Co dalej z polskimi elektrowniami?
W miasteczku namiotowym w Czarnowąsach odbyła się debata poświęcona elektrowni „Opole” oraz energetyce. Od kilku dni trwa protest zorganizowany przez związkowców, działaczy akcji obywatelskiej: „Tak dla Elektrowni – Tak dla Śląska” oraz członków PiS. Domagają się oni rozbudowy elektrowni w Opolu, z czego na początku kwietnia wycofało się PGE.
Nie dowierzają też deklaracjom premiera, który w czwartek zapowiedział, że rząd znajdzie sposób na to, by powstały dwa nowe bloki energetyczne w opolskiej elektrowni.
– Premier powiedział, że będzie szukał środków i sposobów, ale na razie są to tylko deklaracje. W związku z tym nie zamykamy naszej działalności – wręcz przeciwnie, ruch społeczny nadal będzie działał. Mamy też opracowany plan dalszych działań. Będziemy tak długo działać, jako ruchy społeczne, aż uzyskamy konkretną decyzję o budowie elektrowni; aż dźwigi wjadą na budowę – powiedział Dariusz Kucharewicz, przewodniczący NSZZ „Solidarność” elektrowni „Opole”.Elektrownia w Opolu to jednak nie jedyne miejsce gdzie PGE zaprzestaje inwestycji – zwraca uwagę Kazimierz Grajcarek, przewodniczący Sekcji Krajowej Górnictwa i Energetyki NSZZ „Solidarność”.
– Sprawa dotyczy nie tylko Opola, ale również elektrowni na węgiel brunatny w Turowie. Podobna sytuacja jest w „ZEDO” czyli Zespole Elektrowni w Szczecinie. Są trzy negatywne decyzje. To nie tylko zarząd PGE powiedział, że nie będzie budował w Opolu, ale również w Turowie i Szczecinie. W związku z tym jutro organizujemy podobne miasteczko i również tam będę brał udział. Będziemy bronić decyzji dotyczących rozwoju elektrowni w Dolnej Odrze – powiedział Kazimierz Grajcarek.Także zachodniopomorska „Solidarność” rozpoczęła dziś wielodniową akcję protestacyjną. Przed urzędem wojewódzkim w Szczecinie rozstawili miasteczko namiotowe. Związkowcy przypominać o niespełnionych postulatach zarówno ogólnokrajowych jak i regionalnych.
– Tak jak mówią koledzy związkowcy, akcja jest przede wszystkim po to, żeby ciągle przypominać o tym, co rząd chce wprowadzić. Mam na myśli zmiany w kodeksie pracy, a także brak ograniczeń odnośnie stosowania umów śmieciowych. Tego dialogu nie ma, miało się odbyć spotkanie z premierem w maju, w ramach komisji trójstronnej. Obiecał je sam premier. Jednak do niego nie doszło. Nie ma też żadnych informacji, aby miało się odbyć. Tyle są warte słowa premiera. Dlatego będziemy się starali w formie, ciągłego przypominania, tym razem w Szczecinie, aby ten temat ani przez chwilę nie schodził z przestrzeni medialnej – powiedział Marek Lewandowski, rzecznik prasowy przewodniczący NSZZ „Solidarność”.RIRM