K+M+B=2008

Ewangelia

Uroczystość Objawienia Pańskiego

Gdy Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: „Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem Jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać Mu pokłon”.

Skoro usłyszał to król Herod, przeraził się, a z nim cała Jerozolima. Zebrał więc wszystkich arcykapłanów i uczonych ludu i wypytywał ich, gdzie ma się narodzić Mesjasz.

Ci mu odpowiedzieli: „W Betlejem judzkim, bo tak napisał prorok:

A ty, Betlejem, ziemio Judy, nie jesteś zgoła najlichsze spośród głównych miast Judy, albowiem z ciebie wyjdzie władca, który będzie pasterzem ludu mego, Izraela”.

Wtedy Herod przywołał potajemnie Mędrców i wypytał ich dokładnie o czas ukazania się gwiazdy. A kierując ich do Betlejem, rzekł: „Udajcie się tam i wypytujcie starannie o Dziecię, a gdy Je znajdziecie, donieście mi, abym i ja mógł pójść i oddać Mu pokłon”. Oni zaś wysłuchawszy króla, ruszyli w drogę.

A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię. Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali. Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę.

A otrzymawszy we śnie nakaz, żeby nie wracali do Heroda, inną drogą udali się do ojczyzny.

Mt 2, 1-12

K+M+B+2008

Objawienie Pańskie przez wieki było uroczystością „przebijającą” swoją rangą Boże Narodzenie. Do Betlejem przybywają poganie – Mędrcy ze Wschodu (magowie, królowie, astrolodzy?) i oddają pokłon Dziecięciu. Tradycja nie wyklucza, że otrzymali nadprzyrodzone objawienie, które pozwoliło im dostrzec w Nim Króla i Mesjasza. Poprzez ten fakt dokonuje się otwarcie podwojów zbawienia nie tylko wybranym – a za takich uważali się Żydzi – ale wszystkim ludziom. Niejako dopełnieniem tego wydarzenia stanie się 33 lata później wyznanie setnika pod krzyżem, poganina przecież, potwierdzającego bóstwo Chrystusa. („Ten był prawdziwie Synem Bożym!”). Królewski pokłon oddany Dziecięciu, złożone dary: mirra, kadzidło i złoto, dopełniają całości obrazu hołdu, jaki odebrał Jezus.

Mam jednak wrażenie, że wspominając to wydarzenie, czasem patrzymy na nie z lekkim przymrużeniem oka… Ikonografia, obrzędowość dopisała tu wiele komentarzy. Ba! Pobożność średniowieczna, która chciała posiadać relikwie Mędrców, głosiła, że ich ciała przez wieki nieskażone rozkładem znajdowały się w mieście Sarah na Dalekim Wschodzie. Potwierdził to podróżnik Marco Polo. Stamtąd przywieziono je do Europy, najpierw do Kolonii, potem do Mediolanu. Nie było też na początku zgody co do liczby magów. W rzymskich katakumbach aż do IV w. przedstawiano ich dwóch, trzech, czterech lub sześciu. W Syrii i Armenii pojawiała się liczba dwanaście, zaś Kościół koptyjski w Egipcie uznawał, że było ich aż sześćdziesięciu! I znów pojawia się pytanie: czy to jest najistotniejsze dla nas dziś? Nie. Warto przyjrzeć się drodze biblijnych magów jako pewnemu uniwersalnemu mechanizmowi budowania wiary w sobie. Oni szukali – może po omacku, pragnęli dotknąć Niewidzialnego, odkrywali w sobie bliżej niesprecyzowaną tęsknotę, która kazała im opuścić swoje dostatnie, ustabilizowane życie i udać się w pełną niebezpieczeństw daleką drogę. Umysł podpowiadał, że króla trzeba szukać w pałacu, Bóg szeptał, że to inny Król, że Jego panowanie będzie różne od wystawnego życia rozmaitych wschodnich satrapów i władców…

Ile trzeba mieć wiary, żeby wyruszyć w nieznane za gwiazdą, zlekceważyć „dobre rady” Heroda, a potem oddać hołd Dziecięciu leżącemu w stajni? Ile było pewności w Mędrcach, a ile ciemności i posłuszeństwa wierze? Oni tylko są w stanie na te pytania odpowiedzieć. Oni też uczą nas, że wiara zaczyna się nie wtedy, kiedy człowiek już znalazł, gdy ma pewność. Początek wiary jest wtedy, gdy człowiek zaczyna szukać. Poruszany wewnętrzną łaską zaczyna iść w stronę Pana Boga. Chrześcijaninem zaczyna się być z chwilą rozpoczęcia poszukiwań Kogoś, Kto sens nada życiu. Pokłon składa się u kresu tej drogi. Ale w poszukiwania trzeba zainwestować wszystko: przede wszystkim zaufać, porzucić swoje wyobrażenia i pomysły na swoje zbawienie, a zawierzyć całe swoje życie Bogu. Do końca. Wtedy jest gwarancja, że Król, którego się znajdzie, nie będzie kolejnym pseudomesjaszem, ale Tym, który będzie miał moc ocalić życie.

Tradycja każde nam dziś znaczyć drzwi naszych domów literami K+M+B+2008. Są to trzy pierwsze litery łacińskich słów „Chrystus Mansionem Benedicat” – niech Chrystus to mieszkanie błogosławi. Wedle innej polskiej interpretacji są to pierwsze litery imion Mędrców. Niech one nie będą tylko magicznymi znakami, ale niech staną się wyznaniem wiary i określeniem drogi życia. Niech wytyczają szlak poszukiwań i dodają sił.


Marcin Jasiński
drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl