Podatek? Tak, ale za osiem lat

Podatek dochodowy w rolnictwie można wprowadzić dopiero po 2020 roku,
a nie już w 2014 roku, jak planuje Ministerstwo Finansów – takie jest stanowisko
Krajowej Rady Izb Rolniczych. Samorząd rolniczy przekonuje, że pośpiech w tej
materii spowoduje więcej strat niż korzyści zarówno dla budżetu państwa, jak i
samych rolników.

Obecnie rolnicy, bez względu na wielkość produkcji, nie płacą podatku
dochodowego (PIT lub CIT). Nałożony jest na nich za to podatek rolny,
uzależniony od ilości tzw. hektarów przeliczeniowych w gospodarstwie. A podstawą
do jego wyliczenia jest cena 1 kwintala żyta. I resort finansów chce to zmienić.
Co prawda nie przestawił jeszcze konkretnego projektu ustawy (ma być gotowy
najpóźniej do końca pierwszego półrocza), ale znamy już jego założenia.

Ma obowiązywać generalna zasada, że podatek dochodowy w rolnictwie, tak jak w
innych sektorach gospodarki, będzie uzależniony od wysokości dochodów osiąganych
przez gospodarstwa i to będzie podstawą do dzielenia rolników na poszczególne
grupy podatkowe. Jak deklarował wiceminister finansów Maciej Grabowski,
największe gospodarstwa będą płaciły podatki tak jak duże firmy. Jeśli jednak
rolnik będzie produkował praktycznie tylko na własne potrzeby, to takie
gospodarstwo socjalne ma być obciążone bardzo niskim podatkiem, podobnym do
obecnego. Jednak nie będzie on już wyliczany na podstawie ceny żyta, tylko
zostanie z góry określona jego stawka, która będzie co jakiś czas waloryzowana.
Natomiast właściciele średnich gospodarstw będą mieli prawdopodobnie różne formy
opodatkowania, np. będą mogli skorzystać z ryczałtu lub rozliczać się z fiskusem
na podstawie uproszczonej rachunkowości – to będzie też zależne od wielkości
przychodów. Minister Jacek Rostowski wiele razy deklarował, że chciałby, aby
nowa ustawa weszła w życie od 1 stycznia 2014 roku – ma to być realizacja jednej
z zapowiedzi z exposé premiera Donalda Tuska. Jednak Wiktor Szmulewicz, prezes
Krajowej Rady Izb Rolniczych, uważa, że podatek dochodowy w rolnictwie powinien
być wprowadzony dopiero po 2020 roku. – Kombinowanie dzisiaj przy podatku
dochodowym przyniesie więcej strat niż korzyści – podkreśla Szmulewicz. Szef
samorządu rolniczego wyjaśnia, że nie wiemy jeszcze, jaki będzie kształt unijnej
Wspólnej Polityki Rolnej w latach 2014-2020, a to będzie znacznie rzutować na
dochody gospodarstw rolnych. Ale jeszcze ważniejszym argumentem przeciw zmianom
proponowanym przez resort finansów jest to, że obecny podatek rolny jest
systemem czytelnym, prostym i akceptowanym przez wieś, łatwe jest jego
naliczanie i pobór przez gminy. Wiktor Szmulewicz przestrzegał też ministra
Jacka Rostowskiego przed liczeniem na dochody, jakie uzyska budżet państwa,
nakładając na producentów rolnych nowe zobowiązania. Bo na wsi tych pieniędzy
nie ma.

Szmulewiczowi wtóruje Marian Sikora, prezes Federacji Branżowych Związków
Producentów Rolnych. Podkreśla on, że wprowadzenie podatku dochodowego jest bez
sensu w sytuacji, gdy trzy na cztery gospodarstwa nie osiągają dochodów. Takie
dane podaje Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.

Krzysztof Losz

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl