[TYLKO U NAS] J. Gwizdała: „Klecha” to film o śmierci kapłanów wynikającej z ideologii komunizmu, która doprowadziła do walki z Kościołem katolickim

„Klecha” to film o tym, że śmierć kapłanów wynikała z ideologii komunizmu. Ideologii, która doprowadziła do walki z Kościołem katolickim, która była prowadzona bez żadnych skrupułów – mówił w czwartkowej audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja Jacek Gwizdała, producent, reżyser, członek Polskiej Akademii Filmowej.

„Klecha” to film w reżyserii Jacka Gwizdały opowiadający o historii ks. Romana Kotlarza. Kapłan zasłynął ze swojego udziału w wydarzeniach „Radomskiego Czerwca 76’.” Przez komunistów uznany za bandytę i represjonowany, przeszedł tzw. ścieżki zdrowia. Wielokrotnie przesłuchiwany i bity. Zmarł 18 sierpnia 1976 r. w „niewyjaśnionych okolicznościach” [czytaj więcej].

– To jest film o ks. Romanie Kotlarzu. Nikomu nieznany, skromny proboszcz spod radomskiego Pelagowa, błogosławił strajkujących robotników na ulicach Radomia w czerwcu 76’. Wtedy nie było jeszcze rozwiniętych struktur podziemia opozycyjnego. KOR powstało dopiero za rok. Solidarność powstała 4 lata później. Okazało się, że to był pierwszy kapłan w sutannie – wśród protestujących robotników w Polsce – po 45’ roku – podkreślił scenarzysta.

Członek Polskiej Akademii Filmowej zwrócił uwagę, iż ks. Roman Kotlarz zmarł dwa miesiące później i do dzisiaj okoliczności jego śmierci nie są wyjaśnione.

– Przesłanie tego filmu to fakt, że gdyby w styczniu 82’roku nie umorzono śledztwa ws. zabójstwa ks. Romana Kotlarza – moim zdaniem – nie zginęliby kolejni księża – ks. Kowalczyk, ks. Popiełuszko, ks. Kij, ks. Palimąka, ks. Niedzielak, ks. Gzik i ks. Suchowolec – ponieważ esbecy obawialiby się konsekwencji. Tego, że doprowadzili do śmierci ks. Romana Kotlarza. To jest film o tym, że śmierć tych kapłanów wynikała z ideologii komunizmu. Ideologii, która doprowadziła do walki z Kościołem katolickim, która była prowadzona bez żadnych skrupułów – zaznaczył.

Gość Radia Maryja wskazał, że w 1973 r. powstała specjalna grupa „D” w ramach struktur Służby Bezpieczeństwa, której funkcjonariusze doprowadzili do śmierci tych wszystkich księży.

– Przesłanie tego filmu jest również takie, żeby ta ideologia nigdy nie wróciła i nigdy nie zapanowała nad światem – dodał.

Jacek Gwizdała stwierdził, że pomysł na tytuł filmu wywodzi się od esbeków.

– Tytuł filmu, to kryptonim jednej z operacyjnych tajnych akcji prowadzonych przez esbeków z grupy „D”, ale to także kryptonim, jakim esbecy określali inwigilowanych księży. Pomysł na ten film powstał w 2015 r., kiedy przeczytałem powieść Wojciecha Pestki „Powiedzcie swoim” o wydarzeniach 1976 r. – zaakcentował reżyser.

Rozmówca zaznaczył, że w najbliższych dnia będą nagrywane bardzo ważne sceny przedstawiające protesty robotników z 1976 r. oraz kiedy ks. Roman Kotlarz błogosławił robotników.

– Jeszcze cykl zdjęć w połowie października. Mamy nadzieję zakończyć tę produkcję na początku stycznia przyszłego roku tak, żeby film mógł trafić do kin na przełomie lutego i marca przyszłego roku. (…) W roli księdza Romana, mamy Mirosława Bakę a w roli jego przeciwnika – szefa grupy „D” – mamy Piotra Fronczewskiego. Poza tą dwójką są: Artur Żmijewski,  Danuta Stenka, Lech Dyblik, Janusz Chabior – gwiazdy polskiego kina. Mam nadzieję, że te nazwiska przyciągną do kin nie tylko osoby zainteresowane postacią księdza Kotlarza, ale również kinomanów, dla których dobre aktorstwo jest podstawową rzeczą w kinie – powiedział członek Polskiej Akademii Filmowej.

Całą rozmowę z Jackiem Gwizdałą z audycji „Aktualności dnia” można odsłuchać [tutaj].

RIRM