Imigracyjny dylemat

Francja od lat boryka się z napływem nielegalnych imigrantów.
Kolejne rządy próbują bezskutecznie powstrzymać falę obcokrajowców, pragnących
za wszelką cenę osiedlić
się nad Sekwaną.

Minister spraw wewnętrznych Nicolas Sarkozy przedstawił projekt nowej ustawy
imigracyjnej, której celem ma być przyjmowanie we Francji tzw. imigracji chcianej
i wybranej, a nie – jak dotychczas – imigracji "doznawanej". Dokument
przewiduje przede wszystkim ułatwienia dla zdolnych, utalentowanych ludzi,
którzy będą mogli przyczynić się do "rozwoju i blasku Francji" (naukowców,
informatyków, artystów). Będą otrzymywać trzyletnie wizy pobytowe.
Dziś Paryż płaci koszta rozbudowanego systemu pomocy społecznej, bezpłatnej,
stojącej na wysokim poziomie opieki lekarskiej dla ludzi mających niskie dochody
lub ich nieposiadających. Każdy obcokrajowiec, nawet bez legalnych papierów,
ma zapewnione minimum opieki medycznej. Francja może też poszczycić się rozbudowanym,
sprawnym systemem przyjmowania osób proszących o azyl polityczny i zajmowania
się nimi. Rocznie wnioski o azyl składa tu około 70 tys. ludzi. Dla większości
z nich jest to jedyny sposób, by znaleźć się pod opieką francuskiego państwa,
i najczęściej skuteczny środek osiedlenia się na stałe. Mimo że jedynie około
10 procentom osób składających prośbę o azyl polityczny udaje się go otrzymać,
pozostali nie opuszczają Francji; żyją i pracują nielegalnie. Ocenia się, że
obecnie jest około 500 tys. osób "bez papierów".
Problemem dla Francji jest zwłaszcza imigracja muzułmańska, która nie integruje
się ze społeczeństwem francuskim, stwarzając poważne problemy natury socjalnej
i politycznej. Warto przypomnieć, że wśród uczestników zamieszek na przedmieściach
Paryża i w podparyskich miejscowościach w listopadzie ubiegłego roku zdecydowaną
większość stanowiły dzieci muzułmańskiej imigracji. Ugrupowania prawicowe od
lat biją na alarm, widząc w imigracji muzułmańskiej zagrożenie chrześcijańskich
wartości kultury europejskiej. Sytuacja we Francji jest tym bardziej niepokojąca,
że żyje tu 4 miliony muzułmanów. Napływają oni wciąż szeroką falą w ramach
tzw. łączenia rodzin lub docierają z dawnych kolonii i proszą o azyl polityczny.
Obecny rząd, chcąc powstrzymać masowy napływ imigrantów, złożył w bieżącym
roku projekt nowej ustawy imigracyjnej, który został przyjęty 18 maja przez
Zgromadzenie Narodowe.
Nowe prawo ułatwia dopływ do Francji imigrantów wykwalifikowanych, utrudnia
natomiast małżeństwa z obcokrajowcami i procedurę łączenia rodzin. Anuluje
jednocześnie przepis umożliwiający automatyczne staranie się o kartę pobytu
po 10 latach nielegalnego pobytu na terytorium Francji.
Mimo zaostrzenia przepisów do Francji wciąż napływają obcokrajowcy, chcący
wszelkimi metodami zalegalizować tu swój pobyt. Tak naprawdę nikt nie wie,
co z nimi zrobić. Nad Sekwaną jest coraz trudniej. Ostatnio minister spraw
wewnętrznych wpadł na pomysł częściowego rozładowania problemu imigracyjnego.
Postanowił podwoić finansową ofertę dla imigrantów, którzy zdecydowaliby się
na powrót do ojczyzny. Obecnie proponuje się 4 tys. euro na osobę dorosłą i
2 tys. na dziecko. Na razie oferta ta nie wzbudziła większego zainteresowania.
Ponadto Nicolas Sarkozy wydał prefektom polecenie uregulowania pobytu rodzin,
których dzieci od września 2005 r. uczęszczały do szkoły francuskiej, urodziły
się we Francji lub przybyły z rodzicami do Francji, nie mając ukończonych 13
lat. Wymaga się też, by dzieci nie utrzymywały związków z krajem rodziców i
wykazywały "realną chęć integracji". Rodziny te powinny do 15 sierpnia
złożyć w prefekturach odpowiednie kwestionariusze. Cała akcja rozpoczęła się
w miniony poniedziałek, powodując olbrzymie kolejki przed biurami prefektur.
Tylko prefektura w Paryżu wyznaczyła już 2 tys. spotkań osobom starającym się
o legalne papiery, które zostaną przyznane po pozytywnym wyniku rozmowy. Gdyby
decyzja prefektury okazała się negatywna, ludzie ci mają otrzymać decyzję wydalenia
z Francji. Znając jednak francuską rzeczywistość, należy stwierdzić, iż nie
oznacza to wcale, że tak się stanie.
Decyzje Nicolasa Sarkozy’ego idą wprawdzie w dobrym kierunku, ale nie rozwiązują
problemu imigracji, z którym przyszły rząd będzie musiał się skonfrontować.
Ocenia się bowiem, że z obecnej akcji przyznawania papierów skorzysta tylko
kilka tysięcy ludzi. Prawdziwym problemem są tysiące imigrantów, którzy często
od ponad 10 lat żyją nielegalnie we Francji. Różnymi sposobami próbują oni
regulować swoją sytuację, posuwając się nawet do strajków głodowych.
Jak na razie rząd chowa głowę w piasek, nie dając masowo kart pobytu i nie
dokonując wydaleń z Francji. Problem imigracji wciąż czeka na rozwiązanie.

Franciszek L. Ćwik

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl