Interesy zbieżne z rosyjskimi

Rząd pręży muskuły, uprawia propagandę sukcesu, a przy okazji próbuje
wykorzystać prezydencję w UE do swojej kampanii wyborczej i rozgrywek z
opozycją. Tymczasem – jak wynika z opublikowanych badań TNS OBOP – aż dwie
trzecie obywateli jest przekonanych, że sprawy kraju zmierzają w złym kierunku.
Zdaniem zaś 60 proc. badanych, gospodarka znajduje się w kryzysie, mimo iż rząd
ciągle twierdzi, że "jesteśmy zieloną wyspą", a 38 proc. jest przekonanych, że w
najbliższych latach ulegną pogorszeniu warunki życia.

Euroentuzjaści uważają, że Polska dzięki prezydencji w Radzie Unii z
beneficjenta Unii Europejskiej przemienia się w jej lidera. Tyle że w sprawach
istotnych dla przyszłości Polski nie notujemy sukcesów. Tymczasem inne kraje,
wykorzystując strukturę UE, prowadzą działania zmierzające do osłabienia Polski.
Rosyjskie embargo na import świeżych warzyw z krajów Unii Europejskiej,
wprowadzone pod pretekstem skażenia tych produktów przez bakterię EHEC,
spowodowało nie tylko wymierne straty dla polskich rolników, ale również
doprowadziło do znacznego osłabienia naszej obecności na rosyjskim rynku. Dzięki
temu umocnili się tam inni. Byliśmy dopiero siódmym krajem, w którym nasz
wschodni sąsiad zniósł embargo, i w ten sposób pokazał nam, gdzie jest nasze
miejsce. Przy okazji ujawniło się po raz kolejny, że "solidarność" europejska
jest relatywna, a Komisja Europejska dba przede wszystkim o interesy "swoich".
Polscy rolnicy są przecież w sposób oczywisty dyskryminowani i w ramach Wspólnej
Polityki Rolnej korzystają z mniejszych dotacji niż producenci żywności z krajów
starej Unii.
Gdy okazało się, że w Polsce mamy ogromne złoża gazu łupkowego, które mogą
uniezależnić nasz kraj energetycznie i stać się źródłem rozwoju gospodarki,
natychmiast zostały wdrożone systemy blokowania polskiego potencjału
energetycznego. Sygnał dał wywodzący się z Niemiec unijny komisarz ds.
energetyki Guenther Oettinger, który wyraził "obawy związane z wpływem na
środowisko wydobycia gazu ze skał łupkowych". W ślad za tym został zamówiony w
lutym raport dla Parlamentu Europejskiego. Przygotowali go, rzecz jasna,
niemieccy specjaliści finansowani przez lobby antygazowe według z góry założonej
tezy, że wydobycie gazu łupkowego jest szkodliwe dla środowiska naturalnego.
Niemieccy eksperci w konkluzji wzywają do zmian w unijnych dyrektywach oraz
domagają się wprowadzenia ogólnounijnego moratorium, czyli czasowego zakazu na
poszukiwanie tego surowca.
I pomimo iż inni eksperci uspokajają, że "gaz łupkowy to sprawa poszczególnych
krajów, a nie Unii", to jednak prace nad unijną obrożą na gaz łupkowy nabierają
tempa. Nie przypadkiem wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski oświadczył, że
raport Parlamentu Europejskiego na temat gazu łupkowego jest nierzetelny i
tendencyjny. Dodał także, iż ten dokument to gra interesów. Nie określił jakich,
ale łatwo można się domyślić, o kogo chodzi. Natomiast Waldemar Pawlak,
wicepremier i minister gospodarki, stwierdził, że debata w UE na temat
ewentualnych ograniczeń w wydobyciu gazu łupkowego w Europie może pokazać, które
kraje UE będą miały interesy "zbieżne z rosyjskimi".
Jakby tego było mało, nasilają się naciski, inspirowane nie tylko przez
francuskie lobby atomowe, by do 2020 roku zwiększyć ograniczenie z i tak
fatalnych w skutkach dla Polski 20 proc. emisji CO2 do poziomu 30 procent. Dla
polskiej gospodarki byłoby to zabójcze, bo oznaczałoby w praktyce zlikwidowanie
naszej energetyki opartej w 90 procentach na elektrowniach węglowych oraz wzrost
cen energii elektrycznej o ponad 100 proc. w najbliższych latach. Ponadto
przemysł stałby się nieopłacalny, produkcja zostałaby wyprowadzona poza granice
naszego kraju, co skutkowałoby utratą setek tysięcy miejsc pracy. Polska
gospodarka zostałaby pozbawiona możliwości rozwoju.
Na rządzących Polską spoczywa zatem szczególne wyzwanie decydujące nie tylko o
naszym tu i teraz, ale o przyszłości. Dlatego tak ważne są zbliżające się wybory
parlamentarne i to, komu Polacy powierzą władzę na najbliższe lata.

Jan Maria Jackowski
 

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl