Torunianie przeszli w Marszu dla Życia i Rodziny
Pod hasłem „Każde życie jest bezcenne” ulicami Torunia przeszedł Marsz dla Życia i Rodziny. Łącznie w tym roku w inicjatywę marszy pro-life zaangażowało się 140 miejscowości.
Organizatorzy Marszów zwracają uwagę, że „każdy człowiek, bez względu na stan fizyczny, duchowy czy materialny, jest nieocenioną wartością i nikt nie powinien pozbawiać go jego fundamentalnego prawa, czyli prawa do życia”.
W Toruniu na potrzebę ochrony życia od poczęcia zwrócił uwagę także ks. biskup Andrzej Suski, który przewodniczył poprzedzającej tamtejszy marsz niedzielnej Mszy św. w katedrze Św. Janów w Toruniu.
– Każdy człowiek: ten jeszcze nienarodzony i ten u kresu ziemskiego pielgrzymowania ma prawo do życia. Ma prawo do jego ochrony. A także ma prawo do tych rzeczy, które wynikają z tego prawa podstawowego, jakim jest ludzkie prawo do życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Dla niektórych jest to prawo naturalne, dla nas chrześcijan to również pozytywne prawo Boże, które mówi: nie zabijaj. Dlatego stajemy jednoznacznie po stronie życia, dziękujemy Bogu za każde ludzkie życie, ale też upominamy się, by było ono szanowane w życiu publicznym i społecznym – mówił ks. Biskup.
Inicjatywa toruńskiego marszu co roku cieszy się sporą popularnością. W niedzielę, mimo zmiennej pogody, frekwencja także dopisała. Wśród uczestników znalazła się Ewa Matusewicz. „Żyję, więc jestem za życiem” – tłumaczyła swój udział w marszu torunianka.
– Jestem katoliczką i uważam, że naszym obowiązkiem jest bronić życia ludzkiego, ponieważ ludzie czasem nie mają możliwości obrony, i my możemy stanąć w jego obronie za nich – mówiła uczestniczka toruńskiego marszu.
Marsze dla Życia i Rodziny odbyły się w niedzielę w 60 polskich miastach. Do końca roku przejdzie ich 140.
RIRM