fot. PAP/Radek Pietruszka

Kontrowersyjne działania koalicji rządzącej w kampanii wyborczej. Osoby, które udzieliły partiom milionowych kredytów dziś piastują kierownicze stanowiskach w bankach

Sprawozdanie finansowe Prawa i Sprawiedliwości ma zostać odrzucone przez Państwową Komisję Wyborczą. Takie informacje mieli nieoficjalnie uzyskać dziennikarze TVP. Decyzja ma zapaść na posiedzeniu PKW, 29 sierpnia.

Odebrania środków PiS chce koalicja rządząca. Po otrzymaniu dokumentacji z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Komisja zwróciła się m.in. do Rządowego Centrum Legislacyjnego, by wyjaśnić wątpliwości wynikające z pism.

Niewykluczone, że Państwowa Komisja Wyborcza zbada też wydatkowanie środków z Funduszu Sprawiedliwości. Rządzący formułują zarzuty o rzekomych nieprawidłowościach.

Tymczasem dziś na konferencji w Sejmie europoseł Patryk Jaki wymienił szereg kontrowersyjnych działań, jakich dopuszczali się politycy koalicji rządzącej w kampanii.

– Platforma Obywatelska dostała około 20 mln kredytu z banku, którego właścicielem są Niemcy. Następnie, zaraz po wygranych wyborach prezes tego banku zostaje prezesem polskiego banku PKO. I to nie jest kampania na sterydach, i to nie jest powód, żeby odbierać subwencję?! Mamy także inną informację: lokalna placówka finansowa wspierała Polskę 2050 również dużym kredytem w kampanii wyborczej. Dzisiaj się okazuje, że szef tego banku zostaje prezesem państwowego banku pod nadzorem ministrów z Polski 2050 – wskazał Patryk Jaki.

Jeśli PKW odrzuci sprawozdanie finansowe, Prawo i Sprawiedliwość może stracić nawet 75 proc. z blisko 26-milionowej subwencji i do 75 procent dotacji za każdy uzyskany mandat w parlamencie.

Politycy Zjednoczonej Prawicy podkreślają, że działania koalicji rządzącej pod wodzą Donalda Tuska to przejaw walki politycznej zmierzającej do zniszczenia opozycji w Polsce.

RIRM

drukuj