Ministerstwo nie ustępuje

Polsce grożą kary za blokowanie sprzedaży nasion zmodyfikowanej genetycznie kukurydzy

Polska deklaruje, że chce być krajem wolnym od roślin modyfikowanych genetycznie (GMO). I na deklaracjach się nie kończy, o czym świadczy spór między ministerstwem rolnictwa a Komisją Europejską w sprawie blokowania dostępu na rynek transgenicznych nasion kukurydzy. I choć Polsce grożą kary finansowe, ministerstwo nie zamierza dopuścić tych nasion do obrotu.

Chodzi o odmianę kukurydzy MON 810, która jest odporna na omacnicę prosowiankę, najgroźniejszego szkodnika kukurydzy. Dlatego firmy handlujące nasionami MON 810 mogły liczyć, że sporo rolników skusi się na ich zakup, licząc, że większy wydatek na ziarno zrekompensowany zostanie przez wyższe plony. Procedura dopuszczenia nasion do obrotu wymaga zgody Centralnego Ośrodka Badania Odmian Roślin Uprawnych (COBORU), który dokonuje rejestracji danej odmiany. Taki dokument upoważnia do legalnej sprzedaży materiału siewnego. Jednak COBORU nie zgodził się na rejestrację kukurydzy MON 810. Nic nie dało także odwołanie do ministerstwa rolnictwa, rząd zdecydował, że Polska będzie krajem wolnym od GMO. Resort będzie więc blokować możliwości upraw roślin modyfikowanych genetycznie. Tymczasem po stronie producentów kukurydzy MON 810 stoi Komisja Europejska i część naszych rolników.


Jesteśmy zbyt restrykcyjni


Bruksela zarzuca Polsce, że nasze prawo co do GMO jest w tym przypadku zbyt restrykcyjne. Unijni urzędnicy argumentują, że odmiana MON 810 jest już dopuszczona do użytku w innych krajach Unii Europejskiej, a więc, jak stanowi prawo europejskie, Polska nie może blokować u siebie sprzedaży i upraw takich roślin. Bruksela pozwala nam tylko na blokowanie obrotu tymi odmianami transgenicznymi roślin, które jeszcze nie są zarejestrowane na terenie UE. Jednak, twierdzi KE, MON 810 to nie dotyczy, więc nasze ministerstwo rolnictwa powinno zezwolić na sprzedaż i uprawę tej odmiany.

Polska nie zamierza jednak ustępować. Dlatego unijni urzędnicy straszą nas ewentualnymi karami finansowymi, jeśli nasze stanowisko się nie zmieni. Ale nawet widmo kar jak na razie nie spowodowało zmiany stanowiska resortu. O wiele ważniejsze jest bowiem chronienie Polski przed zalewem roślin modyfikowanych genetycznie. Tymczasem z nieoficjalnych informacji, jakie udało nam się zdobyć, wynika, że na zmianę decyzji ministerstwa naciskają duzi producenci kukurydzy, mający wsparcie niektórych parlamentarzystów.


Za dużo tracimy


Rolnicy przekonują, że wprowadzenie do obrotu odmiany MON 810, jak również podobnej MON 863, jest niezbędne, bo pomoże w walce ze szkodnikami.

Przedstawiciel Instytutu Hodowli i Aklimatyzacji Roślin dr Roman Warzecha na niedawnej konferencji poświęconej uprawom GMO przyznał, że omacnica prosowianka to najbardziej niebezpieczny szkodnik kukurydzy. Najczęściej występuje w pasie województw południowych: podkarpackim, małopolskim, śląskim, opolskim, dolnośląskim, nieco rzadziej zaś w: lubelskim, świętokrzyskim, wielkopolskim i lubuskim. W pozostałych województwach jest dużo mniejszym problemem. Według danych przekazanych przez dr. Warzechę, w plantacjach, gdzie występuje ten szkodnik, średnie plony kukurydzy z hektara są niższe o 2 tony. – Straty wynoszą ogółem około 460 tysięcy ton w okresie jednego roku – informuje. Rolnicy argumentują, że biorąc pod uwagę obecne ceny kukurydzy, stracili około 300 mln zł. I dlatego wielu właścicieli gospodarstw specjalistycznych, którzy obsiewają kukurydzą nawet po kilkaset hektarów ziemi, z entuzjazmem odnosi się do nowych odmian. – Namawiamy ministerstwo, aby odwołało zakaz – nie ukrywa jeden z rolników, z którym rozmawialiśmy na ten temat. – Mamy nawet poparcie niektórych posłów.

Nasz rozmówca zapewnia, że transgeniczne odmiany są bezpieczne, sprawdzone w innych krajach i dlatego, według niego, nie ma podstaw, aby nie uprawiać ich w Polsce. Jednak resort rolnictwa uważa, że nie można robić wyłomu w generalnej zasadzie ochrony Polski przed GMO, ponieważ czas uprawy takich roślin jest zbyt krótki, aby móc już teraz oceniać ich skutki dla przyrody, rolnictwa i człowieka.

Przypomnijmy, że kukurydza jest po soi rośliną uprawną najczęściej poddawaną genetycznym zmianom. Na całym świecie transgeniczna kukurydza zajmuje już 21-22 mln hektarów.

Krzysztof Losz
drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl