Manewry Zapad-21 potencjalnym zagrożeniem m.in. dla Polski
Stan wyjątkowy wprowadziły już Polska, Litwa i Łotwa. To odpowiedź na niebezpieczeństwo płynące zza wschodniej granicy. Zbliżające się manewry Zapad-21 to potencjalne ryzyko, któremu trzeba przeciwdziałać stanowczymi działaniami – podkreślił rzecznik rząd Piotr Muller.
Sytuacja przy wschodniej granicy robi się coraz trudniejsza, a w sprawie wprowadzenia stanu wyjątkowego nie ma jedności wśród polskich parlamentarzystów. Opozycja chce wycofania rozporządzenia. Sprawy z powagi sytuacji nie zdają sobie też aktywiści, którzy niedawno niszczyli ogrodzenie przy granicy, by pomagać nielegalnym migrantom. Teraz zapowiadają więcej takich działań.
#Kramek po wyjściu z aresztu zuchwale i bezczelnie:
– "Nie mamy żadnych ograniczeń i możemy planować kolejne akcje".Z wypowiedzi B. Kramka dla W. Ciejka TV. pic.twitter.com/NKK2Q7hGUC
— Tomasz Baart (@TomaszBaart) August 31, 2021
– Wniosek został uznany za całkowicie niezasadny. Nie nałożono na nas żadnych środków zapobiegawczych. Zatem nie mamy żadnych ograniczeń. Odpowiadamy całkowicie z wolnej stopy. Możemy planować kolejne akcje – powiedział Bartosz Kramek, aktywista.
Według ekspertów takie zachowania cieszą reżim Łukaszenki, bo zbliżające się manewry Zapad-21 to m.in. ćwiczenia reakcji wojsk białoruskich i rosyjskich na przekraczanie granicy wschodniej przez grupy dywersyjne. W manewrach weźmie udział 200 tys. żołnierzy rosyjskich i białoruskich. Eksperci przewidują najgorsze scenariusze.
– Jeżeli nie wyciągniemy wniosków z ostatnich wydarzeń, to prowokacje ze strony Rosji będą się nasilać. Odpowiedzi muszą być mocne. Trzeba sobie uświadomić zagrożenie zewnętrzne, ale trzeba też pamiętać, że nie istniałoby ono bez słabości wewnętrznych – stwierdził Zdzisław Krasnodębski, europoseł PiS, w wypowiedzi dla „Rzeczpospolitej”.
Ćwiczenia odbędą się na zachodzie Rosji i na poligonach Białorusi w pobliżu granicy z Polską. Zagrożenie w manewrach widzą nie tylko polscy politycy, ale też NATO.
– Rosja organizuje manewry Zapad-2021 niezgodnie z regulacjami OBWE, które zakładają transparentne informowanie państw sąsiedzkich o planowanym przebiegu. Bardzo wielu członków komisji spraw zagranicznych PE wyrażało obawy o możliwościach prowokacji i incydentów, które mogą mieć miejsce podczas tych manewrów – podkreślił Andrzej Sadoś, ambasador Polski przy UE, w wypowiedzi dla „Dziennika Gazety Prawnej”.
Do przejrzystego prowadzenia manewrów wzywa Rosję sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.
– Uważnie monitorujemy ćwiczenia Zapad-21 i już wcześniej widzieliśmy, że liczba żołnierzy biorących udział w ćwiczeniach znacznie przekracza zapowiedziane liczby. Rosja powinna przestrzegać swoich zobowiązań wynikających z protokołu wiedeńskiego – powiedział Jens Stoltenberg.
Sojusz przygotowuje się na to, że podczas manewrów oddziały białoruskie mogą wtargnąć na kilka kilometrów w głąb Litwy.
– Wojska białoruskie mogą wkroczyć na teren Litwy. Być może nie w celu zajęcia tego kraju, ale powtórzenia drugiego scenariusza, który przetestowała Rosja w Donbasie, czyli stworzenia na części terytorium obszaru niestabilności politycznej i militarnej – ocenił prof. Tadeusz Marczak, politolog.
A to byłoby z korzyścią dla Rosji, która całkowicie uzależniłaby od siebie reżim Łukaszenki, odcinając Białoruś od państw zachodnich – zwrócił uwagę Andrzej Sadoś. Zauważył przy tym, że Putinowi sprzyja sytuacja międzynarodowa, osłabienie pozycji Joe Bidena i zaangażowanie USA wokół spraw afgańskich.
Tutaj pojawia się echo słów prezydenta Lecha Kaczyńskiego z Gruzji z 2008 roku o imperialnych zamiarach Rosji – wskazał prof. Tadeusz Marczak.
– Ta przestroga z Tbilisi jest nadal aktualna i biorąc ją pod uwagę należało budować naszą strategię bezpieczeństwa narodowego. Jest tutaj jednak wiele rzeczy do zrobienia, jeśli starczy nam na to czasu – podkreślił politolog.
Jak zaznaczył Tadeusz Marczak, Rosja nie ukrywa swoich zamiarów przebudowania struktury geopolitycznej świata i odbudowania w sensie strategicznym dawnego Bloku Wschodniego. Sam Putin chce tzw. nowej Jałty, czyli nowego podziału świata – tłumaczył profesor.
Kwestię kryzysu migracyjnego i bezpieczeństwa granic Polski, Litwy i Łotwy omawiali dziś europejscy ministrowie spraw zagranicznych na nieformalnym posiedzeniu w Słowenii.
TV Trwam News