fot. R. Sobkowicz/Nasz Dziennik

A. Kołodziej do B. Lisa: Wspieranie PO nie uprawnia cię do fałszowania historii

To, że dziś jesteśmy po różnych stronach politycznego sporu i wspierasz Platformę Obywatelską, kontynuatorkę Unii Wolności, nie uprawnia Cię do fałszowania historii – tak do przewodniczącego Rady ECS Bogdana Lisa zwrócił się działacz „Solidarności” i „Solidarności Walczącej” Andrzej Kołodziej.

Komentując niedzielną wizytę premiera Mateusza Morawieckiego w Gdańsku przewodniczący Rady Europejskiego Centrum Solidarności Bogdan Lis stwierdził tego samego dnia, że Mateusz Morawiecki „mówi o wydarzeniach z historii <<Solidarności>> w sposób, który dzieli Polaków, na tych dobrych i na tych, którzy nie zasługują na szacunek”.

„Zastanawiam się, czy nie wyniósł tego z domu. W latach 80. W czasie stanu wojennego Kornel Morawiecki także dzielił Polaków i <<Solidarność>>. To, co robi pan premier jest powtórzeniem tej działalności. Premier (…) przyjeżdża (do Gdańska – PAP) wykorzystywać najnowszą historię Polski do celów politycznych. Ja, jako świadek tamtych wydarzeń, a także moi przyjaciele, nie godzimy się na to” – mówił Bogdan Lis.

W odniesieniu do tych słów Andrzej Kołodziej wystosował oświadczenie, w którym zwraca się bezpośrednio do Lisa.

„Bogdan, to, że dziś jesteśmy po różnych stronach politycznego sporu i wspierasz Platformę Obywatelską, kontynuatorkę Unii Wolności, nie uprawnia Cię do fałszowania historii” – napisał Andrzej Kołodziej.

W oświadczeniu stwierdził, że jako sygnatariusz Porozumień Sierpniowych, działacz „Solidarności” i Solidarności Walczącej jest oburzony dzisiejszym atakiem Bogdana Lisa na nieżyjącego ś.p. Marszałka Kornela Morawieckiego. Kołodziej podkreślił też, że „nie jest to pierwszy przypadek, gdy były działacz Unii Wolności obraża środowisko Solidarności Walczącej i stawia fałszywe zarzuty, ale formułowanie ich wobec Kornela Morawieckiego jest po prostu nikczemne, ponieważ Marszałek nie może się już bronić”.

Dlatego – napisał – „musimy to robić my, jego współpracownicy, ludzie którzy z komuną walczyli, siedzieli w więzieniach i byli wyrzucani z Polski przez komunistyczne władze, bez możliwości powrotu”.

„Jestem przekonany, że w historycznym sporze o to, czy układać się z komunistami czy też nie, rację miał Kornel Morawiecki, a nie Lech Wałęsa. Kornel Morawiecki nigdy na żadną współpracę z komunistami nie poszedł. Pewnie dlatego do końca swoich dni nie był ulubieńcem Twojego Bogdan środowiska politycznego i sprzyjających Wam mediów” – napisał do Bogdana Lisa Andrzej Kołodziej.

„Ale mimo tych wściekłych ataków na niego – które jak widać nie ustały do dziś – miał w sercu zawsze całą Polskę i nigdy Polaków nie dzielił. Bez trudu można to udowodnić sięgając do jego wystąpień i publicystyki” – przekonywał, apelując jednocześnie, by Bogdan Lis „nie dawał fałszywego świadectwa”.

„Nawet w warunkach ostrego politycznego sporu trzeba zawsze zachować twarz i mówić prawdę” – podkreślił Andrzej Kołodziej.

Premier Mateusz Morawiecki odwiedził w niedzielę Gdańsk, gdzie bramą Stoczni Gdańskiej mówił m.in., że kampania wyborcza rządzi się swoimi prawami, ale są momenty, kiedy trzeba powiedzieć: dość, dość manipulacji, przeinaczaniu faktów. Przypomniał, że w 2012 r. rząd PO podniósł wiek emerytalny i zrobił to wbrew woli Polaków.

Premier Mateusz Morawiecki w siedzibie Komisji Krajowej „Solidarności” spotkał się m.in. z przedsiębiorcami, którzy skorzystali z rządowych tarcz po kryzysie ekonomicznym wywołanym koronawirusem. Przekonywał, że współpraca między Sejmem, rządem, prezydentem i samorządami jest kluczowa w walce z kryzysem. Potem spotkał się z mieszkańcami Gdańska, Gdyni i Wejherowa.

PAP

drukuj