W Taorminie zainaugurowano szczyt G7
W Taorminie na Sycylii rozpoczął się dziś szczyt G7. Spotkanie szefów państw i rządów potęg gospodarczych świata oraz liderów Unii Europejskiej zainaugurowano w scenerii starożytnego greckiego teatru. Gości powitał premier Włoch Paolo Gentiloni.
Na ceremonię powitania z niewielkim opóźnieniem przybył prezydent USA Donald Trump.
Obrady prezydentów Stanów Zjednoczonych, Francji – Emmanuela Macrona, kanclerz Niemiec Angeli Merkel, premierów Włoch – Paolo Gentiloniego, Wielkiej Brytanii – Theresy May, Kanady – Justina Trudeau i Japonii – Shinzo Abe zapowiadane są jako trudne ze względu na wiele rozbieżności.
W Taorminie obecni są też przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk i szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker.
To, co połączy uczestników obrad – zauważają obserwatorzy – to wspólne stanowisko wobec zagrożenia terrorystycznego i zobowiązanie do zdecydowanych działań, by położyć kres przemocy Państwa Islamskiego (IS).
Media informują, że na szczycie otwartym cztery dni po zamachu w Manchesterze brytyjska premier będzie apelować o wywarcie presji na gigantach internetu, by włączyli się w działania i zobowiązali do eliminowania z sieci treści nawołujących do terrorystycznej przemocy.
Podkreśla się, że polityczna agenda rozmów jest bardzo bogata, a podziały i rozbieżności między Amerykanami i Europejczykami – duże. Największe punkty sporne to klimat i kwestie handlowe.
Ważnym tematem rozmów będzie również kryzys migracyjny, który zdaniem gospodarza spotkania premiera Gentiloniego, a także przewodniczącego Rady Europejskiej Tuska, należy traktować jako wyzwanie globalne, a nie problem regionalny.
W sobotę, w drugim dniu obrad do przywódców siedmiu potęg gospodarczych świata i UE dołączą szefowie państw i rządów pięciu krajów afrykańskich: Etiopii, Kenii, Nigerii, Nigru i Tunezji.
Łącznie do miasta pod Etną przybyło 2 tys. delegatów. Media zauważają, że obecny szczyt G7 odbywa się przy zastosowaniu największych dotąd w historii tych spotkań środków bezpieczeństwa.
PAP/RIRM