Polski, to zaatakują Kościół.

– Siłą Narodu jest Kościół. Dlatego nie dawajmy wiary atakom i oszczerstwom opartym na niepewnych źródłach. Nie ufajmy notatkom esbeckim i księżom, którzy zdradzili Kościół. Wierzmy prawdziwym autorytetom, którzy dali dowód miłości do Kościoła i Polski, bo jeśli uwierzymy kłamstwom, zginiemy. Tego wymaga od nas zdrowy rozsądek. Nie ulegajmy, odpierajmy ataki.

 

Krzysztof Gajkowski/Nasz Dziennik

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl