Co dalej ze stopami procentowymi?
Rada Polityki Pieniężnej podejmie dziś decyzję, co dalej ze stopami procentowymi. Za ich podwyżką przemawia rosnąca inflacja, przeciw – obawa przed spowolnieniem w gospodarce. Podwyżka stóp to wzrost rat dla kredytobiorców.
W październiku Rada Polityki Pieniężnej zatrzymała cykl podwyżek stóp procentowych, co nie oznacza, że powiedziała już w tej sprawie ostatnie słowo.
– Nie zapowiadamy na razie końca cyklu podwyżek stóp. Zostawiamy sobie wolną furtkę – wyjaśnił prezes NBP, prof. Adam Glapiński.
Główna stopa procentowa osiągnęła poziom 6,75 proc. – najwyższy od lat. Powód jest oczywisty: wysoka inflacja, która – mimo przypuszczeń, że zwolni – w czwartym kwartale tego roku nadal tego nie zrobiła. Wstępny odczyt GUS-u za październik wskazywał, że ceny w ujęciu rocznym wzrosły o 17,9 procent. Ekonomiści prognozują, że szczyt wciąż przed nami. Według prezesa Narodowego Banku Polskiego inflacja zacznie spadać w przyszłym roku. Surowo postawę prof. Glapińskiego ocenia ekonomista Marek Zuber. Zaznaczył, że w banku centralnym – obok decyzji – równie ważna jest wiarygodność.
– Jeśli dzisiaj prezes banku centralnego, NBP, mówi, że pokonamy inflację, to wydaje mi się, że znaczna część Polaków po prostu w to nie wierzy – pokreślił Marek Zuber.
W ustach polityków opozycji nazwisko prof. Adama Glapińskiego było powtarzane tak często, by to jego obarczyć winą za inflację. Nie zgadza się z tym prezes PiS-u Jarosław Kaczyński. Pytany jednak o prognozy, sam rozkłada ręce.
– Muszę się tutaj zdawać na prezesa Glapińskiego, choć przyznaję uczciwie, że się przedtem nieco mylił. Był zbyt optymistyczny – zwrócił uwagę Jarosław Kaczyński.
Tego optymizmu, a nawet wzajemnej życzliwości, dziś nie ma też w Radzie Polityki Pieniężnej. Są za to wzajemne zarzuty, oskarżenia i konflikt. Najpierw o to, jak przeciwdziałać inflacji, ale i o to, jak powinna wyglądać praca Rady. Prezes Adam Glapiński ma zaproponować członkom zespołu powrót do dwudniowych posiedzeń. Ekonomista Marek Zuber powiedział, że najwyższy czas zakopać topór wojenny, bo przed nami jedna z najważniejszych decyzji do podjęcia – co dalej ze stopami procentowymi.
– Z jednej strony pojawiają się już przesłanki mówiące o tym, że dotychczasowe podwyżki stóp działają, nieco mniej kupujemy, choć wciąż jednak bardzo dużo. Wynagrodzenia rosną mniej niż inflacja, a zatem spadają nasze możliwości zakupowe – wskazał Marek Zuber.
Z drugiej strony, wciąż kupujemy dużo, co pozwala przedsiębiorcom przerzucać koszty na klientów.
– Wszystko wskazuje na to, że przynajmniej o te 25 punktów jednak te stopy wzrosną – ocenił Marek Zuber.
W walce z rosnącymi cenami rząd sięgnął po narzędzie w postaci tarczy antyinflacyjnej. Obejmowała ona głównie obniżkę podatków, w tym zerowy VAT na żywność. Komisja Europejska wywiera jednak presję, by odejść od tego rozwiązania. Wtedy inflacja mogłaby gwałtownie wystrzelić w górę. Premier Mateusz Morawiecki zapewnił jednak, że do niczego takiego nie dojdzie.
– My zamierzamy buforować, czyli amortyzować zmiany w tarczy antyinflacyjnej innymi mechanizmami – wyjaśnił premier Mateusz Morawiecki.
Rząd podtrzymuje, że gorsze od inflacji jest rosnące bezrobocie. Tego udaje się uniknąć. Według danych resortu rodziny w październiku stopa bezrobocia pozostaje rekordowo niska.
TV Trwam News