S. Karczewski napisał do białoruskiego odpowiednika ws. łamania praw człowieka
Marszałek Senatu Stanisław Karczewski wystosował list do swojego białoruskiego odpowiednika – Michaiła Miasnikowicza. W piśmie wyraził zaniepokojenie obecną sytuacją w tym kraju.
Chodzi o działania władz wobec protestujących w różnych miastach Białorusi przeciwko tak zwanemu dekretowi o pasożytnictwie oraz w związku z trudną sytuacją gospodarczą kraju. Od początku marca uczestnicy i organizatorzy manifestacji antyrządowych są aresztowani i karani. Tylko w sobotę w Mińsku zatrzymano około siedmiuset osób.
Na konferencji marszałek Stanisław Karczewski podkreślił, że w swoim liście do Michaiła Miasnikowicza zwrócił uwagę na nierespektowanie praw człowieka i uniemożliwianie wyrażania swojej opinii przez społeczeństwo.
– Te wydarzenia, które mają miejsce na Białorusi spowodowały, że dziś rano wystosowałem list do swojego odpowiednika, do pana przewodniczącego (Michaiła) Miasnikowicza, w którym z głębokim niepokojem przyjąłem to, co dzieje się na Białorusi: to, że są łamane prawa człowieka, że nierespektowane są warunki umożliwiające protestowanie obywateli, wyrażanie swoich opinii na temat rządu, na temat tego, co się dzieje na Białorusi. Również w naszej deklaracji, którą podpiszemy na koniec naszego spotkania, jest poruszona sprawa Białorusi, nasza troska o to, żeby Białoruś jednak zeszła z tej drogi, na którą wróciła – zaznaczył marszałek Senatu.
W Senacie rozpocznie się dziś dwudniowe, trójstronne zgromadzenie parlamentarne Polska-Litwa-Ukraina z udziałem przewodniczących parlamentów oraz delegacji deputowanych z tych krajów. Wśród tematów spotkania jest m.in. kwestia ostatnich wydarzeń na Białorusi.
RIRM