Protesty rolników przeciwko szkodliwej polityce Brukseli
Rolnicy w całej Unii Europejskiej bronią swoich praw i protestują przeciwko szkodliwej polityce Brukseli. Do długiej listy problemów polskich rolników dochodzi zapowiedź likwidacji hodowli zwierząt futerkowych, której domaga się część polityków nowej większości sejmowej.
Nie ustają rolnicze protesty w całej Europie. Do stolicy Włoch zmierzają rolnicy z całego kraju.
– Jedziemy do Rzymu, aby skonfrontować się z naszymi politykami i rozwiązać nasze problemy – mówił protestujący rolnik.
Z trudnymi pytaniami rolników w sprawie ich przyszłości musiał zmierzyć się na Podkarpaciu unijny komisarz ds. rolnictwa, Janusz Wojciechowski.
– Jak nie chcecie nam pomagać, to nam nie przeszkadzajcie. Unia Europejska swoimi dyrektywami szkodzi naszemu rolnictwu, szkodzi mojemu rolnictwu, moim dzieciom – zaznaczył protestujący rolnik.
Rol. z Radymna wyjaśnia nie tylko polit. @pisorgpl ale te słowa powinni usłyszeć także w @Platforma_org @nowePSL @Polska_2050 bo kwestie przedłużenia liberalizacji handlu przeszła narazie przez Komisje EU (@jwojc ) a będzie procedow. w Radzie UE i Parlamencie EU (PO i koalicj.) pic.twitter.com/wJ8yoqoPzu
— Tomasz Buczek (@buczek_tomasz) February 4, 2024
Gospodarze protestują przeciwko unijnej polityce, która prowadzi do ograniczenia produkcji żywności oraz hodowli zwierząt. Nie zgadzają się również na nieograniczony import produktów z Ukrainy. To właśnie przy wschodniej granicy Polski w piątek będą skupiały się rolnicze protesty – zapowiada przewodniczący NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”, Tomasz Obszański.
– Jest bardzo duży przepływ produktów, o którym tak naprawdę nie wiemy. Nie wiemy, ile tego przyjeżdża – znaczył Tomasz Obszański.
– Będę naciskał, będę zgłaszał potrzebę ustanowienia specjalnego zespołu, który będzie kontrolował to, co się dzieje od początku do końca z konkretnymi towarami na granicy – zapowiedział polityk.
Rolnicy mają jednak coraz większy dystans do działań ministra, który jeszcze nie tak dawno protestował razem z nimi.
– Tu trzeba jasno rozdzielić rolników, którzy wychodzą ze słusznymi postulatami, z partyjniakami, którzy za pomocą rolników załatwiają swoje sprawy – wskazał wiceminister rolnictwa.
Do długiej listy problemów polskich rolników dochodzi zapowiedź likwidacji hodowli zwierząt futerkowych. „Pracę nad projektem ustawy w tej sprawie rozpoczęli politycy nowej większości sejmowej, mimo że ich blokadę zapowiedział wiceminister Michał Kołodziejczak” – przypomina poseł Kukiz15, Jarosław Sachajko.
– Część jego ugrupowania prezentuje taki projekt. Oni chcą dalej niszczyć, zamykać – podkreślił Jarosław Sachajko.
Będziemy bronić swoich interesów – zapowiada hodowca zwierząt futerkowych, Szczepan Wójcik.
– Nie będzie zgody, żeby zamykać jakąkolwiek branżę. Mamy wojnę za wschodnią granicą, mamy bezrobocie, a wy dalej chcecie zamykać naszą gospodarkę, zamiast ją rozwijać – mówił prezes Instytutu Gospodarki Rolnej.
Sprzeciw hodowców wspierają największe organizacje rolnicze.
– W pełni solidaryzujemy się z każdą branżą, również z branżą futerkową. Jesteśmy za tym, żeby nie było żadnej likwidacji hodowli jakichkolwiek zwierząt w naszym kraju – zaznaczył Sławomir Izdebski, przewodniczący OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych.
Rolnicy nie wykluczają, że jeśli ich postulaty nie zostaną wysłuchane, pojawią się również na dużym proteście w Warszawie w drugiej połowie lutego.
TV Trwam News