MSZ „przygląda” się sprawie

Białoruska milicja z Wołożyna sfabrykowała sprawę karną przeciw dyrektor Domu Polskiego w Iwieńcu Teresie Sobol. Oskarżono ją o defraudację. Ministerstwo Spraw Zagranicznych twierdzi, że kwestię represji wobec kierownictwa domów polskich w Iwieńcu i w Baranowiczach zna, ale na jej zbadanie potrzebuje czasu…

Za nieustanną walkę o polskość i odmowę podporządkowania się KGB-owskiemu Związkowi Polaków kierowanemu wcześniej przez Józefa Łucznika, a obecnie Stanisława Siemaszkę, reżimowe służby nękają Teresę Sobol od ponad roku.

Od początku 2009 r. władze białoruskie nie dają spokoju Domowi Polskiemu w Iwieńcu, rewizje i kontrole są na porządku dziennym. O co w tym wszystkim chodzi? Polacy z Iwieńca uważają, że białoruskie władze chcą odebrać Związkowi Polaków Dom Polski. – Jestem przekonana, że to po prostu atak z premedytacją. Chodzi o to, żeby nas psychicznie złamać i podzielić środowisko – powiedziała nam dyrektor Sobol. Dodała, że zanim postawiono jej zarzuty karne, dochodziło nawet do tego, że funkcjonariusze służb specjalnych chodzili po prywatnych domach związkowców i opowiadali, że w Domu Polskim dochodzi do naruszeń prawa.

– To bardzo przeszkadza w naszej działalności, a poza tym ktoś przecież może uwierzyć w te pomówienia – irytuje się Teresa Sobol.

Połowa ponad 6-tysięcznego Iwieńca to Polacy, a przeszło 80 proc. mieszkańców deklaruje wyznanie rzymskokatolickie. Wierni mogą się tutaj modlić w dwóch kościołach katolickich.

Dom Polski otwarto w 2003 roku. Inwestycja ta została całkowicie sfinansowana ze środków przekazanych przez Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”, przede wszystkim dzięki staraniom prof. Zdzisława Juliana Winnickiego, szefa oddziału dolnośląskiego tego stowarzyszenia. Budynek należy do najpiękniejszych obiektów w miasteczku.

O tym, że w placówce tętni życie, mogłem się przekonać osobiście. Jest szkoła społeczna z klasami dla dzieci, młodzieży i dorosłych; biblioteka, z której korzystają mieszkańcy Iwieńca i okolicznych miejscowości oraz działa zespół „Kresowiacy”. Aby móc się utrzymać, Dom prowadzi działalność gospodarczą, wynajmując sale na przyjęcia weselne i inne imprezy. Goście mogą także skorzystać z pokoi hotelowych. Szefowa domu każdorazowo przy wjeździe na Białoruś poddawana jest osobistej rewizji.

Prezes Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi Andrzej Poczobut twierdzi, że władze nie odważą się na przejęcie siłą Domu Polskiego w Iwieńcu. – W 2005 roku takie sprawy były załatwiane przez OMON – specjalną jednostkę milicji, która przemocą wyciągała Polaków z ich domów. Obecnie Aleksandrowi Łukaszence zależy na dialogu z Zachodem i dlatego, jego zdaniem, taki brutalny scenariusz jest raczej nierealny. Polacy z Iwieńca mówią natomiast, że jeśli reżim Łukaszenki zdecyduje się na przejęcie Domu, nie pozostanie im nic innego, jak tylko bronić placówki.

A co na to polskie władze? Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało nas, że choć represje trwają od roku, to jednak resort potrzebuje trochę czasu na zbadanie sprawy dyrektor Teresy Sobol. MSZ twierdzi, że w tej kwestii zostaną podjęte działania na różnych szczeblach, a nasi dyplomaci mają na miejscu udzielić pani dyrektor wszelkiego wsparcia. – Utrzymanie Domu Polskiego w Iwieńcu jest jednym z naszych priorytetów w zakresie wspierania polskości na terenie Białorusi – zapewnia resort spraw zagranicznych.


Marek Zygmunt

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl