Europosłowie domagają się wyjaśnień związanych ze skandalem finansowym w Unii Europejskiej. R. Czarnecki: Ci, którzy zwracali uwagę Polsce, powinni zacząć od siebie
Europosłowie oczekują wyjaśnień i wyciągnięcia konsekwencji wobec osób uczestniczących w skandalu finansowym w instytucjach Unii Europejskiej. Proceder, w który mają być zamieszani sędziowie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, urzędnicy Komisji Europejskiej oraz politycy Europejskiej Partii Ludowej opisał francuski dziennik „Liberation”.
W serii artykułów dziennikarze śledczy ujawnili, że osoby z najwyższych sfer Unii Europejskiej mieli się dopuszczać handlu wpływami i innych nieuczciwych praktyk.
Według „Liberation” lobbyści wywierają wpływ na sędziów TSUE i urzędników KE. W centrum handlu wpływami mają znajdować się politycy EPL-u. Francuska gazeta oskarżyła także o korupcję m.in. przewodniczącego unijnego Trybunału.
To znamienne, że ci, którzy chcą Polskę „ustawiać do kąta”, sami mają problem z rzeczywistym przestrzeganiem praworządności – powiedział europoseł Ryszard Czarnecki.
– Chodzi o szefa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który jest Belgiem, szefa Europejskiego Trybunału Obrachunkowego, który jest Niemcem, a także o ludzi z Europejskiej Partii Ludowej, której szefem w Parlamencie Europejskim jest Niemiec, a na poziomie partii europejskiej Donald Tusk. Ci, którzy zwracali uwagę Polsce, powinni zacząć od siebie. Dobrze, że media tę sprawę nagłośniły, oczekujemy szybkich wyjaśnień – powiedział Ryszard Czarnecki.
Dziennik oskarżył też szefa Europejskiego Trybunału Obrachunkowego o defraudację środków publicznych. Urzędnik był już przesłuchiwany w tej sprawie przez komisję budżetową PE i stanowczo bronił się przed zarzutami.
„Liberation” określa aferę jako „bardzo poważną”, a zepsucie na szczytach UE, układy i układziki „między przyjaciółmi” uważa za osłabiające całą Wspólnotę.
RIRM