Nie chcą kontroli

Narasta konflikt między lekarzami a dyrekcją Wojewódzkiego Szpitala Podkarpackiego im. Jana Pawła II w Krośnie. Większość lekarzy złożyła wypowiedzenia z pracy, domagając się odwołania ze stanowiska dyrektora po tym, jak ten wprowadził elektroniczny system rozliczania czasu pracy. W przypadku gdy dyrektor nie zostanie odwołany, medycy zapowiadają strajk.

Dyrekcja przemyskiego szpitala wprowadziła elektroniczny system rozliczania czasu pracy. Magnetyczne karty, czytniki oraz kamery nie wzbudziły reakcji personelu szpitala, poza lekarzami. W ich ocenie, dyrektor szpitala destabilizuje pracę placówki i obniża jakość świadczonych usług. Dlatego 118 spośród 170 tam zatrudnionych medyków złożyło wypowiedzenia z pracy, a wycofanie się z tej decyzji uzależniają od rezygnacji dyrektora ze stanowiska. Jacek Mrozek, lekarz z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy w Krośnie, uważa, że wprowadzenie kart elektronicznych utrudnia pracę lekarzom, którzy obok etatów w szpitalu często pełnią funkcje m.in. ekspertów i biegłych w sądach czy w komisjach wojskowych. Jego zdaniem, w sporze lekarze kontra dyrektor szpitala nie chodzi jednak o monitoring czasu pracy. – Sposób zarządzania placówką przez dyrektora Mariusza Kocója dezintegruje środowisko medyczne, a przez to obniża jakość usług, a mówiąc wprost – jest zły – uważa Jacek Mrozek. Podobnego zdania jest 117 lekarzy, którzy żądają odwołania dyrektora Kocója. Jak powiedział nam Zdzisław Szramik, przewodniczący OZZL na Podkarpaciu, osobiście nie jest wrogiem wprowadzania monitoringu pracy, natomiast jego zdaniem są lepsze sposoby na wydatkowanie pieniędzy w placówkach medycznych. – Monitoring nie służy poprawie wydajności pracy lekarzy, bo oni jakby sami siebie pilnują, natomiast w tym przypadku elektroniczny system rozliczania czasu pracy służy szykanowaniu oraz zastraszaniu i tutaj jako metoda jest nie do przyjęcia – uważa doktor Szramik. Jego zdaniem, dyrektor skonfliktował załogę, a działania zmierzające do uzdrowienia finansów szpitala kosztem zarobków pracowników są błędne.
– Nie do przyjęcia jest propozycja związana z obniżeniem stawek dyżurowych lekarzom. Takie działania nie mogą być akceptowane, dlatego wcale się nie dziwię, że lekarze wypowiedzieli tzw. kontrakty dyżurowe i nie chcą pracować z tym dyrektorem – dodaje Szramik.

Monitoring kwestionują jedynie lekarze
– Zarzuty lekarzy to bzdura. Moim obowiązkiem jest dbanie o cały szpital, jego finanse, liczącą 1,3 tysiąca osób załogę, a nie tylko o jedną grupę zawodową, która ciągle wysuwa nowe roszczenia – odpiera zarzuty Mariusz Kocój, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Podkarpackiego im. Jana Pawła II w Krośnie, który nie zamierza ulegać presji. Jego zdaniem, lekarzom wcale nie chodzi o dobro pacjentów i bezpieczeństwo szpitala, a jedynie o ich interesy. Dlatego też nie mogą się pogodzić z ograniczeniem praw i swobód, z których w żaden sposób nie chcą zrezygnować. Monitoringu czasu pracy nie kwestionują pozostałe grupy zawodowe zatrudnione w szpitalu, a protest lekarzy uważają za ambicjonalny. – Dyscyplina w pracy jest bardzo ważna i ułatwia pracę, a nie utrudnia – uważa pielęgniarka Zofia Biedroń. Zbuntowanych medyków z OZZL nie popierają pozostałe związki zawodowe. Krytycznie o zbiorowych wypowiedzeniach umów o pracę przez lekarzy oraz próbie szantażu na władzach szpitala i Urzędzie Marszałkowskim w Rzeszowie wypowiedzieli się związkowcy z: OZZ Pielęgniarek i Położnych, NSZZ „Solidarność”, „Solidarność „80”, NSZZ Pracowników Ochrony Zdrowia, ZZ Dietetyków, OZZ Techników Medycznych Elektroradiologii, ZZ Pracowników Administracji, ZZ Pielęgniarek Anestezjologii i Intensywnej Terapii oraz OZZ Pracowników Diagnostyki Medycznej i Fizjoterapii. W piśmie wystosowanym do marszałka Podkarpacia opowiedzieli się po stronie dyrektora placówki.

Szpital zaczął przynosić zyski
Zarzutów lekarzy nie potwierdza też Urząd Marszałkowski w Rzeszowie, a działalność dyrekcji placówki zyskała po raz kolejny poparcie zarządu województwa podkarpackiego. W ocenie wicemarszałka Kazimierza Ziobry, krośnieński szpital, który stał na granicy bankructwa, pod obecnym kierownictwem w niecałe dwa lata osiągnął ponad milion złotych zysku. – Placówka zaczyna się rozwijać, ma płynność finansową, co także jest elementem bezpieczeństwa pacjentów, ponadto perspektywy na przyszłość są bardzo pomyślne – zauważa wicemarszałek Ziobro.
Termin wypowiedzeń lekarzy z Krosna mija z końcem listopada. Dyrektor Mariusz Kocój oświadczył, że jeżeli do połowy przyszłego tygodnia nie wycofają swoich wypowiedzeń, podpisze umowy o pracę z lekarzami spoza szpitala. Ponadto zapowiedział instalację kolejnych kamer i jeszcze bardziej rygorystyczne egzekwowanie spóźnień i nieuzasadnionego opuszczania stanowisk pracy. Warto podkreślić, że monitoring czasu pracy działa m.in. w Szpitalu Wojewódzkim w Przemyślu, i jak podkreśla dyrektor placówki Janusz Hamryszczak, nie budzi to protestów żadnej z grup zawodowych. Tajemnicą poliszynela jest to, że mało który lekarz pracuje na jednym etacie. Większość pracuje w kilku, a nawet kilkunastu miejscach. Rekordzista stomatolog z Łodzi pracował na 25 etatach.

Mariusz Kamieniecki
drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl