Kontrowersje wokół marszałka Senatu T. Grodzkiego

Kontrowersje wokół marszałka Senatu z Platformy Obywatelskiej Tomasza Grodzkiego. Tuż po jego wyborze prof. Agnieszka Popiela z Uniwersytetu Szczecińskiego napisała na Facebooku, że gdy umierała jej mama, to trzeba było dać 500 dolarów za operację.

Marszałek Grodzki, który jest też chirurgiem, w odpowiedzi podkreślił, że nie pamięta żadnego kontaktu z autorką wpisu i nigdy nie przyjmował żadnych pieniędzy za operację.

Tymczasem Radio Szczecin poinformowało, że dotarło do korespondencji pomiędzy marszałkiem Senatu a profesor Popielą z 2016 roku. Wynika z niej, że Tomasz Grodzki przyjął od prof. Agnieszki Popieli wpłatę na fundację działającą przy szpitalu, w którym operował.

Poseł PiS-u Kazimierz Smoliński ocenił, że Tomasz Grodzki powinien upublicznić rozliczenie wpłaty.

– Jakieś wątpliwości można mieć. Pan marszałek najpierw zaprzecza jakiejkolwiek znajomości czy kontaktom z panią profesor Popielą, a potem się okazuje, że te kontakty jednak były i jakaś wpłata była, tylko teraz twierdzi, że to było na fundację. Jeżeli to była fundacja, no to niewątpliwie pan marszałek powinien pokazać wpłatę na fundację, bo fundacje przecież prowadzą pełną księgowość, więc każda wpłata jest znana – powiedział poseł Kazimierz Smoliński.

Dziś marszałek Tomasz Grodzki tłumaczył się w rozmowie z dziennikarzami, że nigdy od nikogo i w żadnych okolicznościach nie żądał pieniędzy za wykonanie jakiejkolwiek operacji. Podkreślił też, że nie skojarzył, że trzy lata temu pisał do jakiejś osoby.

RIRM