Konsolidacja Rostowskiego

Posłowie, zgłaszając wczoraj ostatnie poprawki, kończyli sejmowe prace nad
ustawą budżetową. Minister finansów Jacek Rostowski poinformował, że to pierwszy
budżet konsolidujący finanse publiczne po trzech "kryzysowych" budżetach rządu
koalicji PO i PSL, w których deficyt budżetowy rósł. Dla obywateli ten
"konsolidacyjny" budżet oznaczać będzie m.in. wzrost kosztów utrzymania związany
z zatwierdzoną już podwyżką podatku VAT.

Specjalnie w celu uchwalenia budżetu na 2011 rok w piątek zostanie zwołane
kolejne posiedzenie Sejmu. Rozpoczęte wczoraj zakończy się w czwartek. Wszystko
dlatego, że trzecie czytanie ustawy budżetowej – czyli jej uchwalenie – nie może
odbyć się na posiedzeniu, na którym ustawa budżetowa przechodzi przez drugie
czytanie.
Minister finansów Jacek Rostowski rekomendował wczoraj posłom odrzucenie
poprawek do budżetu, gdyż "psują stabilność finansów publicznych", a przede
wszystkim tych, które zmierzają do zwiększenia wydatków.
Wiceprezes PiS Beata Szydło w imieniu tego ugrupowania stwierdziła, że budżetu
nie poprze, ponieważ jest on wymierzony – w wyniku np. podwyżki podatku VAT – w
przedsiębiorców i w osoby najniżej sytuowane. Chyba że rząd przedstawi pakiet
stabilizacyjny, który pozwoliłby na obniżenie deficytu budżetowego o kwotę 8-10
miliardów złotych.
Według Marka Wikińskiego (SLD), przyszły rok dla zwykłych obywateli będzie
rokiem podwyżek. Wybrańcy natomiast będą mogli tanio kupić wyprzedawane przez
państwo przedsiębiorstwa. Rząd w przyszłym roku z prywatyzacji chce pozyskać 15
miliardów złotych. Według posła, przedsmakiem tego są ostatnie podwyżki cen
benzyny. A te po podniesieniu VAT od przyszłego roku wystrzelić w górę mogą
jeszcze bardziej, co doprowadzi do dalszego wzrostu kosztów transportu. Przy tej
okazji posłowie Prawa i Sprawiedliwości zwrócili uwagę, że przed kilkoma laty
premier Donald Tusk, strasząc katastrofą gospodarczą po przejęciu rządów przez
Prawo i Sprawiedliwość, ostrzegał, że gdy PiS przejmie władzę, będziemy za
benzynę płacić 5 złotych za litr. Do tej katastrofy doprowadził jednak kto inny.
Na nieszczęście dla szefa Platformy ponad 5 złotych za litr benzyny przychodzi
nam płacić po trzech latach rządów Donalda Tuska.
Minister finansów Jacek Rostowski stwierdził, że przyszłoroczny budżet państwa
jest inny niż trzy poprzednie obecnie rządzącej ekipy. Bo to pierwszy "budżet
konsolidujący finanse publiczne". W przeciwieństwie do poprzednich trzech
budżetów nazwanych przez ministra Rostowskiego mianem "kryzysowych" – w których
deficyt budżetowy rósł, w przyszłorocznym planie finansowym deficyt ma być
mniejszy od planowanego na bieżący rok (52 mld zł) i wynieść 40,2 miliarda
złotych. Zależnie od okoliczności ministrowi finansów czasami przydaje się
twierdzenie, że jesteśmy zieloną wyspą na oceanie kryzysu, a czasami – że mamy
kryzys.
Rostowski tłumaczył wczoraj w Sejmie, że wzrosty deficytów w poprzednich trzech
budżetach były uzasadnione sytuacją. – Było to naturalne i słuszne, bo kryzys
zmniejszył dochody podatkowe i zwiększył wydatki – mówił minister finansów. W
przyszłym roku deficyt budżetu państwa ma już nie wzrosnąć, ale niekoniecznie
dlatego, że wskutek przezwyciężenia kryzysu wzrosną dochody i zmaleją wydatki.
Rząd zafundował nam bowiem podwyżkę podatku VAT. Podstawowa stawka wzrośnie z 22
proc. do 23 procent. W efekcie podwyżki mamy wręcz zagwarantowany wzrost kosztów
utrzymania, wynikający chociażby z wyższych cen paliw, transportu, gazu, energii
elektrycznej, ubrań czy żywności. Minister Rostowski poinformował, że takich
"konsolidujących" budżetów planuje jeszcze dwa. – Oczywiście jeśli wyborcy nam
zaufają w przyszłym roku – zaznaczył Rostowski, przypominając, że jeżeli chcemy
go ponownie na czele resortu finansów, to w przyszłorocznych wyborach musimy
ponownie wybrać Platformę.
Zapowiedział, że w 2011 r. zostanie obniżony przynajmniej o 1 punkt procentowy
deficyt całego sektora finansów publicznych liczony w stosunku do PKB.
 

Artur Kowalski

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl