Puste deklaracje

Co zostało po zeszłorocznej wspólnej deklaracji rządów Rzeczypospolitej Polskiej i Republiki Federalnej Niemiec z okazji 20. rocznicy podpisania Traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy? Przedstawiciele polskich organizacji twierdzą, że niewiele. Przegrano nawet (wydawało się pewną sprawę) uczczenia pamięci w Rangsdorfie polskiego patrioty, działacza walczącego w przedwojennych Niemczech o mniejszości narodowe, prekursora i założyciela organizacji mniejszościowych w Niemczech, Jana Baczewskiego. 

W rozmowach z licznymi przedstawicielami polskich organizacji w Niemczech potwierdzamy, że rok od podpisania „Wspólnego Oświadczenia Okrągłego Stołu w sprawie wspierania obywateli niemieckich polskiego pochodzenia i Polaków w Niemczech oraz niemieckiej mniejszości w Polsce, zgodnie z polsko-niemieckim Traktatem o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy” nie zrealizowano prawie żadnych obietnic. Zdaniem naszych rozmówców to polski rząd zlekceważył problem. Przewodniczący Związku Polaków w Niemczech spod znaku Rodła Marek Wójcicki nie ma wątpliwości, że winna jest polska strona, która całkowicie zaniedbała problem, a Niemcom na rękę była taka wyjątkowa bierność. „Niewiele zostało wykonane – twierdzi w rozmowie z nami Wójcicki – od zeszłego roku zmarnowano większość czasu, a strona niemiecka bez wsparcia polskich partnerów nie dbała o wywiązywanie się z obietnic – dodał przewodniczący ZPwN spad znaku Rodła, przypominając, że na razie udało się jedynie doprowadzić do rehabilitacji przez Bundestag przedwojennej polskiej mniejszości narodowej, zaczęto realizować plany budowy Centrum Dokumentacji Kultury i Historii Polaków w Niemczech i budowę Domu Polskiego w Bochum. Reszty problemów nie tknięto.

 

 

Przegrana walka o polską pamięć w Rangsdorfie.

Przegraliśmy nawet w tak wydawałoby się pewnej sprawie, jak uhonorowanie w Rangsdorfie pamięci polskiego patrioty Jana Baczewskiego. Z wielkimi trudnościami udało się dwa lata temu przed zniszczonym byłym jego domem (tak zwanym „Niebieskim Domem Baczewskiego” – Wohnhaus Baczewski) uroczyście przy obecności oficjalnych polskich i niemieckich władz, odsłonić tablicę pamięci i doprowadzić do tego, że budynek otrzymał od władz status pomnika kultury. W „Niemieckim Domu” w którym przed wojną mieszkał Jan Baczewski zgodnie z wolą niemieckich władz w porozumieniu z polskim MSZ powstać miało miejsce spotkań kulturalnych polsko-niemieckich. Niestety pomimo wielu obietnic jak zwykle polskie władze nie zrobiły zupełnie nic w tej sprawie. W efekcie braku jakichkolwiek działań polskich władz, obecny właściciel budynku i gruntu całkowicie go rozebrał.

 

 

Polska ambasada nie była zainteresowana.

Dostaliśmy oficjalne pismo od burmistrza Rangsdorfu (powiat Zossen) Klausa Rochera, w którym odpowiada nam, że pomimo wielu jego starań nie udało mu się uchronić „Niebieskiego Domu”, bowiem obecny właściciel wobec bierności władz i jakichkolwiek praktycznych działań, najpierw uzyskał urzędowe zniesienia statusu pomnika kultury dla tego obiektu, a później po prostu budynek całkowicie rozebrał. Przypomnijmy, że jeszcze w styczniu 2009 roku Wydział Ochrony Zabytków w Brandenburgii i krajowe Muzeum Archeologii przyznało „niebieskiemu domkowi Jana Baczewskiego” w Rangsdorfie status pomnika kultury, który automatycznie stał się obiektem chronionym przez państwo. Klaus Rocher twierdzi, że gmina nie uczestniczyła w procesie rozbierania budynku, ale jednocześnie przyznał, że niemieckie władze odebrały mu status pomnika kultury. „O wszystkim była informowana polska ambasada – pisze w liście do nas burmistrz Rangsdorfu – ale według mojej wiedzy wszystkie próby uzyskania jakiejkolwiek pomocy finansowej z jakiejkolwiek strony, aby uratować dom przed rozbiórką spełzły na niczym” – dodaje. Po pewnym czasie dom rozebrano.

 

 

To wina polskiego rządu.

Zdaniem posłanki na Sejm RP Doroty Arciszewskiej Mielewczyk jest to wynik ewidentnych zaniedbań i braku jakichkolwiek działań w tym kierunku polskich służb dyplomatycznych. W rozmowie z nami Dorota Arciszewska Mielewczyk na ma wątpliwości, że zburzenie „Niebieskiego Domu” to wynik zaniedbań polskiego MSZ. „Minister Radosław Sikorski podczas jednej z debat sejmowych na temat polityki zagranicznej stwierdził, że nie otrzymał w sprawie domku Jana Baczewskiego w Rangsdorfie od mnie żadnego pisma, które mu wysłałam już w styczniu. Jest to o tyle dziwne, że wiedzieli o tym jego pracownicy, jak chociażby ambasador RP w Niemczech Marek Prawda, więc moim zdaniem są trzy możliwości: albo minister jest oszukiwany przez swoich pracowników, albo nie panuje nad swoimi służbami, albo wręcz poszedł jakiś sygnał z Warszawy, że im na tym wcale nie zależało – stwierdziła poseł Arciszewska, dodając, że zadziwiające jest, że polski MSZ nie wykazał w tej sprawie żadnej inicjatywy, a można było ten obiekt albo kupić, albo wydzierżawić, po prostu cos zacząć robić. „Ale nie zrobiono nic, chociaż strona niemiecka na pewnym etapie zrobiła więcej niż polski MSZ, aby przekazać ten obiekt dla jakiejś wspólnej inicjatywy” – dodała pani poseł, dla której postawa polskich służb dyplomatycznych w wielu sprawach, także w tej dotyczącej domku po Janie Barczewskim, pokazuje, że tak naprawdę to Radosław Sikorski na prowadzi żadnej polityki zagranicznej.

 

 

Po co komu polski ślad.

Niemiecki właściciel wykorzystał bierność polskich władz i doprowadził do tego, że Wydział Ochrony Zabytków w Brandenburgii na jego wniosek zdjął z obiektu status pomnika kultury, co pozwoliło na natychmiastową jego rozbiórkę. W efekcie nie będzie w Niemczech żadnego śladu działalności Jana Baczewskiego, który tak dzielnie walczył o los mniejszości narodowych na tych ziemiach. W rozmowie z nami adwokat Stefan Hambura (zaangażowany w sprawy polskiej mniejszości narodowej w Niemczech) przyznał, że jest bardzo prawdopodobne, iż niemieckie urzędy przychyliły się do wniosku właściciela nieruchomości o rozbiórkę widząc całkowitą bierność w tej materii polskiego MSZ.

Jan Baczewski w latach 1919-1920 kierował polską akcją plebiscytową na Warmii. Zainicjował działalność Związku Polaków w Prusach Wschodnich i Towarzystwa Szkolnego w Olsztynie (1920). Był współtwórcą Związku Polaków w Niemczech (1922), oraz założycielem Związku Mniejszości Narodowych w Niemczech (1924). Stworzył także w 1932 Związek Polskich Towarzystw Szkolnych, którego był prezesem. Był także posłem do sejmu Prus (1922 -1928).

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl