Raport o WSI część 2

PRZEWODNICZĄCY KOMISJI WERYFIKACYJNEJ

Antoni MACIEREWICZ

R A P O R T

o działaniach żołnierzy i pracowników WSI oraz wojskowych jednostek organizacyjnych realizujących zadania w zakresie wywiadu i kontrwywiadu wojskowego przed wejściem w życie ustawy z dnia 9 lipca 2003 r. o Wojskowych Służbach Informacyjnych w zakresie określonym w art. 67 ust. 1 pkt 1-10 ustawy z dnia 9 czerwca 2006 r. „Przepisy wprowadzające ustawę o Służbie Kontrwywiadu Wojskowego oraz Służbie Wywiadu Wojskowego oraz ustawę o służbie funkcjonariuszy Służby Kontrwywiadu Wojskowego oraz Służby Wywiadu Wojskowego” oraz o innych działaniach wykraczających poza sprawy obronności państwa i bezpieczeństwa Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej

Sprawa „GWIAZDA”: konsekwencje

Skutkiem tego stanu rzeczy była izolacja polskich służb bezpieczeństwa w NATO, co wyraziło się m.in. w odmowie przez Niemcy wyrażenia zgody na pełnienie przez płk. C.L., byłego żołnierza Oddziału Y i uczestnika kursu GRU w 1985 r., służby w ataszacie w Kolonii (powierzono mu za to funkcję z-cy Szefa Zarządu II WSI w latach 1994-1997; następnie attaché w Wiedniu w latach 1997-2000 i z-cy Szefa WSI ds. Operacyjnych w latach 2001-2004; ostatnio pełnił obowiązki attaché w Pradze).

Jak wynika z meldunku z 20 kwietnia 1998 r., Januszowi Onyszkiewiczowi, ówczesnemu Ministrowi Obrony Narodowej, przekazano informację o zagrożeniach związanych z pełnieniem w WSI służby przez osoby przeszkolone przez GRU i KGB [59].

Gdy Szefem WSI był gen. M. Dukaczewski (2002-2005), prowadzenie procedury „GWIAZDA” zostało, nawet w tym ograniczonym wymiarze, zaniechane. Harmonogram czynności operacyjnych sporządzono dopiero 12 października 2005 roku. Wznowiona na przełomie 2005/2006 r. sprawa ta nadal była prowadzona w bardzo wąskim zakresie; nie przeznaczano też na ten cel odpowiednich sił i środków pozostających w dyspozycji kontrwywiadu. W efekcie na początku 2006 r. służbę w WSI pełniło jeszcze 38 oficerów zidentyfikowanych jako absolwenci sowieckich kursów specjalnych. Dopiero wtedy rozpoczęto sprawdzać połączenia wychodzące i przychodzące z ich aparatów telefonicznych, ale także wówczas działania te paraliżowano – na 9 wniosków w sprawie billingów telefonicznych ustalono 4 numery telefonu stacjonarnego i 1 numer telefonu komórkowego, w pozostałych nie podjęto działań, tłumacząc to niemożnością ustalenia numeru telefonu [60].

Sprawa „GWIAZDA” była jedyną próbą zmierzenia się WSI z kwestią infiltracji przez służby rosyjskie polskich służb specjalnych po roku 1989. Ze względu na sposób prowadzenia procedura „GWIAZDA” nie przyniosła wymiernych efektów.

Analiza przeprowadzona przez Komisję Weryfikacyjną potwierdza, że WSI świadomie tolerowały i sprzyjały ukrywaniu związków własnych żołnierzy i oficerów ze służbami komunistycznymi i sowieckimi:

1. W WSI nigdy nie opracowano i nie wdrożono procedury weryfikacyjnej, która korzystając z postanowień ustawy o ochronie tajemnicy, mogłaby doprowadzić do niewydawania poświadczeń bezpieczeństwa osobom jako niedającym rękojmi wiarygodności. Byłby to najprostszy sposób oczyszczenia służb z tych ludzi, ale postępowano wręcz przeciwnie. Komisja Weryfikacyjna napotkała na liczne przypadki wydawania oficerom pod przykryciem instrukcji, by w ankiecie bezpieczeństwa nie przyznawali się do faktu pracy na rzecz komunistycznych służb specjalnych.

Przykładem takiego procederu jest działanie podjęte w sprawie współpracownika „R”, wieloletniego dyplomaty, w tym ambasadora w Mińsku, którego oficerowie WSI instruowali, iż może poświadczyć nieprawdę w pkt. 11 Ankiety Bezpieczeństwa Osobowego (punkt ten dotyczy tajnej współpracy ze służbami specjalnymi PRL) [61]. Instrukcji takich udzielali:

10.06.1999 r. płk Józef Wąsik – na dokumencie jako zatwierdzający działanie podpisali się kpt. Wojciech Resiak oraz mjr Krzysztof Rola. Bezpośrednią decyzję dotyczącą takiego działania podjął ówczesny szef ZWW,

18.02.2005 r. ppłk Bogusław Świątek i płk Kazimierz Kolasa – na dokumencie podpisał się płk Grzegorz Sobecki.

2. Innym przykładem zacierania prawdy o pobycie na kursach w ZSRR jest działanie ppłk. Ryszarda Piwońskiego, oficera KW, który oddelegowany w 1999 r. do pracy w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów podjął próby „wyczyszczenia” swoich akt personalnych z kompromitujących dla niego elementów. Zwrócił się do oficera kadrowego oddziału o zmianę tekstu decyzji MON o zwolnieniu do rezerwy tak, by nie wynikało z niej, że był oficerem WSW. Prosił też, by zwrócić mu znajdujące się w teczce akt personalnych świadectwo ukończenia kursu KGB w Moskwie (pisane cyrylicą). Po uzyskaniu odpowiedzi odmownej od oficera kadrowego ppłk Piwoński stwierdził „że w tej sytuacji osiągnie swój cel inną drogą”. Po odejściu na (wojskową) emeryturę miał objąć kierownicze stanowisko w dziale kadr MSZ [62].

3. Powszechnie znanym efektem braku działań w opisywanej sprawie było umożliwienie prowadzenia działalności szpiegowskiej ppłk. Czesławowi Wojtkunowi, byłemu szefowi kontrwywiadu WSW (a potem WSI) w Łodzi. W lutym 1986 r. ukończył on kurs KGB i najprawdopodobniej już wtedy został zwerbowany przez sowieckie służby. Został skazany na degradację i 4 lata pozbawienia wolności za przekazywanie Rosjanom dokumentów polskiego wywiadu. Postawiono też tezę, iż ppłk Wojtkun został ujawniony z zemsty przez funkcjonariuszy KGB, z którymi łączyły go także wspólne interesy, a którym ukradł z konta miliard starych złotych. Faktem jest, że jeszcze na początku lat 90. w siedzibie kontrwywiadu odwiedzali go funkcjonariusze KGB. Charakterystyczne dla sytuacji w WSI jest to, że rozpracowanie i aresztowanie Wojtkuna było możliwe dzięki działaniom UOP, a nie WSI, które sprawy nie podejmowały.

4. Podobne zjawiska można zaobserwować w sprawach kontrwywiadowczych mających, formalnie rzecz biorąc, przeciwdziałać rosyjskiej penetracji. Na przykład sprawę „K” założono w celu wypracowania sytuacji werbunkowej w stosunku do oficera Federacji Rosyjskiej, ale wskutek skandalicznego jej prowadzenia, więc też i braku jakichkolwiek efektów, wszystkie czynności skierowano – celem zatuszowania rzeczywistego stanu rzeczy – na figuranta, starszego oficera oddziału KW. Nie podjęto natomiast żadnych istotnych dla sprawy wątków, m.in. zaangażowania w sprawę oficera KGB oraz kpt. J.S., uczestnika kursu w Moskwie w latach 1985-1986. Nigdy nie wyjaśniono, czy cała ta sprawa nie była wynikiem prowokacji KGB oraz czy kpt. J.S. nie był współpracownikiem obcej służby. Procedura ukierunkowana była jedynie na kwestie drugorzędne [63].

Procedura „S” założona była na oficera WP, ppłk. J.J. („S”) i prowadzona przez KW w kierunku rozpoznania jego ewentualnej działalności na rzecz rosyjskich służb specjalnych. Kluczową kwestią był w tej sprawie brak przepływu informacji pomiędzy ZWW i KW, wynikający przede wszystkim z ochrony bliżej nieokreślonych interesów Wywiadu. Zaniechano realizacji zaplanowanych czynności operacyjnych, które mogły przynieść korzyści kontrwywiadowcze. Rozpoznanie „S” prowadzono w sposób powierzchowny, nie kontynuowano najważniejszych wątków. W latach 1980-1983 „S” przebywał na Akademii w Kijowie. Z uzyskanych informacji wynika, że w trakcie tego pobytu przekazywał dane o środowisku studenckim jednemu z wykładowców, współpracującemu prawdopodobnie z KGB. „S” deklarował także chęć służenia w byłej Armii Radzieckiej. Utrzymywał kontakty towarzysko-handlowe z Rosjanką, która od kilkunastu lat utrzymywała bliskie znajomości z polskimi oficerami odbywającymi studia w ZSRR. We wrześniu 1989 r. „S” rozpoczął studia na Akademii Dowódczo-Sztabowej Wojsk OPK w Twerze. Nie wiadomo, z czyjej inspiracji 10 lat później, w 1998 r., „S” wyjechał na roczne studia do Moskwy, ale w tym samym roku podjęto wobec J.J. działania ochronne. Dokonał tego oficer ZWW, mjr Jan Szczęsny, szkolony dawniej w ZSRR.

