Jan Paweł II o solidarności

Solidarność jest niewątpliwie cnotą chrześcijańską. (…) W świetle wiary
solidarność zmierza do przekroczenia samej siebie, do nabrania wymiarów
specyficznie chrześcijańskich całkowitej bezinteresowności, przebaczenia i
pojednania. Wówczas bliźni jest nie tylko istotą ludzką z jej prawami i
podstawową równością wobec wszystkich, ale staje się żywym obrazem Boga Ojca,
odkupionym krwią Jezusa Chrystusa i poddanym stałemu działaniu Ducha Świętego.
Winien być przeto kochany, nawet jeśli jest wrogiem, tą samą miłością, jaką
miłuje go Bóg; trzeba być gotowym do poniesienia dla niego ofiary nawet
najwyższej: "oddać życie za braci" (por. 1 J 3, 16).

Encyklika "Sollicitudo rei socialis", 40

Chrześcijańska nauka o pracy uwydatnia z jednej strony solidarność ludzi pracy,
z drugiej zaś potrzebę rzetelnej solidarności z ludźmi pracy. Przemawiałem na
ten temat w czerwcu 1982 r. w Genewie, na zaproszenie Międzynarodowej
Organizacji Pracy: "Aby – cytuję – zbudować świat sprawiedliwości i pokoju,
solidarność musi obalić podstawy nienawiści, egoizmu i niesprawiedliwości, zbyt
często wynoszone do godności zasad ideologicznych czy też zasadniczych praw
życia społecznego. W ramach tej samej wspólnoty pracy solidarność prowadzi
raczej do odkrycia wymogów jedności tkwiących w naturze pracy niż tendencji do
dzielenia i przeciwstawiania. Solidarność sprzeciwia się pojmowaniu
społeczeństwa w kategoriach walki "przeciw", zaś stosunków społecznych w
kategoriach bezkompromisowego przeciwstawiania klas. Solidarność, która swój
początek i swoją siłę bierze z natury pracy ludzkiej, a więc z prymatu osoby
ludzkiej nad rzeczami, będzie umiała tworzyć narzędzie dialogu i współpracy,
pozwalające rozwiązywać sprzeczności bez dążenia do zniszczenia przeciwnika.
Nie, twierdzenie, że można świat pracy uczynić światem sprawiedliwości, nie jest
utopią" (n. 9).
Przemówienie do Episkopatu Polski,
Częstochowa, 19 czerwca 1983 r.

"Jeden drugiego brzemiona noście" – to zwięzłe zdanie Apostoła jest inspiracją
dla międzyludzkiej i społecznej solidarności. Solidarność – to znaczy: jeden i
drugi, a skoro brzemię, to brzemię niesione razem, we wspólnocie. A więc nigdy:
jeden przeciw drugiemu. Jedni przeciw drugim. I nigdy "brzemię" dźwigane przez
człowieka samotnie. Bez pomocy drugich. Nie może być walka silniejsza od
solidarności. Nie może być program walki ponad programem solidarności. Inaczej –
rosną zbyt ciężkie brzemiona. I rozkład tych brzemion narasta w sposób
nieproporcjonalny. Gorzej jeszcze gdy mówi się: naprzód "walka" – choćby w
znaczeniu walki klas – to bardzo łatwo drugi czy drudzy pozostają na "polu
społecznym" przede wszystkim jako wrogowie. Jako ci, których trzeba zwalczyć,
których trzeba zniszczyć. Nie jako ci, z którymi trzeba szukać porozumienia – z
którymi wspólnie należy obmyślać, jak "dźwigać brzemiona". "Jeden drugiego
brzemiona noście".
Homilia podczas Mszy św. dla świata pracy, Gdańsk, 12 czerwca 1987 r.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl