W kilku krajach wszczęto śledztwa ws. „Panama Papers”
Prokuratura reaguje na aferę „Panama Papers”. Śledztwa wszczęto już we Francji, Hiszpanii i Australii. Postępowania wyjaśniającego w polskim wątku afery nie wyklucza także minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro.
Zapowiedź otwarcia śledztwa padła również ze strony panamskiej prokuratury.
Chodzi o sprawę wycieku dokumentów z panamskiej kancelarii prawnej. Dotyczą one zakładania firm w rajach podatkowych m.in. przez polityków z całego świata. Wśród nich były osoby powiązane z prezydentem Rosji Władimirem Putinem oraz premierzy Islandii, Pakistanu czy prezydent Ukrainy.
Prof. Aleksander Surdej, kierownik katedry studiów europejskich Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, mówi, że gdyby nie było tolerancji dla rajów podatkowych, problem ten mógłby zostać rozwiązany.
– Generalnie problem jest problemem systemowym, tzn. bez współpracy międzynarodowej nie da się nic w tej sprawie zrobić. Są dwa podmioty, które coś na tym polu znaczą: oczywiście, w Europie Komisja Europejska w stosunku do swoich krajów oraz Organizacja Współpracy Gospodarczej (OECD) z siedzibą w Paryżu, która od lat opracowuje zalecenia dla rządów. Polska powinna się mocniej zaangażować, żeby zachęcić partnerów do współdziałania, gdyż w pojedynkę można kogoś napiętnować, można kogoś wsadzić do więzienia, natomiast problem jest problemem globalnym i wymaga globalnych rozwiązań – powiedział prof. Aleksander Surdej.
Spółki w Panamie mieli zarejestrować także Paweł Piskorski, były polityk PO czy akcjonariusz grupy ITI Mariusz Walter.
Zbigniew Ziobro zapewnił, że sprawa będzie przedmiotem analizy i oceny.
– To już jest drugi taki przypadek. Przypomnę, że w swoim czasie wypłynęły dokumenty z jednego z banków i wtedy prokuratura zlekceważyła tę informację, więc być może te sprawy trzeba by połączyć i prowadzić w ramach jednego postępowania, ale nie chcę w tej chwili tego przesądzać. Proszę pozwolić, że najpierw zapoznany się z meritum – mówi minister Zbigniew Ziobro.
Afera „Panama Papers” to wynik dziennikarskiego śledztwa. Niemiecki „Sueddeutsche Zeitung” przed rokiem wszedł w posiadanie 11,5 miliona dokumentów. Analizował je, współpracując z dziennikarzami śledczymi z całego świata.
RIRM/TV Trwam News