Po powrocie ze studiów w Moskwie „S” został w sierpniu 1999 r. p.o. Szefem Sztabu I Brygady Rakietowej Obrony Przeciwlotniczej. W trakcie procedury ustalono m.in. następujące fakty świadczące o uzasadnionym podejrzeniu kontaktów „S” z obcym wywiadem:

pomiędzy 1992 (pobyt „S” w Twerze) a 1999 r. (pobyt w Moskwie) miały miejsce dwie próby nawiązania kontaktu z „S” przez osoby mające powiązania z rosyjskimi służbami specjalnymi;

„S” ukrywał swoje kontakty, w tym również z obywatelami FR;

„S” wykazywał szczególną inicjatywę w nawiązywaniu kontaktów z kadrą państw NATO, starał się o wyjazdy do tych krajów;

„S” zabiegał o kontakty z szefostwem WLOP i SG WP w celu wypromowania własnej osoby;

w trakcie prowadzonego postępowania sprawdzającego „S” nie ujawnił kontaktów z cudzoziemcami;

podczas pobytu za granicą „S” realizował połączenia telefoniczne z FR;

bez zgody przełożonych „S” zaprosił attaché wojskowego Ambasady Francji w Warszawie na ćwiczenia wojskowe;

„S” utrzymywał kontakt z N.N. mężczyzną odwiedzającym go w jednostce wojskowej;

„S” miał negatywny wynik badania poligraficznego – silna reakcja na pytania dotyczące jego współpracy z obcymi służbami specjalnymi; mimo to nie podjęto żadnych czynności zabezpieczających;

w lutym 2002 r. „S” wyjechał pod pretekstem kontroli w dywizjonach rakietowych na Wybrzeże, nie poinformował o tym najbliższego otoczenia, zabrał ze sobą dwie ciężkie walizki i służbowego laptopa, z którego wysyłał korespondencję, jej treści ani adresata nie ustalono; nigdy nie ustalono też faktycznego pobytu figuranta na Wybrzeżu;

stwierdzono próbę wręczenia „S” pieniędzy w formie łapówki z polecenia rosyjskich służb specjalnych (wpłata na konto miała być dokonana po przejściu na emeryturę).

Pomimo tak wyraźnych sygnałów konsekwentnie odrzucano tezę, że „S” jest współpracownikiem obcych służb specjalnych i procedurę prowadzono w sposób wręcz osłaniający jego podejrzane działania. Prawdopodobnie w 2005 r. jego sprawę złożono do archiwum. W tym samym roku „S” odszedł ze służby i zatrudnił się w BGŻ [64].

Sprawa o kryptonimie „K” dotyczy współpracy płk. Mariana Kastelika [65] (absolwenta kursu GRU w ZSRR, odwołanego karnie z placówki w Norwegii za nadużywanie alkoholu) z podpułkownikiem sowieckiego wywiadu wojskowego Kozyriewem i ujawnienia mu informacji mogących wyrządzić szkodę Rzeczypospolitej Polskiej. W trakcie pobytu na placówce w KRLD płk Kastelik ujawnił dane oficera WSI pod przykryciem oraz zakres prowadzonej przez niego na terenie FR działalności. Nie poinformował także Centrali o fakcie próby werbunku przez służby wywiadowcze KRLD i Rosji podwładnych mu oficerów – ppłk. J. i por. K.

W trakcie pobytu na wspomnianej placówce płk Kastelik:

wbrew instrukcjom Centrali utrzymywał bardzo zażyłe kontakty z pracownikami Ambasady FR, w tym z żołnierzami GRU (Kozyriew) oraz liczne kontakty intymne z podstawianymi mu przez GRU Rosjankami;

przez cały czas pobytu dokonywał zakupów dla Ambasady FR przedmiotów deficytowych (z powodu embarga), a wyjeżdżając, wydał swojemu następcy polecenie, by ten kontynuował te działania;

prowadził za pośrednictwem Amerykanów korespondencję między ppłk. J. a byłą pracownicą Ambasady FR w Phenianie z pominięciem oficjalnego kanału łączności;

doprowadził do zapoznania gen. K.O. z rezydentami GRU w Korei (Kozyriewem i jego szefem, Smirnoffem). Jak wynika z akt sprawy, gen. K.O. przekazywał dyplomatom FR, w tym oficerom GRU i KGB, informacje uzyskane z racji pełnionego stanowiska, w tym także od szefów innych misji;

wielokrotnie w obiekcie polskiej ambasady w Phenianie spędzał czas z przywożonymi przez Kozyriewa Rosjankami;

brał udział w skandalu związanym z zakupem i serwisem sprzętu komputerowego dla Ambasady RP w Phenianie za pośrednictwem firmy rosyjskiej, co przez miesiąc umożliwiało wgląd do komputera przez serwisanta sprzętu – obywatela Rosji.

Sprawa na płk. Mariana Kastelika została założona dopiero ponad rok po jego powrocie z placówki. Nie prowadzono osobnych spraw rozpoznających przypadki kontaktu innych oficerów WSI na misji w Korei z Rosjanami, nie podjęto też żadnych czynności, które mogłyby doprowadzić do udokumentowania kontaktów płk. Kastelika z przedstawicielem rosyjskich służb specjalnych po jego powrocie do Polski.

Pomimo uznania, iż płk Kastelik „nie daje swoim postępowaniem gwarancji szczerości i lojalności, jest niewiarygodny jako oficer wywiadu i może stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa realizowanych przez Instytucję zadań operacyjnych na rzecz obronności RP”, jedynym działaniem, jakie zaproponowano, było zwolnienie ww. do rezerwy [66].

Niżej wymienione osoby znające wyżej opisaną sprawę nie podjęły działań adekwatnych do skali zagrożenia:

1) ppłk Ryszard Niedziałkowski (prowadzący sprawę),

2) płk Janusz Bogusz,

3) płk Andrzej Ziętkiewicz (uczestnik kursu w ZSRR),

4) płk Stanisław Mańczyński,

5) płk Marek Witkowski.

Innym przykładem braku należytej reakcji na powiązania oficerów WSI ze wschodnimi służbami specjalnymi była SOZ o kryptonimie „P”, której figurantem był kmdr Piotr Gawliczek z Oddziału 2 Zarządu II (wcześniej oficer Oddziału Y i rzeczoznawca ataszatu w Norwegii. W toku prowadzenia sprawy figurant nie przyznał się do znajomości z oficerem GRU, która została zawarta w latach 80. w 24 Brygadzie Mieszanej wojsk sowieckich, która stacjonowała w Świnoujściu. Jak ustalono, występujący w roli tłumacza tej jednostki oficer GRU w rzeczywistości wykonywał zadania rozpoznawczo-wywiadowcze. Na początku lat 90. znacznie zintensyfikował on swoją aktywność w środowisku oficerów WP i osób cywilnych z otoczenia garnizonu MW w Świnoujściu oraz jednostek WP na Pomorzu Zachodnim. W następnych latach oficer GRU pod legendą działalności handlowej wielokrotnie przyjeżdżał do Polski, ponownie nawiązując kontakty z poznanymi wcześniej obywatelami RP. Jego działania na terenie Polski po roku 1994 zmierzały do penetracji kadry oficerskiej oraz najbliższego otoczenia jednostek wojskowych dzięki kontaktom nawiązanym w czasie wcześniejszego pobytu w Polsce. Mimo poważnych i niewyjaśnionych podejrzeń gen. M. Dukaczewski podjął decyzję o skierowaniu kmdr. Gawliczka do pracy w komórce analitycznej WSI, gdzie jego dostęp do informacji niejawnych został rozszerzony (a w 1999 r. został awansowany na Szefa ZSiA).

W aktach tej sprawy znajduje się notatka mjr. Jana Żukowskiego do płk. Tadeusza Rusaka, w której ten pierwszy stwierdza, że choć nie można wykluczyć, iż ww. kontradmirał podjął współpracę z GRU, to nie należy podejmować wobec niego żadnych działań, gdyż „rzutowałoby to negatywnie na wiarygodność polskich wojskowych służb specjalnych wobec sojuszników z NATO” [67].

Wnioski, jakie wynikały z wyżej opisanych spraw, nie były wykorzystywane do planowania i organizacji pracy operacyjnej WSI, czego skutkiem było zaniechanie przez WSI pogłębiania wiedzy na temat aktywności służb specjalnych państw b. ZSRR na terenie Polski, zwłaszcza na terenach, gdzie w przeszłości stacjonowała Armia Radziecka. Prowadziło to do utrwalania się przekonania o tolerancji, jeśli nie wręcz o aprobacie dla faktów współpracy agenturalnej ze służbami ZSRR.

Penetracja rosyjska: podsumowanie

Powyższa analiza wybranych spraw operacyjnych wskazuje, iż WSI były niezdolne do prowadzenia efektywnej pracy kontrwywiadowczej w tym zakresie. Przez cały okres swojego istnienia nie zatrzymały ani jednego szpiega rosyjskiego. Wszystkie sukcesy na tym polu były wynikiem działania służb cywilnych. Sami przedstawiciele WSI podawali w wątpliwość wiarygodność tej służby. W jednym z dokumentów „GWIAZDA” napisano: „z całą odpowiedzialnością stwierdzam, że służby te nie są wiarygodne a to głównie za sprawą kadry uwikłanej w niewyjaśnione kontakty ze Wschodem” [68].

Z kolei w „Notatce służbowej” z 24 marca 1999 r. wskazano, że absolwenci kursów KGB i GRU „byli i są naturalną bazą werbunkową dla wschodnich służb specjalnych”. Według innego dokumentu, kontrwywiad i wywiad wojskowy uzyskiwały na ten temat „szereg ciekawych informacji”, ale nie przyniosły one żadnych efektów. Odnotowywano trafnie, że jedną z przyczyn tej sytuacji „była i jest infiltracja WSI przez wschodnie służby specjalne, których bazę werbunkową i informacyjną mogli stanowić oficerowie szkoleni na Wschodzie” [69]. Ocena działań operacyjnych WSI zarówno w zakresie wywiadowczym, jak i antyszpiegowskim musi być negatywna. Przez kilkanaście ostatnich lat wojskowe służby specjalne nie były w stanie zbudować żadnej struktury operacyjnej, która mogłaby prowadzić rozpoznanie wywiadowcze i zabezpieczenie kontrwywiadowcze nienarażone na infiltrację sowiecką [70].

Uznać także należy, że główne czynności podejmowane w sprawie o kryptonimie „GWIAZDA” były bądź pozorne, z założenia nieefektywne, bądź też – z uwagi na fakt, iż były nadzorowane przez oficerów szkolonych przez GRU i KGB – skazane na niepowodzenie. Należy tu mieć na uwadze, że pragmatyka wynikająca z przepisów o rejestracjach procedur w ewidencji służb specjalnych dawała gwarancję, że każde zainteresowanie tym tematem lub pojawienie się dodatkowych informacji bądź podejrzeń musi zostać skoordynowane – a to oznacza przekazanie ich do jednostki, która prowadziła sprawę „GWIAZDA”.

W świetle przytoczonych faktów postępowanie następujących osób wypełnia dyspozycję w art. 70a ust. 1 i 2 pkt 2 ustawy z dnia 9 czerwca 2006 r. Przepisy wprowadzające ustawę o Służbie Kontrwywiadu Wojskowego i Służbie Wywiadu Wojskowego oraz ustawę o służbie funkcjonariuszy Służby Kontrwywiadu Wojskowego oraz Służby Wywiadu Wojskowego: gen. bryg. Jan Żukowski, gen. Marek Dukaczewski, płk Marek Słoń, płk Zenon Klamecki, płk Andrzej Ziętkiewicz, płk Stanisław Mańczyński, płk Marek Witkowski, płk Waldemar Dzięgielewski, płk Mieczysław Kulita, płk Kazimierz Kolasa, płk Grzegorz Sobecki, płk Stefan Janus, płk Józef Wąsik, płk Marian Kastelik, płk Janusz Bogusz, ppłk Krzysztof Kłosiński, płk Jerzy Rzepecki, kmdr Piotr Gawliczek, ppłk Bogusław Świątek, ppłk Czesław Wojtkun, ppłk Ryszard Piwoński, ppłk Ryszard Niedziałkowski, ppłk Paweł Selwet, ppłk Krzysztof Gardian, ppłk Andrzej Goczał, ppłk Janusz Łuszcz, mjr Grzegorz Wilczewski, mjr Piotr Jaskólski, mjr Marek Kwasek, mjr Jacek Popławski, mjr Marek Orzeł, mjr Maciej Antczak, mjr Krzysztof Rola, kpt. Wojciech Resiak.

W świetle art. 70a ust. 3 przytoczonej na wstępie ustawy osobą zajmującą kierownicze stanowisko państwowe, która powzięła wiadomości o działaniach niezgodnych z prawem i nie podjęła czynności zmierzających do zaprzestania takich działań, był Minister Obrony Narodowej Janusz Onyszkiewicz.

W opisanym okresie Szefem WSI był gen. bryg. Marek Dukaczewski.

W art. 5 ust. 1 ustawy z dnia 14 grudnia 1995 roku o urzędzie Ministra Obrony Narodowej zawarto regulację, że Wojskowe Służby Informacyjne podlegały bezpośrednio ww. ministrowi. Uszczegółowieniem tego przepisu był §1 pkt 16 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 9 lipca 1996 roku w sprawie szczegółowego zakresu działania Ministra Obrony Narodowej. Nakładał on na Ministra Obrony Narodowej obowiązek sprawowania nadzoru nad działalnością Wojskowych Służb Informacyjnych, w tym zwłaszcza nad ich działalnością operacyjno-rozpoznawczą. Zgodnie z ustawą z dnia 9 lipca 2003 roku o Wojskowych Służbach Informacyjnych nadzór nad działaniem tych służb sprawował Minister Obrony Narodowej, który wyznaczał na stanowisko służbowe i zwalniał z niego szefa WSI. Na mocy art. 9 ust. 1 tej ustawy szef WSI podlegał bezpośrednio Ministrowi Obrony Narodowej. Ministrami ON w opisanym okresie byli: Stanisław Dobrzański, Bronisław Komorowski i Jerzy Szmajdziński.

Przytoczone w niniejszym rozdziale fakty powodują wątpliwość co do legalności postępowania żołnierzy WSI, w związku z powyższym Komisja Weryfikacyjna skierowała do Naczelnej Prokuratury Wojskowej zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa stosownie do art. 304 §2 kodeksu postępowania karnego.

4. Wykorzystywanie przez WSI aparatu Służby Bezpieczeństwa – studium przypadku

WSI wykorzystywały do organizowania struktur zamiejscowych negatywnie zweryfikowanego aparatu komunistycznej Służby Bezpieczeństwa. Przykładem takiego nielegalnego działania było utworzenie w Bielsku-Białej w połowie lat 90. tajnej rezydentury terenowej w ramach sprawy o kryptonimie „O”.

Sprawa ta była prowadzona od 10.10.1994 do 25.09.1996 r. [71]. Dynamicznie rozwijająca się w pierwszym okresie (jesień 1994 – wiosna 1995), została później wyhamowana, co być może miało związek ze zmianami kadrowymi w WSI.

Z drugiego okresu zachowały się dwa dokumenty. Pierwszy (z 30.11.1995 r.) jest zbiorem opinii wygłaszanych w środowisku wojskowym i – jak dopisał M. Wolny [72] – była to realizacja zadania Szefa WSI. Drugi (z 16.04.1996 r.) dotyczy środowiska biznesowego zaproszonego na „Bal Orła Białego” w Wiedniu. W informacji tej wymienione są m.in. nazwiska takich osób jak: Kuna, Żagiel i Wiatr, reprezentujących m.in. firmy BILLA czy SLAVIK. Odnotowano też fakt zaangażowania tych osób w handel bronią z krajami b. Jugosławii. Informacje pochodziły od Piotra Wawrzyczka (wspólnika S. Zasady) i uzyskano je pośrednio przez źródło „GRAŻYNA”. Sygnalizuje to kierunek podtrzymania aktywności utworzonej struktury informatorów.

Plan rozpoczynający teczkę o kryptonimie „O” wskazuje na konieczność budowania systemu zabezpieczenia kontrwywiadowczego na terenie województwa bielskiego z wykorzystaniem negatywnie zweryfikowanych b. oficerów SB i ich źródeł osobowych. Działalność ta miała być prowadzona pod przykryciem jako firma ochroniarska „Komandos”. Rezydentura miała składać się z trzech b. funkcjonariuszy SB, którzy mieli powtórnie pozyskać b. funkcjonariuszy oraz tajnych współpracowników SB w interesujących WSI środowiskach w kraju i za granicą. Planowano podjęcie b. współpracowników uplasowanych w środowiskach: dziennikarskim, prawniczym, urzędników administracji państwowej, biznesu, stanowisk kierowania oraz osób związanych ze służbami specjalnymi i wojskiem. Przewidywano zwerbowanie 8-10 b. TW na jednego członka rezydentury. Planowano wyposażenie szefa rezydentury (negatywnie zweryfikowanego b. funkcjonariusza SB) w dokument polecający do organów Policji i Straży Granicznej, skłaniający szefów miejscowych organów MSW do udzielania pomocy. Wynagrodzenie dla rezydentów miało opiewać na kwotę 4-5 milionów starych złotych miesięcznie. Do łącznikowania rezydentury wyznaczeni zostali płk Marek Wolny i ppłk Jan Węgierski. Wykluczono kontakty rezydentury z jawnymi placówkami terenowymi Kontrwywiadu WSI. Był to zabieg zapewniający konspirację działań, przy czym jednocześnie powodował, że stworzona struktura nie podlegała niczyjej kontroli – ani merytorycznej, ani finansowej.

Do działań zaangażowano trzech b. funkcjonariuszy SB, którzy zostali pozyskani do współpracy jako rezydenci o pseudonimach: „RYSZARD JAWORSKI”, „WŁADYSŁAW KWOCZAK” i „JAN MICHNA” [73]. Najprawdopodobniej byli to dawni funkcjonariusze Referatu III i V SB z RUSW w Cieszynie. Odebrano od nich szczegółową relację na temat osobowych źródeł informacji, które prowadzone były na kontrolowanym przez nich terenie w latach 80. Sporządzono listę ponad stu nazwisk (choć w aktach nie jest ona kompletna, co wskazuje na selekcję włączanych do teczki dokumentów). Nie można wykluczyć, że osoby, które nie znalazły się w aktach sprawy, realizowały przedsięwzięcia tak dalece naruszające prawo, że prowadzący sprawę nie zaryzykowali ich udokumentowania.

Następnie prowadzono działania dwutorowe. Wytypowane nazwiska sprawdzono w ewidencji operacyjnej UOP, uzyskując potwierdzenie charakteru rejestracji i możliwość wglądu w materiały. Niektóre osoby poddano rozpoznaniu poprzez prowadzenie rozmów z osobami z bliskiego otoczenia, a także podejmowano dialog z zainteresowanymi.

Na podstawie znajdujących się w teczce „O” dokumentów można odtworzyć kryteria stosowane w doborze agentury. Poszukiwano osób, które:

nie przeszły weryfikacji (w przypadku funkcjonariuszy),

były negatywnie nastawione do rządów RP po roku 1989,

chciały wejść do ponownie utworzonej służby,

oceniały rzeczywistość przed 1989 r. jako uporządkowaną,

przyczyn wzrostu przestępczości i różnych patologii upatrywały w demokracji.

Szukano więc osób szczerze oddanych komunistycznym strukturom państwowym, które z uwagi na swoje umiejscowienie byłyby chętne do współpracy, ale i podatne na manipulację.

Przykładem tego nastawienia jest działanie b. funkcjonariusza SB, ps. „JANUSZ OKRZESIK” [74], który przed pozyskaniem ujawnił, że posiada w ukryciu materiały ze sprawy prowadzonej w czasie, gdy służył w SB (sprawa miała kryptonim „PALESTRA”, a z ukierunkowania funkcjonariusza można wnioskować, że dotyczyła środowiska prawniczego w rejonie bielskim). Około 300 stron tych materiałów przekazał on do WSI. Zawierały one m.in. fakty kompromitujące osoby ze środowiska prawniczego, wskazywały na tajnych współpracowników w tym środowisku (m.in. prokurator, sędzia, notariusz). O ukryciu materiałów oraz o ich zawartości zostali poinformowani M. Wolny i K. Głowacki. Inny funkcjonariusz SB, ps. „WŁADYSŁAW KWOCZAK”, wskazywał na swoje źródła, które były zwerbowane do rozpracowania struktur NSZZ „Solidarność”. Komisja dotychczas nie ustaliła, co dalej stało się z tymi materiałami. Z dotychczasowej analizy sposobu działania WSI można wnioskować, że zostały użyte bądź do szantażu występujących w sprawie osób, bądź jako pretekst do ich ponownego rozpracowania i zwerbowania. Tymczasem obowiązkiem WSI było przekazanie akt sprawy „PALESTRA” do IPN.

Informacje gromadzone przez rezydenturę dotyczyły:

fundacji „V”, której sekretarzem jest były pracownik aparatu partyjnego PZPR i funkcjonariusz SB (do chwili jej rozwiązania;)

rosyjskiej firmy „N” handlującej lenteksem;

zakładów „W” przetwarzających złom metali nieżelaznych;

firmy „I” handlującej produktami rolno-spożywczymi, metalami kolorowymi oraz oferującej doradztwo w zakresie systemów przeciwpożarowych.

To pomaga stwierdzić, dlaczego działalność rezydentury nie mogła przynieść efektów wywiadowczych czy kontrwywiadowczych. Trudno bowiem w zakresie działania wymienionych podmiotów odnaleźć elementy związane z bezpieczeństwem państwa w sferze obronnej. Zasadniczy cel działań tej rezydentury był inny, więc nie może dziwić, że nie był on wyrażony wprost w dokumentacji. Potwierdzeniem tego faktu jest:

1) kierunek typowania i sprawdzeń agentury – osoby typowane do pogłębionych sprawdzeń w UOP nie miały ani kompetencji związanych z bezpieczeństwem państwa, tym bardziej w aspekcie sił zbrojnych (aktor, plastyk, handlowiec), ani możliwości (np. rok urodzenia: 1920);

2) brak przesłanek wskazujących na prowadzenie pracy w celu zabezpieczenia obronności państwa;

3) typowanie do dalszego opracowania przed pozyskaniem w charakterze współpracownika osób, których zasób wiedzy lub kariera zawodowa nie wiązały się z ustawowymi zadaniami WSI;

– ekonomista A.W., co do którego WSI sądziły, że posiada wiedzę o aferze Art.-B i o powiązaniach biznesowych grupy polityków – w tym o wyprowadzeniu z Polski równowartości 800 mld starych zł (WSI interesowały się też politycznymi znajomymi W.);

– prawnik B., uwikłany we współpracę z SB;

– b. TW ps. „KRZEMIŃSKI”, przestępca i przemytnik, posiadający kontakty z międzynarodowymi grupami przestępczymi handlującymi narkotykami;

4) poszukiwanie możliwości uzyskiwania informacji ze środowiska bankowego (takie możliwości zdecydowały o wytypowaniu do werbunku byłego i negatywnie zweryfikowanego funkcjonariusza operacyjnego SB, Stanisława Bajdy), co tłumaczono faktem, iż bliskimi współpracownikami Bogusława Bagsika byli dwaj pracownicy Referatu V SB RUSW w Cieszynie;

5) akceptowanie tych działań przez Szefa Służby Kontrwywiadu WSI kmdr. Kazimierza Głowackiego, co może wskazywać na to, że prowadzono zaprogramowane sprawdzenia środowiska biznesowo-prawniczego w woj. bielskim, z wyraźnym ukierunkowaniem na pozyskanie wiedzy umożliwiającej szantażowanie wybranych osób.

Materiał w sprawie „O” został wytworzony przez Zarząd III WSI, ale po jej zakończeniu został wysłany do Oddziału Bezpieczeństwa WSI. Zapis sprawy prowadzonej przez głównego specjalistę Zarządu III WSI płk. Marka Wolnego za zgodą Szefa Służby Kontrwywiadu WSI kmdr. K. Głowackiego przekazano do Oddziału Bezpieczeństwa, co miało go ukryć przed pracownikami Zarządu III WSI. Prowadzono działania wykraczające poza kompetencje kontrwywiadu WSI, prowadząc działania nakierowane na rejon bielski i typowe dla wywiadu. Zrealizowano zaplanowane działania w ściśle wybranym miejscu i czasie, co mogło mieć związek z przemytniczą aktywnością środowiska biznesmenów „wiedeńskich”. Działania te mogły mieć dwojaki wymiar: z jednej strony służyły rozpoznaniu stanu zabezpieczenia przez służby specjalne pewnych środowisk i osób, z drugiej zaś mogły być preludium dla planowanych działań, dla których konieczne było rozpoznanie przeprowadzone w środowisku politycznym i prawniczym. Patrząc z tej perspektywy, można uznać, że mogliśmy tu mieć do czynienia z działaniami osłonowymi związanymi z planowaną aktywnością biznesową, dla której rejon bielski miał istotne znaczenie. O takiej intencji autorów tego przedsięwzięcia świadczy też fakt, iż rezydenci WSI podjęli – za zgodą kierownictwa służby – decyzję o nadaniu swoim informatorom pseudonimów, będących nazwiskami osób publicznie znanych i odgrywających szczególnie istotną rolę w społeczności Bielska-Białej (np. „JANUSZ OKRZESIK” czy „JAN MICHNA”). Mamy tu do czynienia z maskowaniem przestępczych działań, które w przypadku wszczęcia postępowania karnego miały skierować podejrzenia na niewinne osoby i zdyskredytować je tym samym w oczach opinii publicznej.

Sprawa „niejawnej rezydentury O” dobrze pokazuje patologię służb specjalnych w latach 90., gdy dla uzyskania wiadomości mogących kompromitować polityków i służyć do ich kontrolowania sięgano po elementy zdeprawowane i kryminalne. O takich właśnie zamiarach twórców i organizatorów rezydentury „O”, świadczy nie tyle fakt, iż nie przyniosła ona żadnych korzyści operacyjnych, ale to, iż żaden spośród zidentyfikowanych przestępców nie został pociągnięty do odpowiedzialności. Dobór osób zabezpieczających spływ informacji i stanowiących potencjalny aparat ochronny w przypadku konfliktu z prawem przemawia za tym, że powołanie tajnej ekspozytury KW WSI w Bielsku-Białej nie miało nic wspólnego z zadaniami służb wojskowych [75].

W świetle przytoczonych faktów postępowanie następujących osób wypełnia dyspozycję w art. 70a ust. 1 i 2 pkt 2 ustawy z dnia 9 czerwca 2006 r. Przepisy wprowadzające ustawę o Służbie Kontrwywiadu Wojskowego i Służbie Wywiadu Wojskowego oraz ustawę o służbie funkcjonariuszy Służby Kontrwywiadu Wojskowego oraz Służby Wywiadu Wojskowego: kmdr Kazimierz Głowacki, płk Marek Wolny, ppłk Jan Węgierski.

W opisanym okresie Szefem WSI był gen. bryg. Konstanty Malejczyk.

Do 1995 roku nadzór nad działaniami Wojskowych Służb Informacyjnych na zasadach ogólnej odpowiedzialności za podległy resort sprawował Minister Obrony Narodowej. W opisanym okresie urząd ten piastowali: Zbigniew Okoński i Stanisław Dobrzański.

Przytoczone w niniejszym rozdziale fakty wywołują wątpliwość co do legalności postępowania żołnierzy WSI, w związku z powyższym Komisja Weryfikacyjna skierowała do Naczelnej Prokuratury Wojskowej zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa stosownie do art. 304 §2 kodeksu postępowania karnego.

5. Inwigilacja przez WSI środowisk politycznych

WSI aktywnie penetrowały środowiska polityczne, przede wszystkim polityków prawicy. Pomimo manipulowania przez WSI dokumentacją archiwalną oraz fałszowania zawartości teczek prowadzonych spraw operacyjnych można zdecydowanie stwierdzić, że skrupulatnie inwigilowano niektóre ugrupowania prawicowe. Były to środowiska tworzące lub sympatyzujące m.in. z Porozumieniem Centrum, Ruchem dla Rzeczypospolitej, Ruchem Trzeciej Rzeczypospolitej i Polską Partią Niepodległościową [76].

Zorganizowano działania operacyjne nakierowane na Jarosława i Lecha Kaczyńskich. Celem tych działań było rozbicie Porozumienia Centrum, uwikłanie jego przywódców i dezintegracja tej partii [77]. Operacja była prowadzona od 1990 aż do 2001 roku. Już w 1990 r. skierowano Grzegorza Żemka do rozpracowywania J. i L. Kaczyńskich, a szczególnie intensywnie działania przeciw środowisku PC prowadzono w latach 2000-2001, gdy telewizja publiczna kierowana przez Roberta Kwiatkowskiego wyemitowała film „Dramat w trzech aktach” (oficerowie WSI zaangażowani w inwigilację PC na początku lat 90. – m.in. Zenon Klamecki – na bieżąco informowali kierownictwo WSI o swoich kontaktach z autorami filmu „Dramat w trzech aktach”) [78].

Kontynuacja praktyk z lat PRL

Działania odnośnie do tych środowisk dowodzą, że WSI zachowywały się jak komunistyczna WSW, która będąc tzw. policją polityczną w armii, kontrolowała poglądy polityczne żołnierzy i kadry dowódczej oraz zajmowała się zwalczaniem „wrogów ideologicznych”. Działalność tej formacji została oceniona już na początku lat 90. przez Podkomisję Nadzwyczajną do Zbadania Działalności Byłej Wojskowej Służby Wewnętrznej posła Janusza Okrzesika. Po zakończeniu prac w kwietniu 1991 r. komisja ta opracowała specjalny Raport, w którym wskazano m.in. na prowadzenie przez WSW działań przeciwko opozycji politycznej. We wszystkich instrukcjach tej służby istniał zapis o zwalczaniu wrogiej działalności politycznej. Do zadań WSW należało m.in. kontrolowanie udziału żołnierzy w praktykach religijnych i słuchaniu radiostacji zachodnich oraz wykrywanie w wojsku przestępstw o charakterze politycznym [79]. WSI działały jak WSW w czasach PRL [80].

Inwigilowanie żołnierzy

Działania WSI przeciwko stowarzyszeniom wojskowym postulującym przeprowadzenie zmian w armii były skorelowane z działaniami przeciwko osobom cywilnym; występuje tu zasadnicza zbieżność działań operacyjnych. Działania wobec żołnierzy można by uznać za uzasadnione na tyle, na ile mieściły się w ramach ustawowych.

To, co było jednak charakterystyczne dla omawianych spraw, to fakt, iż działania wobec żołnierzy stanowiły jedynie pretekst do rozpracowywania partii politycznych. Aktywnie zbierając informacje na temat związków funkcjonujących wśród oficerów WP (np. Stowarzyszenia Oficerów Na Rzecz Przemian w Wojsku, Stowarzyszenia Facta, Non Verba, Stowarzyszenia „VIRITIM”), WSI przyjęły jako założenie operacyjne tezę, że „VIRITIM” jest organizacją inspirowaną przez środowiska polityczne skupione wokół polityków z rządu Jana Olszewskiego. Prowadzi to do wniosku, że opisywane tu działania WSI miały na celu zwalczanie politycznych przeciwników układu reprezentowanego przez WSI.

Działania WSI w tym zakresie były prowadzone ponadresortowo. Po 4 czerwca 1992 r. ówczesny Szef WSI Bolesław Izydorczyk na bieżąco przesyłał innym organom państwa ustalenia (także operacyjne) dotyczące stowarzyszeń wojskowych, ich sympatyków i byłego kierownictwa MON. Przedsięwzięcia WSI były koordynowane z Zarządem Kontrwywiadu UOP, a szef tego pionu Konstanty Miodowicz zwrócił się do WSI o pomoc w rozpoznaniu nieformalnych grup działających w wojsku i ich związków z oddziałami podległymi MSW [81].

W odręcznej dekretacji z 1 lipca 1992 r. wskazano, aby „nie nawiązywać w tej sprawie kontaktu z UOP do czasu oficjalnego uregulowania współdziałania KW WSI z UOP”. Do współpracy WSI z pionem Konstantego Miodowicza niewątpliwie jednak doszło. Wskazał na to Szef WSI w pismach do Szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jerzego Milewskiego z 8 lipca 1992 r. i do Ministra Spraw Wewnętrznych Andrzeja Milczanowskiego z 17 lipca 1992 roku [82]. WSI informowały także Naczelnego Prokuratora Wojskowego o konieczności uwzględnienia, że prasa i radio wskazywały, iż ulotki Stowarzyszenia „są wytwarzane i wysyłane co najmniej za wiedzą J. PARYSA, R. SZEREMIETIEWA i R. SIKORSKIEGO” [83].

Doktryna przeciwnika politycznego

Występuje tu daleko idąca zbieżność działań tzw. grupy płk. Jana Lesiaka (UOP) z akcjami WSI, przy czym wojskowe służby specjalne precyzyjniej określiły działania operacyjne i wprost wskazały, kogo postrzegają jako głównego przeciwnika dla struktur państwa. Tym przeciwnikiem miały być środowiska z jasno określonym programem antykomunistycznym, zarówno wojskowe, jak i cywilne. Według WSI wszelkie środowiska krytykujące ośrodki władzy lub wojskowe służby specjalne powinny być ściśle kontrolowane [84]. Działania te prowadzono od początku przemian ustrojowych w Polsce, a WSI wypracowały swoistą doktrynę przeciwnika politycznego, którego należy zwalczać, ponieważ zagraża strukturom państwa. Pod pozorem gromadzenia informacji na temat ukazujących się artykułów prasowych, wywiadów radiowych i ulotek krytycznych wobec MON, WP i WSI, zbierano informacje o dziennikarzach i politykach. Inwigilowano przede wszystkim ugrupowania, grupy, partie polityczne i osoby, które domagały się przeprowadzenia dekomunizacji i lustracji w wojsku, rozwiązania Układu Warszawskiego, przystąpienia do NATO itd. Występując przeciwko osobom ujawniającym nieprawidłowości czy pozostałości nomenklatury PRL w armii, WSI działały na rzecz zachowania komunistycznych wpływów w Siłach Zbrojnych.

Uznano, że powinny być inwigilowane środowiska i osoby, których celem jest m.in.:

przedstawienie WSI jako organizacji skompromitowanej,

wykazanie, że WSI są powiązane ze służbami specjalnymi państw b. ZSRR,

oskarżenie WSI o usługi dla Prezydenta

i występowanie przeciwko rządowi,

inspirowanie zmian personalnych i organizacyjnych w WSI [85].

Na początku lat 90. WSI prowadziły rozpoznanie środowisk oficerów domagających się przeprowadzenia zmian w Siłach Zbrojnych, zweryfikowania wyższej kadry dowódczej, odsunięcia osób skompromitowanych i wyciągnięcia konsekwencji wobec odpowiedzialnych za czystki polityczne z lat stanu wojennego [86]. Do tej pory nie odnaleziono wszystkich dokumentów, a odszukane akta „Stowarzyszenie Oficerów Młodych. Profilaktyka kontrwywiadowcza” świadczą o manipulowaniu zawartością teczki [87].

29 marca 1991 r. Szef Oddziału Kontrwywiadu Instytucji Centralnych MON w notatce dla zastępcy Szefa Zarządu II SG opisał działalność Stowarzyszenia na rzecz Przemian w Wojsku w garnizonie Warszawa. Stwierdzono tam m.in.: „Mimo deklarowanych wzniosłych celów, do realizacji których stowarzyszenie zostało powołane, np. krzewienie patriotyzmu, honoru oficerskiego, to sposób naboru członków nosi znamiona konspiracji”.

W ciągu następnych miesięcy WSI podjęły głębokie działania operacyjne odnośnie do tego środowiska, m.in. wyjaśniano kwestię autorstwa listów z ulotkami wysyłanych do jednostek wojskowych. WSI poddały też analizie ulotkę kolportowaną w lipcu 1991 r. na terenie WAT, podpisaną przez Stowarzyszenie Facta, Non Verba [88].

Inwigilowanie prawicy

WSI prowadziły też działania operacyjne przeciwko środowiskom cywilnym. Z materiałów posiadanych przez Komisję Weryfikacyjną wynika, że na początku 1990 r. płk Henryk Dunal z Zarządu II SG wydał Grzegorzowi Żemkowi dyspozycję, by ten wszedł do środowiska braci Kaczyńskich i podjął ich rozpracowanie. Według tychże materiałów działania, jakie następnie Żemek podejmował wobec braci Kaczyńskich i ich współpracowników, miały charakter operacyjny i były próbą realizacji postawionego mu zadania. Oficerami związanymi z Żemkiem byli Łada, Żyłowski i Klamecki [89]. Informacja ta jest o tyle istotna, że nazwiska tych samych oficerów pojawiają się na początku lat 90. przy okazji rozpracowywania Porozumienia Centrum przez WSI. Oznacza to, że spotkania grupy oficerów Zarządu II SG prowadzących sprawę Grzegorza Żemka z Maciejem Zalewskim były częścią znacznie większej operacji WSI w związku z inwigilacją PC. Latem 1991 r. płk Zenon Klamecki zainicjował spotkanie ppłk. Jerzego Klemby z M. Zalewskim. Spotkanie odbyło się w kawiarni przy ul. Grójeckiej. Podpułkownik Klemba twierdził, że M. Zalewski miał zamiar wytypować oficerów z wojskowych służb specjalnych, którzy mieliby pracować w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego. Wkrótce miało dojść do kolejnych dwu spotkań z M. Zalewskim – pierwsze odbyło się w siedzibie BBN, drugie w firmie „Klif” w pobliżu ul. Marsa. Po ustąpieniu M. Zalewskiego z BBN kontakty te ustały. Jeden z uczestników tych spotkań płk Jerzy Zadora o spotkaniu z M. Zalewskim miał poinformować płk. Żyłowskiego. Pułkownik Zadora stwierdził także, że informacje o tych rozmowach posiadali inni wyżsi oficerowie wojskowych służb specjalnych: „Wiedza o tych spotkaniach nie zamykała się w wąskim gronie oficerów Zarządu II. Rozmówca stwierdził, że „wszyscy szefowie o nich wiedzieli””. Według wyjaśnień płk. Zadory, „kontakty oficerów Zarządu II z osobami z ministerstw, a taką osobą był p. Zalewski, były wówczas częste i naturalne”. Z relacji płk. Klameckiego wynika, że nigdy nie poznał osobiście Jarosława Kaczyńskiego i Adama Glapińskiego z PC [90].

Warto nadmienić, że płk Klemba od połowy lat 80. prowadził ożywioną działalność gospodarczą. W kierowanym przez niego wydziale wykonywano usługi remontowe sprzętu elektronicznego, w tym radioodbiorników, składano tam również telewizory „Jowisz”, a ich koszt był dwukrotnie niższy niż w sklepach – i większość tej produkcji trafiała do prywatnych mieszkań szefów Zarządu II. W tym czasie płk Klemba zaczął budować dom i na ten cel zaciągał kolejne kredyty. Dla pokrycia wydatków miał utworzyć spółkę handlową zajmującą się importem towarów ze stref wolnocłowych. Po odejściu ze służby „zaczął się obracać w kręgach ówczesnej finansjery związanej z FOZZ”. Jeden z jego znajomych meldował na początku lat 90., że Klemba „pracuje dla premiera Mazowieckiego i będzie w zespole zajmującym się polskim zadłużeniem” [91].

Mniej więcej w tym samym czasie dwóch młodych oficerów WSI – por. Piotr Polaszczyk [92] i kmdr por. K. [nazwisko w aktach Komisji Weryfikacyjnej] – nawiązało kontakty z środowiskiem cywilnych polityków. W drugiej połowie 1991 r. nawiązywali oni kontakty z politykami ugrupowań prawicowych (m.in. z Janem Parysem i Janem Olszewskim). Kontakty te mogły spełniać rolę sondażową, zmierzając do określenia nastawienia tych polityków do ewentualnych zmian w wojsku i WSI. Wiedzę na temat tych spotkań posiadali przełożeni obu oficerów. K. meldował o spotkaniach z politykami prawicy swojemu szefowi, płk. M. Czaplińskiemu.

K. po raz pierwszy skontaktował się z politykami prawicy jesienią 1991 r., gdy por. Polaszczyk zaproponował mu udział w spotkaniu towarzyskim z mec. Janem Olszewskim i dr. Wojciechem Włodarczykiem. Spotkanie to zapoczątkowało wiele innych – z osobami o prawicowej orientacji politycznej i z dostojnikami kościelnymi. Oficerowie spotykali się z J. Parysem w prywatnym mieszkaniu, ale by porozmawiać, wychodzili na spacer do parku. Oprócz J. Parysa w spotkaniach uczestniczyli m.in.: Józef Szaniawski, bp Sławoj Leszek Głódź, płk Franciszek Sznajder (zdaniem K. to on mógł być pośrednikiem przy nawiązaniu kontaktów z J. Parysem), płk Józef Pawelec (poseł na Sejm RP w latach 1991-1993 i jeden z założycieli stowarzyszenia „VIRITIM”) oraz Leszek Moczulski (spotkanie z nim zostało zorganizowane po wyborach 1991 r., gdy był wymieniany jako kandydat na Ministra ON; inicjatorem spotkania był płk Pawelec, a odbyło się ono w jego mieszkaniu w Nadarzynie).

Rozmawiano o zmianach zachodzących w kraju i w Siłach Zbrojnych (także w WSI), o stosunku młodszej kadry oficerskiej do tych zmian i o nastrojach panujących w kadrze.

K. ocenił, że kontakty por. Polaszczyka z politykami prawicy z lat 1991-1993 mogły być inspirowane przez wysokich rangą byłych oficerów Szefostwa WSW: płk. Aleksandra Lichockiego (ostatniego szefa Zarządu I Szefostwa WSW) oraz płk. Marka Wolnego (ostatniego szefa Oddział II w Zarządzie III, a wcześniej szefa Oddziału III w Zarządzie I Szefostwa WSW) [93]. Według K. por. Polaszczyk utrzymywał w tym czasie częste kontakty z tymi oficerami.

We wrześniu 1992 r. K. został wezwany na rozmowę do oficera ówczesnego oddziału bezpieczeństwa – płk. Krzysztofa Kucharskiego, któremu szczegółowo opisał i wyjaśnił historię swojego udziału w spotkaniach z politykami.

Inwigilacja życia politycznego w 1992 r.

WSI odnotowywały przypadki nadsyłania do oddziałów wojskowych listów z ulotkami na temat uwłaszczenia komunistycznej nomenklatury w wojsku oraz nieudolności szefów MON (J. Onyszkiewicza i B. Komorowskiego) [94]. Dążyły do precyzyjnego ustalenia autorów ulotek i organizatorów stowarzyszeń przedstawianych jako działające w wojsku. WSI dokonały m.in. analizy stempli pocztowych, przeprowadziły kryminalistyczne badania biologiczne znaczków pocztowych na obecność śliny nadawców listów, porównano też wzory pism maszyn do pisania. Uzyskano kopie dokumentów sporządzonych przez wojskowych, których wytypowano jako mogących uczestniczyć w akcji rozsyłania listów. Poddano też badaniom grafologicznym wzory ich pisma ręcznego (podjęto decyzję o uzyskania od tych osób, bez ich wiedzy, pisma ręcznego). Zastosowano podsłuch telefoniczny wybranych numerów. Nie podjęto natomiast działań zmierzających do wyjaśnienia przedstawionych w ulotkach informacji na temat nieprawidłowości gospodarczych.

W notatce z 3 czerwca 1992 r. szef Oddziału KW WLiOP płk Andrzej Firewicz napisał, że autorami ulotek byli raczej niezadowoleni z rozwoju swych karier zawodowych starsi oficerowie ze Sztabu Generalnego lub Departamentu Wychowania MON. Informatorzy KW wskazywali, że autorzy mogli wywodzić się z Pomorskiego Okręgu Wojskowego.

Tydzień później płk Firewicz stwierdził, że list Stowarzyszenia Oficerów Młodszych na rzecz Przemian w Wojsku mógł „być próbą ingerencji w środowisko wojskowe niektórych ugrupowań politycznych”. Rozmówca płk. Firewicza wskazał, że mogły to czynić KPN, PPN, PC, ale „nie podał żadnych konkretów, zastrzegając się, że to jego prywatna ocena, za którą przemawia jednak zawarta w liście deklaracja poparcia dla Parysa i niechęć do Komorowskiego i Onyszkiewicza”.

Bardziej szczegółowe informacje posiadała warszawska komórka WSI. Szef Oddziału Stołecznego WSI ppłk Jerzy Drąg informował, że operacyjnie wytypowano inspiratorów akcji rozsyłania listów, których miano poddać kontroli operacyjnej [95]. Kolejny fragment tej notatki dowodzi, że inwigilowano szefostwo MON z czasów rządu J. Olszewskiego: „Na podstawie posiadanych danych operacyjnych jako inspiratorzy działań politycznych w przedmiotowej sprawie są wymienieni między innymi Jan Parys, Romuald Szeremietiew, Radosław Sikorski, gen. Marian Sobolewski oraz inni oficerowie WP bezpośrednio związani lub sympatyzujący głównie ze Stowarzyszeniem VIRITIM, KPN, PPN” [96].

Podjęto decyzje o zastosowaniu przedsięwzięć specjalnych wobec wytypowanych osób, zorganizowano również ich „kontrolę poprzez OZI”. Jednak w teczce nie ma raportów informatorów WSI. Zwraca uwagę fakt, że ustalenia organizatorów były prowadzone przez różne grupy WSI, które nie przekazywały sobie ustaleń [97].

W tym czasie WSI monitorowały także działalność innych środowisk cywilnych. W „Informacji miesięcznej dot. aspektów kształtujących sytuację kontrwywiadowczą” za maj 1992 r. Oddział 4 WSI zwrócił uwagę na odbywający się w Krakowie wiec Niepodległościowego Sojuszu Małopolskiego, Federacji Młodzieży Walczącej, „Solidarności ?80” i Partii Wolności z okazji rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja. W trakcie zebrania zapowiedziano utworzenie tzw. Gwardii Narodowej, „niezależnej organizacji wojskowej, składającej się z młodych ludzi, nie mających powiązań z b. PZPR”. Inicjatorem tego przedsięwzięcia był Krzysztof Kopeć z KPN. WSI uzyskały informacje na temat spotkań organizacyjnych tej formacji, które 15 i 18 maja odbyły się w siedzibie FMW. WSI podejrzewały, że organizatorzy prowadzą nabór ochotników do walk w Jugosławii (wg WSI w kwietniu 1992 r. Krzysztof Kopeć i Wojciech Polaczek rozmieścili w Krakowie plakaty, na których informowali o walkach tzw. Legionu Polskiego w b. Jugosławii i postulowali walkę z „pozostałościami komunizmu w Polsce”), ale obaj działacze zaprzeczali, by prowadzili punkty werbunkowe [98].

W czerwcu WSI nie kryły zaniepokojenia opublikowaniem w „Gazecie Krakowskiej” artykułu, który był instruktażem dla osób odmawiających służby wojskowej. Pomocy w pisaniu wniosków o zastępczą służbę udzielały kościoły w Nowej Hucie oraz placówki krakowskich organizacji anarchistycznych. Miesiąc później w Warszawie odnotowano kolportaż ulotek organizacji „Wolność i Pokój” [99].

Jutro – trzecia część Raportu:



Sprawa kryptonim „Wydawca”

– Jak WSI kontrolowały media i Fundację Kultury

– WSI kontra UOP w „wojnie alkoholowej”

PRZYPISY

59 Teczka „G”, k. 53-54.

60 Teczka SO „GWIAZDA”, k. 81-91; 110-116.

61 Teczka „R”.

62 Notatka służbowa dot. ppłk. Ryszarda Piwońskiego, teczka kp „GWIAZDA” k. 87.

63 Teczka „K”.

64 Teczka „S”.

65 Rozpracowywał i zwerbował do współpracy z WSI dziennikarza TVP i wicedyrektora ds. programowych TVN – Milana Suboticia (TW „MILAN”).

66 Teczka „K”.

67 Teczka”P”, k. 201-204.

68 Ocena działania instytucji i kadry WSI, teczka kp „GWIAZDA”, k. 51-52.

69 Notatka służbowa dot. absolwentów kursów KGB i GRU – oficerów Inspektoratu WSI, teczka kp „GWIAZDA”, k. 55-58.

70 Podczas wysłuchania uzyskano informację, że w ostatnim okresie osłoną kontrwywiadowczą jednostek wojskowych pogranicza północno-wschodniego zajmowały się jedynie dwie osoby, choć w sekcji było przewidzianych sześć etatów. Składający wyjaśnienia oficer podkreślił, że wielokrotnie meldował o trudnej sytuacji kadrowej uniemożliwiającej, choćby w stopniu podstawowym, realizację zadań kontrwywiadowczych, ale nie znalazło to żadnego odzewu. Jego zdaniem „przynajmniej od kilku lat kontrwywiad na ścianie wschodniej jest nie doinwestowany od strony osobowej, co musi rzutować na wynikach bieżącej pracy”.

71 Teczka „O”.

72 Marek Wolny był oficerem WSI w służbie czynnej do 1996 r., pełnił m.in. funkcję szefa Oddziału KW Krakowskiego Okręgu Wojskowego.

73 Z akt wynika, że są to pseudonimy nadane przez WSI, jednak w niektórych przypadkach są to jednocześnie imiona i nazwiska osób powszechnie znanych na terenie b. województwa bielskiego.

74 Z akt wynika, że takim pseudonimem WSI określiły swojego współpracownika. Tymczasem są to jednocześnie dane personalne osoby publicznie znanej – Janusza Okrzesika, posła, a następnie senatora z województwa bielskiego, na początku lat 90. przewodniczącego sejmowej Podkomisji Nadzwyczajnej do Zbadania Działalności Byłej Wojskowej Służby Wewnętrznej.

75 Więcej na ten temat w następnym rozdziale.

76 Komisja Weryfikacyjna dotarła do informacji, że prowadzono wiele akcji operacyjnych przeciwko opozycji politycznej. Wskazują na to dowody zgromadzone w takich sprawach jak „APEL”, „WYDAWCA”, „SZPAK”, „PACZKA” i „HYDRA”.

77 Informacje pochodzą z wysłuchania przed Komisją Weryfikacyjną.

78 Teczka żołnierza WSI – Zenon Klamecki.

79 Pełny tekst Raportu posła Janusza Okrzesika został zamieszczony w Aneksie nr 1.

80 W latach 90. wieloletnim szefem kontrwywiadu WSI był płk Lucjan Jaworski, który był wieloletnim żołnierzem WSW. W latach 90. płk Jaworski akceptował sprawy operacyjne wymierzone przeciwko ówczesnej opozycji. Zgodnie z wyjaśnieniami złożonymi przez płk. L. Jaworskiego przed Komisją Weryfikacyjną „min. Komorowski zgodził się, abym mógł dobierać sobie ludzi do kontrwywiadu”. Informacja z wysłuchania Komisji Weryfikacyjnej.

81 Dyrektor Zarządu Kontrwywiadu UOP Konstanty Miodowicz w piśmie z 24 czerwca 1992 r. do Szefa Zarządu III WSI płk. Lucjana Jaworskiego stwierdził: „W ramach kontrwywiadowczego zabezpieczenia Nadwiślańskich Jednostek Wojskowych MSW uzyskaliśmy sygnalną informację o możliwości działania Związku Młodszych Oficerów. Organizacja ta skupiająca młodszą kadrę dowódczą, ma działać na zasadach konspiracyjnych, co utrudnia rozpoznanie inspiratorów, kierujących i cele. Fakt istnienia nieformalnych grup w wojsku potwierdzać mogą – naszym zdaniem – nasilone ostatnio kontakty młodszych oficerów NJW MSW z kolegami z 10 Pułku Samochodowego MON. Uprzejmie proszę Pana Pułkownika o poinformowanie nas o posiadanym rozpoznaniu w odniesieniu do działających w wojsku nieformalnych grup. Szczególnie zainteresowani jesteśmy ewentualnymi powiązanymi z wojskami podległymi MSW”. Teczka Nr 41 „Stowarzyszenie Oficerów Młodych”, k. 18.

82 Opracowanie WSI na temat Stowarzyszenia Oficerów Młodszych na rzecz Przemian w Wojsku otrzymał 29 czerwca 1992 r. również Naczelny Prokurator Wojskowy płk Ryszard Michałowski. Fakt przesłania tego dokumentu oraz niektóre sformułowania zawarte w notatce na temat Stowarzyszenia wskazują, że planowano podjąć zdecydowane działania karne wobec organizatorów i inspiratorów zmian w wojsku. W dokumencie wskazano, że pomimo szybkiego (tj. 29 kwietnia 1992 r.) wyłonienia „kpt. Damiana Jakubowskiego, jako podejrzanego o uczestnictwo lub organizację Stowarzyszenia Oficerów Młodszych, nie został objęty czynnościami wyjaśniającymi z uwagi na przejście do MSW. Nie posiadamy na niego żadnych materiałów pozwalających na obecnym etapie podejrzenia te potwierdzić, lub wyeliminować”. Teczka Nr 41 „Stowarzyszenie Oficerów Młodych”, k. 28-33. Patrz Aneks nr 14.

83 Teczka Nr 41 „Stowarzyszenie Oficerów Młodych”, k. 33.

84 Świadczą o tym sprawy operacyjne „APEL”, „PACZKA”, „SZPAK”, „WYDAWCA”.

85 Patrz: „Notatka służbowa dotycząca ujawniania informacji o Wojskowych Służbach Informacyjnych w środkach masowego przekazu” autorstwa ppłk. Ryszarda Loncy, zamieszczona w Aneksie nr 15.

86 Wobec członków Stowarzyszenia Oficerów Młodszych na rzecz Przemian w Wojsku prowadzona była sprawa o krypt. „HYDRA”. Za jej prowadzenie odpowiedzialny był ppłk R.P. ze Stołecznego Oddziału Kontrwywiadu WSI. Nie należy wykluczać, że w wyniku tych działań doszło do sytuacji, w której WSI mogły – właśnie poprzez niektórych członków „VIRITIM? – podejmować działania, których celem było rozpracowanie środowisk prawicowych.

87 Teczka „Stowarzyszenie Oficerów Młodych. Profilaktyka kontrwywiadowcza”, archiwum WSI 717/03/2. Sprawa została rozpoczęta 24 grudnia 1991 r., a zakończona 8 kwietnia 1993 r. Natomiast teczka została przesznurowana i opieczętowana dopiero 16 października 2003 r. W dodatku z kart dokumentów zawartych w teczce starano się usunąć wcześniejszą paginację, ale ponieważ zrobiono to nieumiejętnie, na niektórych dokumentach widać jej ślady (np. karta z teczki numer 1 wcześniej miała numerację 17, karta nr 2-51, karta nr 3-53, karta nr 27-99, karta nr 45-120). Oznacza to, że dużą część pierwotnych dokumentów (przypuszczalnie około 80 kart) usunięto z teczki. Oficjalnie rozpracowanie w sprawie Stowarzyszenia Oficerów Młodszych rozpoczęto w grudniu 1991 r., tymczasem w teczce znajduje się dokument z 29 marca 1991 r., który zawiera informacje operacyjne, czyli inwigilację tej grupy prowadzono jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem sprawy.

88 W ulotce wskazano, że zmiany przeprowadzone w Wojsku Polskim są iluzoryczne: „Jesteśmy przekonani, że kluczowe postaci MON, które zrezygnowały z zebrań partyjnych na korzyść mszy polowych, nie są i nie będą wiarygodne dla młodych oficerów. Tacy ludzie nie są godni miana oficera WP i nie widzimy w nich gwarantów bezpieczeństwa państwa”. W ulotce domagano się również usunięcia z wojska absolwentów sowieckich akademii, twórców doktryny wojskowej Układu Warszawskiego i zbudowania Wojska Polskiego w oparciu o młode kadry o czystych rękach i nowym spojrzeniu, wykształcone i nie mające starych nawyków.

89 Informacje pochodzą z wysłuchania przed Komisją Weryfikacyjną.

90 Teczka żołnierza WSI – Zenon Klamecki, k. 104, 198-200.

91 Teczka pk „J”, k. 18.

92 Piotr Polaszczyk – w latach 1991-1996 oficer KW WSI, w latach 1992-1995 zajmował się tzw. osłoną obiektową WAT, rozpracowywany następnie w ramach sprawy „PACZKA”.

93 Oddział III w Zarządzie I Szefostwa WSW pod koniec istnienia tej służby zajmował się zwalczaniem dywersji ideologicznej.

94 WSI były zaniepokojone np. kolportażem w maju 1992 r. ulotki Stowarzyszenia Oficerów Młodszych, w której stwierdzono m.in.: „Wojskowa nomenklatura komunistyczna czuje się bardzo dobrze. W związku z tym pan Prezydent Wałęsa winien zaprzestać ochraniać tą nomenklaturę i nie przeszkadzać w przeprowadzeniu reform w wojsku. Pan Premier Olszewski i pan Minister Parys winni bezzwłocznie przeprowadzić konieczną reorganizację Instytucji Centralnych [MON] i dostosować je do niezbędnego minimum. Przy tym należy jak najszybciej wymienić pracowników Departamentu Wychowania WP. Żądamy, aby Naczelny Prokurator Wojskowy wszczął postępowanie karne w sprawie wybudowania za bezcen willi dla wysoko postawionych oraz sprzedaży po zaniżonych cenach 284 samochodów osobowych dla generałów i pułkowników. Były wiceminister ON B. Komorowski winien być rozliczony za obniżenie dyscypliny w wojsku oraz drukowanie i rozwożenie samochodami wojskowymi materiałów wyborczych dla Unii Demokratycznej. Żądamy usunięcia z wojska wszystkich nie zweryfikowanych prokuratorów wojskowych, którzy objęli wysokie stanowiska i mimo uprzednio popełnionych nadużyć swych obowiązków [tak w tekście – przyp. K.W.] czują się bardzo dobrze. Janusz Onyszkiewicz ze względu na swą krótkowzroczność i nieudolność (nie potrafił nawet zorganizować sobie sekretariatu, zatrudniając w nim oficerów z propagandy specjalnej „czerwieńszych z czerwonych”, podczas gdy zwalniano dużo młodych i dobrze wykształconych i to tych, którzy w 1989 w wyborach popierali „Solidarność”) nie powinien zajmować żadnego stanowiska?. Autorzy ulotki domagali się usunięcia z wojska m.in. generałów Franciszka Puchały, Edwarda Rogali, Mariana Robełka, Zbigniewa Lewandowskiego, Krzysztofa Owczarka i Czesława Laszczkowskiego.

95 Inspiratorami akcji ulotkowej mieli być kpt. Tomasz Siemion, kpt. Damian Jakubowski, ppłk Jan Grudniewski, płk Stanisław Krowicki i płk Andrzej Kubicki. Według ppłk. Drąga „wymienione osoby nie cieszą się autorytetem w swoim środowisku służbowym, a ich poglądy na sytuację w wojsku są oceniane jako mało obiektywne”. W ocenie WSI istniało „uzasadnione podejrzenie”, że działania podjęte przez to Stowarzyszenie „mogło być inspirowane przez osoby zajmujące kierownicze stanowiska w MON”. Według WSI autorem listu mógł być kpt. T. Siemion, natomiast w przypadku pozostałych oficerów istniały „uzasadnione podejrzenia o prowadzenie działalności pozasłużbowej w wojsku”, np. kpt. D. Jakubowski naraził się WSI kontaktami z KPN i „VIRITIM” oraz udzielaniem krytycznych wywiadów o wojsku (w sierpniu 1991 r. dla tygodnika „Spotkania”, w styczniu 1992 r. dla I Programu Polskiego Radia).

96 Teczka Nr 41 „Stowarzyszenie Oficerów Młodych”, k. 9

97 Zgodnie z „Notatką z wyjaśnień dotyczących Stowarzyszenia Oficerów Młodszych na rzecz Przemian w Wojsku” (z 29 czerwca 1992 r.) już pod koniec kwietnia 1992 r. stwierdzono, że „znaczącą rolę w tych stowarzyszeniach odgrywa kpt. Damian Jakubowski (pełnił służbę w b. Dowództwie Wojsk Lotniczych w Poznaniu, kandydował na posła do Sejmu XII kadencji [tak w tekście! – jest to pomyłka sporządzającego notatkę oficera WSI; nie było Sejmu XII kadencji, w latach 1991-1993 pracował Sejm I kadencji – przyp. K.W.] z poręczenia Polskiego Związku Zachodniego, zblokowanego z KPN, pod koniec kwietnia 1992 r. przeszedł z inicjatywy Antoniego Macierewicza do pracy w MSW i od tego czasu nie odnotowano przypadku kolportażu ulotek)?. Tymczasem np. w meldunku szefa Oddziału KW WLiOP płk. A. Firewicza z 24 czerwca 1992 r. wskazano jedynie na nieformalne spotkania oficerów (także z WLiOP), pracujących nad restrukturyzacją Wojska Polskiego: „Z rozmowy wynikało, że grupę taką organizują oficerowie Dep. Wychowania i działać mają bezpośrednio przy ministrze Parysie. Spotykali się w każdy czwartek w gmachu MON przy ul. Klonowej”.

98 Informacje miesięczne Zarządu Kontrwywiadu, k. 57-58.

99 Teczka nr 139/I – Informacje miesięczne Zarządu Kontrwywiadu 254/99/1.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl