Gdańska prokuratura umorzyła proces ws. Olewnika

Gdańska prokuratura umorzyła wątek, w którym badała ewentualną odpowiedzialność polityków i urzędników państwowych ws. Krzysztofa Olewnika.

Badano głównie, czy zgodnie z prawem reagowali oni na interwencje rodziny. Śledczy nie dopatrzyli się nieprawidłowości.

Pełnomocnik rodziny Olewników mecenas Bogdan Borkowski powiedział, że mimo, iż Olewnikowie nie zdecydowali się na zaskarżenie postanowienia prokuratury; nie oznacza, że zgadzają się oni z ustaleniami śledczych.

 „Postanowienie jest bardzo ogólnikowe, prokuratura nie dokonała analizy konkretnej odpowiedzialności konkretnych osób. Przeprowadzono jedynie ogólną analizę, a to wypacza obraz sprawy” – powiedział mecenas Borkowski.

– Prokurator, który podpisał się pod tym postanowieniem czyni pewne wywody nt. braku znamion czynów zabronionych, ewentualnego popełnienia przestępstw przez polityków i jakby wszystkich polityków wrzuca do jednego garnka. Tych polityków, do których pan Olewnik zwracał się z prośbą o pomoc, tych do których apelował w takim pamiętnym apelu, który wysyłał do prezydenta, do premiera, jak również wymienia niektóre z osób, które rzeczywiście Olewnikowie obwiniali za brak właściwej reakcji i pomocy – powiedział mecenas Bogdan Borkowski.

Pełnomocnik rodziny Olewników podkreśla, że ocenie prokuratorskiej powinny podlegać zachowania poszczególnych osób, zajmujących wysokie funkcje państwowe, których kompetencje – jak np. nadzór nad policją czy prokuraturą – umożliwiały podjęcie konkretnych decyzji w sprawach nieprawidłowości w śledztwie, które sygnalizowała rodzina Olewników.

„Mamy teraz taką sytuację, że przed sądem w Płocku toczy się proces dwóch policjantów oskarżonych o niedopełnienie obowiązków, ale ci policjanci mieli przecież swoich zwierzchników” – zauważył Borkowski.

Dodał przy tym, że prokuratura wśród funkcjonariuszy państwowych, do których zwracali się bliscy zamordowanego Krzysztofa nie uwzględniła kilku ważnych osób.

– Chodziło tutaj w szczególności o pana ministra Kalisza, ówczesnego ministra MSWiA, którego rodzina prosiła o pomoc, bo on nadzorował wtedy pracę policji jako minister MSWiA. Tutaj rzeczywiście pomocy nie było żadnej jak twierdzi szczególnie pani Danuta. Wtedy kiedy można było podjąć działania ratujące życie Krzysztofa. Chodziłoby tutaj również o pana wiceministra Brachmańskiego również ministrów sprawiedliwości pełniących wówczas funkcje prokuratorów generalnych, a mianowicie pana Andrzeja Kalwasa, pana Marka Sadowskiego osób, które w zasadzie nie zainteresowały się sprawą – dodaje mecenas Bogdan Borkowski

RIRM

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl