Dr A. Dąbrowski: Państwo nadal traktuje obywateli, jakby byli niezdolni do nawiązywania i odbudowywania więzi. Żyjemy w czasach, kiedy w takim samym czasie można zarejestrować firmę i się rozwieść. To pokazuje, że w ciągu 15 min można przekreślić całe dotychczasowe życie człowieka
Powstały założenia, które umożliwią rozwód przed kierownikiem Urzędu Stanu Cywilnego. Najprawdopodobniej będzie można się rozwieść także przed konsulem, kiedy będziemy planowali rozpad związku małżeńskiego poza granicami kraju. To jest rzecz bardzo szokująca. Nie mówi się, jak bronić rodziny, jak do końca pomagać jej, żeby nie doszło do rozkładu pożycia małżeńskie (…). Tutaj trzeba spojrzeć głębiej i dalej m.in. na dobro dziecka, a nie na przebieg procedur, które są odrealnione. Nie ma reklamy mówiącej o tym, iż jeżeli potrzebujesz pomocy, to my jako państwo polskie wyjdziemy tobie naprzeciw i pomożemy. Państwo nadal traktuje obywateli, jakby byli niezdolni do tego, żeby nawiązać więzi, odbudować je. Żyjemy w czasach, kiedy w takim samym czasie można zarejestrować firmę i się rozwieść. To pokazuje, że w ciągu 15 min można przekreślić całe dotychczasowe życie człowieka, cały jego dorobek i również jego dzieci – zauważył dr Artur Dąbrowski, prezes Akcji Katolickiej Archidiecezji Częstochowskiej, w audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.
Ostatnie propozycje rządzących zakładające możliwość rozwodu przed kierownikiem Urzędu Stanu Cywilnego lub konsulem wzbudzają ogromne emocje i kontrowersje. Uproszczenie procedur szkodzi rodzinie, a w debacie publicznej brakuje refleksji nad tym, jak wspierać małżeństwa i rodziny w kryzysie, zanim dojdzie do rozwodu. Zamiast skupiać się na mechanizmach rozstania warto zadać sobie pytanie, co państwo robi, by pomóc rodzinom przetrwać trudne momenty i chronić dobro dzieci.
– Powstały założenia, które umożliwią rozwód przed kierownikiem Urzędu Stanu Cywilnego. Najprawdopodobniej będzie można się rozwieść także prze konsulem, kiedy będziemy planowali rozpad związku małżeńskiego poza granicami kraju. To jest rzecz bardzo szokująca. Nie mówi się, jak bronić rodziny, jak do końca pomagać jej, żeby nie doszło do rozkładu pożycia małżeńskie. Mówi się o formie rocznego stażu małżeńskiego, wskazuje się na to, iż ma być to zupełnie trwały rozpad pożycia. Kiedy przejrzymy sobie statystyki dotyczące rozwodów, to one są zatrważające, jak dzisiaj działają sądy, jak szybko rozwijają się sprawy sądowe i jak szybko są rozstrzygane, to jest zadanie kilku pytań. Tutaj trzeba spojrzeć głębiej i dalej m.in. na dobro dziecka, a nie na przebieg procedur, które są odrealnione. Nie ma reklamy mówiącej o tym, iż jeżeli potrzebujesz pomocy, to my jako państwo polskie wyjdziemy tobie naprzeciw i pomożemy. Państwo nadal traktuje obywateli, jakby byli niezdolni do tego, żeby nawiązać więzi, odbudować je. Żyjemy w czasach, kiedy w takim samym czasie można zarejestrować firmę i się rozwieść. To pokazuje, że w ciągu 15 min można przekreślić całe dotychczasowe życie człowieka, cały jego dorobek i również jego dzieci – wskazał dr Artur Dąbrowski.
Reformacja odebrała małżeństwu sakramentalny charakter i oddała je pod kontrolę władzy świeckiej, a to był początek rozkładu jego trwałości. To na gruncie protestantyzmu rozwinęły się ideologie, które dziś podważają znaczenie rodziny. Proponowane zmiany w prawie wpisują się w szerszy nurt rewolucji kulturowej. Zamiast wspierać rodziny ułatwia się ich rozpad. Państwo nie broni już małżeństwa, lecz przyczynia się do jego rozbicia.
– W reformacji ukryta jest esencja rozwodów, oddania kompetencji małżeństwa jako sakramentalnego związku mężczyzny i kobiety stronie świeckiej. To na gruncie protestanckim wyrosły wszystkie feminizmy. Ktoś może powiedzieć, że to jest przeszłość, ale błędy antropologiczne dotyczące rozumienia sakramentu i małżeństwa rozprzestrzeniały się w bardzo szybkim tempie. To nie jest jakaś reforma, która ma sprzyjać politykom, bo statystyki są takie, że ludzie się rozwodzą. Ci ludzie zamiast rozwiązywać problemy, to mówią o fikcji małżeńskiej, małżeństwach, które powinny zniknąć z powierzchni ziemi. Blokuje się naturalny proces przemiany i chęci pomocy rodzinom. Zamiast chronić rodzinę i ufać obywatelom, to traktuje się dzieci jako przedmioty. Widzimy wyraźnie, iż rząd Donalda Tuska idzie po linii marksizmu kulturowego. Uderza w rodzinę, dzieci i nawet gdyby Donald Tusk nie zgadzałby się z tymi słowami, to taka jest prawda, że na usługach rewolucji tego systemu rewolucji kulturowej, która deformuje rodzinę i ułatwia jej wszystko, żeby przestała istnieć oraz funkcjonować – stwierdził prezes Akcji Katolickiej Archidiecezji Częstochowskiej.
Rządzący proponują zmiany w prawie, które pozwolą 13-latkowi korzystać z pomocy psychologa bez wiedzy i zgody rodziców. Takie kroki to demontaż podstaw rodziny. Podważa się trwałość małżeństwa, autorytet rodziców i ich konstytucyjne prawa wychowawcze. Nastolatek nie może kupić napoju energetycznego, a ma mieć pełną swobodę w kwestiach psychologicznych.
– W Polsce przygotowana jest ustawa, która pozwala dziecku mającemu 13 lat korzystać z pomocy psychologa bez zgody i wiedzy rodziców. To nie jest jakakolwiek forma reformy, to jest demontaż. Tak jak mówiliśmy wcześniej o małżeństwie, to teraz mamy demontaż rodziny. Zauważmy, że to rodzina jest podwaliną, fundamentem całego cywilizacyjnego porządku. Rządzący chcą to zniszczyć. Trzeba mieć duży tupet i chcieć karać młodych ludzi. Nastolatek nie może kupić energetyka, oglądać filmów od 16. roku życia, ale 13-latek będzie decydował, że pójdzie sobie do jednego, drugiego lub trzeciego psychologa, któremu będzie mówił o różnych sprawach. Pozbawia się rodziców do ich konstytucyjnego prawa do wychowania człowieka. Mamy kłamstwo, które wchodzi w system prawny i przed tym trzeba się bronić, być może będzie potrzebny jakiś protest – akcentował gość „Aktualności dnia”.
Zmiany, które dziś się proponuje, prowadzą do głębokiej ingerencji w psychikę i tożsamość młodych ludzi. Młodzież ma być wrzucona w świat chaosu, gdzie wybór płci czy psychologa stanie się czymś zwyczajnym, a prawda i sumienie zostaną zastąpione ideologią. To eksperyment społeczny prowadzony na dzieciach, który niszczy ich relację z rodzicami. W imię wolności podważa się naturalny porządek i cel wychowania.
– Wszystko będzie zmierzać w tym kierunku, żeby młodego człowieka wrzucić w przestrzeń letargu, który będzie przez te wszystkie tezy miał sprany tok myślenia. W rzeczywistości będzie to eksperyment na naszych dzieciach. Dziecko będzie mogło sobie wybrać płeć, psychologa, który będzie go w tym utwierdzał i przestanie być wierne prawdzie i własnemu sumieniu. Będzie bardzo często konfliktowane z rodzicami, którzy będą widzieć prawdę, cel wychowania zgody z tym, co nakazuje natura – mówił dr Artur Dąbrowski.
Całą rozmowę z dr. Arturem Dąbrowskim można odsłuchać [tutaj].
radiomaryja.pl