A. Sadoś o słowach unijnego komisarza: KE najpierw powinna zapoznać się z ustawą o komisji ds. badania rosyjskich wpływów, a dopiero później ją oceniać
Ambasador Polski przy Unii Europejskiej Andrzej Sadoś oświadczył, że Komisja Europejska najpierw powinna się zapoznać z ustawą, a dopiero później ją oceniać. Polityk odniósł się w ten sposób do porannej wypowiedzi komisarza odpowiedzialnego za sprawiedliwość, Didiera Reyndersa, na temat ustawy powołującej komisję ds. badania wpływów rosyjskich.
Unijny polityk ocenił, że przepisy mogą pozbawić obywateli do bycia wybranym do pełnienia funkcji publicznej. Dodał, że takie pozbawienie funkcji będzie możliwe bez żadnej kontroli sądowej.
– Ten temat nie został poruszony na spotkaniu, natomiast miałem możliwość wyjaśnienia zarówno panu komisarzowi Reyndersowi, jak i pani wiceprzewodniczącej Jourovej, którzy w innych uwagach odnieśli się do kwestii podjętych wczoraj decyzji, że najpierw Komisja powinna dokonać analizy, powinna zapoznać się z aktem legislacyjnym, a dopiero później go oceniać. Jeden z przedstawicieli KE dzisiaj rano w wypowiedziach medialnych przekazywał nieprawdziwe informacje, między innymi dotyczące tego, że regulacja nie przewiduje odwołania się do sądu. To jest nieprawda. Ta regulacja przewiduje zaangażowanie sądu i możliwość odwołania się do sądu przez osobę zainteresowaną – powiedział Andrzej Sadoś.
Komisja Europejska zapewniła, że przeanalizuje projekt ustawy. Prezydent Andrzej Duda poinformował wczoraj, że zdecydował o podpisaniu ustawy o komisji do spraw rosyjskich wpływów w Polsce. Jednocześnie podjął decyzję o skierowaniu podpisanego dokumentu do Trybunału Konstytucyjnego.
RIRM