PGE Ekstraliga. Cenne zwycięstwo Unii Tarnów, Stal Rzeszów gromi GKM Grudziądz
12. kolejka żużlowej PGE Ekstraligi dała kibicom odpowiedź, kto zachował jeszcze szanse na awans do fazy play–off, a kto będzie musiał drżeć o utrzymanie w elicie. Ważną wygraną zanotowała Unia Tarnów. Jaskółki pokonały u siebie Betard Spartę Wrocław, dzięki czemu awansowały na trzecią pozycję w tabeli. Ze strefy zagrożonej, przynajmniej na chwilę, wyskoczyła Stal Rzeszów, która pokazała miejsce w szeregu innemu beniaminkowi – GKM–owi Grudziądz.
Unia Tarnów – Betard Sparta Wrocław 47:43
Tarnowianie w ostatnich dniach rozegrali zaległe spotkanie ligowe ze SPAR-em Falubaz Zielona Góra. Jaskółki odniosły zwycięstwo 53:37, a dodatkowo na ich konto trafił punkt bonusowy. Ewentualna wygrana w Betardem mogła dać Unii awans do czołowej czwórki tabeli. Wrocławianie zajmowali przed tym spotkaniem drugą pozycję w lidze, ale zamierzali wywalczyć przynajmniej bonus. Gospodarze rozpoczęli zawody z animuszem, prowadząc po trzech biegach już 12:6. Betard odpowiedział chwilę później triumfem 5:1, ale już w gonitwie piątej tym samym zrewanżowała się rywalom para tarnowska. Na półmetku rywalizacji Jaskółki prowadziły 27:21. Goście zdołali doprowadzić do remisu 30:30, po wyścigu dziesiątym. Kolejne trzy starty kończyły się remisami.
O losach meczu zadecydował bieg czternasty. W nim 5:1 zwyciężyli żużlowcy Unii. W ostatniej gonitwie dnia padł kolejny remis i tarnowianie wygrali w całym meczu 47:43. Obie ekipy mogą być zadowolone z wyniku. Dwa punkty dały gospodarzom awans na trzecie miejsce w tabeli. Bonus dla wrocławian oznacza ich niemal pewny udział w fazie play-off. W zespole Jaskółek trzech zawodników (Martin Vaculik, Kenneth Bjerre oraz Leon Madsen) przywiozło po 10 punktów. Wśród gości znakomicie zaprezentował się Maciej Janowski (17 oczek).
***
PGE Stal Rzeszów – MRGARDEN GKM Grudziądz 61:29
Obie drużyny zdawały sobie sprawę, iż przegrany zminimalizuje swe szanse na pozostanie w PGE Ekstralidze. Pierwszy mecz jednym punktem wygrał GKM, więc Stal liczyła na wygraną wraz z bonusem. Pierwsza część zawodów nie zwiastowała pogromu gości. Rzeszowianie po czterech biegach prowadzili tylko 13:11. Gospodarze wzięli się do pracy w dalszej części rywalizacji. Trzykrotnie triumfowali podwójnie i na półmetku ich przewaga wyniosła już 16 punktów (32:16).
W dalszej fazie spotkania Stal sukcesywnie zwiększała zapas punktowy nad ekipą z Grudziądza. Żurawie zapewniły sobie zwycięstwo meczowe w wyścigu dwunastym, kiedy to duet Dawid Lampart – Artur Czaja wywalczył remis. W tym momencie rzeszowski zespół prowadził 47:25. W końcówce gospodarze dobili rywali i ostatecznie rozgromili GKM 61:29, więc łącznie uzupełnili swój dorobek punktowy o trzy oczka, co dało im awans na szóstą pozycję w lidze. Liderem zespołu Stali okazał się Greg Hancock, zdobywca 14 punktów. Wśród gości najlepiej zaprezentował się Krzysztof Buczkowski (9 oczek).
***
Stal Gorzów – SPAR Falubaz Zielona Góra 48:42
W lepszej sytuacji przed tym pojedynkiem znajdowali się goście, którzy przy korzystnym wyniku mogli przybliżyć się do walki o medale w tym sezonie. Mistrzowie Polski musieli wygrać z bonusem, aby nadal zachować możliwość walki o fazę play-off. Stal rozpoczęła mecz z przytupem, po trzech biegach prowadząc już 13:5. Falubaz mozolnie odrabiał straty i po siedmiu gonitwach goście doszli rywali na dwa punkty (22:20). Po wyścigu jedenastym, wygranym przez parę gorzowską, wynik spotkania brzmiał 36:30 dla miejscowych. Kibice liczyli więc na wygraną wraz z bonusem. Zielonogórzanie nie zamierzali jednak odpuszczać walki o dodatkowy punkt. Goście zdołali triumfować 4:2 w biegu dwunastym, przez co przewaga Stali stopniała do czterech oczek (38:34). Po niezwykle istotnych wyścigach nominowanych okazało się, iż żadna z drużyn nie otrzyma bonusu.
Pierwszy mecz tych zespołów zakończył się bowiem wygraną Falubazu… 48:42, co w dwumeczu oznacza idealny remis. To oznacza, iż gorzowianie powoli mogą żegnać się z marzeniami o medalu DMP, zaś ekipa z Zielonej Góry do końca musi martwić się o udział w fazie play-off. W drużynie z Gorzowa świetną dyspozycję zaprezentował Bartosz Zmarzlik (14 punktów). Zdecydowanym liderem gości okazał się Darcy Ward, który w pojedynkę zdobył niemal połowę punktów dla zielonogórzan (aż 20 w siedmiu startach).
***
KS Toruń – Fogo Unia Leszno 44:46
Ten mecz budził duże zainteresowanie kibiców. Byki dość niespodziewanie uległy KS-owi na własnym torze 44:46 i w grodzie Kopernika bardzo chciały się zrewanżować. Torunianom koniecznie zależało na wygranej wraz z bonusem, gdyż przybliżyłoby ich to bardzo do fazy play-off. Już od początku spotkania na torze nie brakowało ostrej walki i sędzia dość często podejmował decyzje o wykluczaniu zawodników. Na półmetku rywalizacji na tablicy wyników widniał remis 21:21. Na biegowe triumfy gości natychmiast odpowiadali rywale i dlatego żadna z drużyn nie wypracowała przewagi. Duże znaczenie dla końcowych wyników potyczki miały biegi 9-11. W nich trzy razy zwyciężała para leszczyńska (dwukrotnie po 5:1), dzięki czemu Unia prowadziła już 37:29.
Torunianie ruszyli do odrabiania strat i przed wyścigiem czternastym przewaga Byków stopniała do dwóch oczek (40:38). Zawodnicy Aniołów zawiedli w najważniejszych startach. Gonitwy 14. oraz 15. kończyły się remisami, co dało zwycięstwo w całym meczu gościom 46:44. Taki wynik oznaczał, iż żadna z ekip nie dostanie bonusu. Kto wie, czy tych punktów nie zabraknie KS-owi w walce o czołową czwórkę tabeli. W zespole gospodarzy najwięcej punktów wywalczyli Grigorij Łaguta oraz Paweł Przedpełski (po 13). Dla Unii najlepiej punktowali Emil Sajfutdinow oraz Piotr Pawlicki (po 14 oczek).
Sport.RIRM