Siatkówka. Podopieczni Vitala Heynena zakończyli pierwszą część zgrupowania w Spale
Dobiegła końca pierwsza część zgrupowania reprezentacji Polski siatkarzy w Spale. Zespół Vitala Heynena spędził ze sobą dwa tygodnie, a do wspólnych treningów powróci w ostatnich dniach czerwca.
Mistrzowie świata pobyt w Centralnym Ośrodku Sportu w Spale zaczęli 1 czerwca, kiedy to dziewiętnastu kadrowiczów musiało przejść test na obecność Covid-19 w organizmie. Okazało się, że wszystkie próbki miały wynik negatywny, więc można było płynnie przejść do treningów.
Jednym z głównych celów zgrupowania była integracja zespołu. Służyć miał temu między innymi zaplanowany przez Vitala Heynena grill. Pod koniec obozu zorganizowano natomiast ognisko, podczas którego świętowano 51. urodziny belgijskiego szkoleniowca.
„To było naprawdę dobre zgrupowanie. Bardzo się nim cieszyłem. Było mniej presji, która zwykle towarzyszy nam wszystkim – zawodnikom, trenerowi, całemu sztabowi. To było więcej niż interesujące” – powiedział Vital Heynen w materiale wideo Polskiego Związku Piłki Siatkowej.
„Przede wszystkim zobaczyliśmy się z chłopakami, spędziliśmy trochę czasu razem. Było dużo różnych gier i zabaw, nie tylko siatkarskich. To był inny obóz po prostu. Dużo integracji i śmiesznych zabaw. Najzwyczajniej dobrze się ze sobą tu bawiliśmy i dobrze czuliśmy się we własnym towarzystwie. Fajnie było wrócić po tak długiej przerwie i zobaczyć jakichś ludzi” – dodał z kolei Karol Kłos, środkowy reprezentacji Polski.
Podczas obozu urazu rzepki w lewym kolanie nabawił się Mateusz Bieniek. Wypożyczony z Cucine Lube Civitanova do PGE Skry Bełchatów zawodnik przeszedł w Łodzi operację, a w jego miejsce dodatkowo powołano dwóch innych środkowych – Norberta Hubera oraz Jana Nowakowskiego.
Polacy do Spały powrócą 29 czerwca i będą tam przebywać do 11 lipca. Niespełna dwa tygodnie później (22-23 lipca) biało-czerwoni dwukrotnie zmierzą się towarzysko z Niemcami. Oba mecze odbędą się w Zielonej Górze. Na chwilę obecną spotkania mają zostać rozegrane bez udziału kibiców. Oczywiście cała sytuacja ma związek z koronawirusem.
Sport.RIRM