T. Grodzki: W czwartek Senat zakończy prace nad ustawą o obronie ojczyzny
W czwartek Senat zakończy prace nad ustawą o obronie ojczyzny, w piątek Sejm będzie mógł się zająć poprawkami Senatu – poinformował w poniedziałek marszałek Senatu Tomasz Grodzki.
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki powiedział dziennikarzom, że uchwalona w piątek przez Sejm ustawa o obronie ojczyzny wpłynęła do Senatu dopiero w poniedziałek.
„Zgodnie z deklaracją, którą składaliśmy wielokrotnie, że kwestie bezpieczeństwa kraju i wojny na Ukrainie są priorytetowe, skierowałem tę ustawę już do komisji obrony” – poinformował Tomasz Grodzki.
„Komisja ma pracować w środę, a w czwartek jest zwołana kontynuacja ostatniego posiedzenia (Senatu), poświęcona tylko temu punktowi” – dodał marszałek Senatu.
„Zakładam, że w czwartek proces legislacyjny w Senacie będzie zakończony i na 18 marca oddamy to do Sejmu, aby mógł się tym zająć” – mówił.
Tomasz Grodzki przyznał, że o ustawie o obronie ojczyzny była mowa podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
„Wydawało się, że jest pełna zgoda co do kluczowych poprawek” – zaznaczył.
„Z pewnym zdziwieniem skonstatowałem, że niektóre poprawki, które wydawały się uzgodnione, w Sejmie nie przeszły” – dodał.
Marszałek Senatu ocenił, że jeśli chodzi o przepisy ustawy „jest parę rzeczy, które podnoszą wszystkie partie, nie tylko opozycyjne – kwestia pewnego vacatio legis dla wojewódzkich komend uzupełnień, kwestia gwarancji rządowych”.
Tomasz Grodzki zwrócił zarazem uwagę, że „nie da się poprawić naszej zdolności obronnej w tych kilka dni i naprawić błędów, które były popełnione w budowaniu naszej odporności zbrojnej”.
„Przypomnę tylko słabą zdolność naszej armii do szybkiego przemieszczania się, bo nie mamy wystarczającej ilości helikopterów” – powiedział.
Sejm w piątek uchwalił ustawę o obronie ojczyzny, która m.in. zwiększa wydatki budżetowe na obronność i zwiększa liczebność Wojska Polskiego. Ustawa trafiła do Senatu. Za przyjęciem ustawy głosowało 450 posłów, nikt nie był przeciw, pięciu posłów Konfederacji (Janusz Korwin-Mikke, Artur Dziambor, Konrad Berkowicz, Dobromir Sośnierz i Jakub Kulesza) się wstrzymało.
PAP