Inż. T. Adamska o nowelizacji prawa geologicznego i górniczego: Jest to ustawa wywłaszczeniowa
Najgroźniejszym zapisem w tych zmianach, które są w tej chwili wprowadzane, jest zapis liberalizujący i dający możliwość zatłaczania gazu do ziemi pod nogi mieszkańców w różnych miejscach Polski. (…) Nie będzie prawa zabudowy z samego faktu, że bierze się pod uwagę możliwość wycieku i wypłatę odszkodowań za wyciek dwutlenku węgla – powiedziała Teresa Adamska, inżynier inżynierii środowiska, w „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja.
Na ostatnim posiedzeniu Sejm uchwalił nowelizację prawa geologicznego i górniczego.
– Ustawa prawo geologiczne i górnicze weszła w życie 1 stycznia 2012 roku. Jest ona bardzo szkodliwa dla społeczeństwa. Daje możliwość wywłaszczeń właścicieli nieruchomości. (…) To prawo jest tak skonstruowane, że stronami dla uzyskania koncesji na cokolwiek w Polsce jest tylko przedsiębiorca i odpowiedni organ w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, czyli Departament Koncesji. Samorządy – bez zmian, które teraz weszły – były zobligowane do wpisania wszystkich złóż odkrytych w ubiegłym wieku w swoje studia uwarunkowań zagospodarowania przestrzennego – zauważyła inż. Teresa Adamska.
Wójt wydaje opinię, czy działalność górnicza na jego terenie jest możliwa do wykonywania tylko pod względem zgodności z planem miejscowym czy ze studium uwarunkowań.
– Jeżeli wójt musi wpisać to złoże, to nie może wydać negatywnej opinii. Ludzie, którzy żyją na tym złożu mają domy, gospodarstwa rolne, tymczasem dostają informację, że została udzielona koncesja, a ich gospodarstwo leży na terenie tej koncesji. Wtedy mogą tylko i wyłącznie dogadywać się z tym, który dostał koncesję, czyli z dużym przedsiębiorstwem i próbować od niego żądać odszkodowania czy wykupu fragmentu swojej ziemi – mówiła gość „Aktualności dnia”.
Pojawiają się pytania, ile ta ziemia jest warta oraz kto i jak ją wycenia.
– Przedsiębiorca nie będzie zainteresowany wypłacaniem dużych odszkodowań, bo gdyby to był Skarb Państwa, który płaci odszkodowania, to byłaby konieczność powołania biegłych, którzy wycenią wartość danej nieruchomości. To w zakresie tych wywłaszczeń, dlatego mówimy o tym, że jest to ustawa wywłaszczeniowa – zaznaczyła inżynier inżynierii środowiska.
Najgroźniejszym zapisem w tych zmianach, które są w tej chwili wprowadzane, jest zapis liberalizujący i dający możliwość zatłaczania gazu do ziemi pod nogi mieszkańców w różnych miejscach Polski – mówiła inż. Teresa Adamska.
– Zakłady nie będą musiały prowadzić badań na poszukiwanie i rozpoznawanie takich miejsc. Są one z góry wyznaczone przez Departament Koncesji i taki podmiot jak elektrownia, elektrociepłownia czy cementownia będzie występował tylko o udzielenie koncesji na zatłaczanie – podkreśliła.
Cały obszar na powierzchni, pod którym leży taki górotwór będzie obszarem objętym ochroną.
– Nie będzie prawa zabudowy z samego faktu, że bierze się pod uwagę możliwość wycieku i wypłatę odszkodowań za wyciek dwutlenku węgla. Jeżeli to, co jest zatłoczone w ilości 2-3 metrów sześciennych znajdzie ujście przez jakikolwiek uskok, nawet drogą migracji wód na powierzchnię terenu, to wyobraźmy sobie, że nagle z tych 3 metrów sześciennych wydobywa się na powierzchnię 1000 metrów sześciennych dwutlenku węgla. Dwutlenek węgla dusi i skaża wokół bardzo duże połacie ziemi – zauważyła gość Radia Maryja.
Kolejną niepokojącą zmianą, jest definicja tzw. złoża strategicznego.
– Złoże strategiczne jest bardzo enigmatycznie zapisane w ustawie. Jest to złoże, które posiada walory dla wykorzystania gospodarczego, ewentualnie mogłoby służyć bezpieczeństwu państwa. W ustawie nie ma parametrów, które spełniać musi takie złoże, żeby mogło być uznane za strategiczne – powiedziała inżynier inżynierii środowiska.
Cała rozmowa z inż. Teresą Adamską dostępna jest [tutaj].
radiomaryja.pl