Liga Mistrzów. Barcelona podbiła północny Londyn, ćwierćfinał na wyciągnięcie ręki
70 minut pełnej koncentracji i wielkiego wysiłku zawodników Arsenalu to za mało, aby zatrzymać najlepszego piłkarza świata – Lionela Messiego. Argentyńczyk poprowadził swój zespół do wyjazdowego zwycięstwa 2:0 w pierwszym pojedynku 1/8 finału Ligi Mistrzów.
Rywalizację Kanonierów i Dumy Katalonii trafnie określił trener londyńczyków – Arsene Wenger. „Doskonałych drużyn nie ma, ale Barcelonie brakuje do tego niewiele” – to przedmeczowe słowa francuskiego szkoleniowca. Zdecydowanym faworytem dzisiejszej batalii była Blaugrana, która notuje doskonałą serię 32. spotkań bez porażki we wszystkich rozgrywkach.
Choć od pierwszych minut to Barcelona częściej była przy piłce, lepsze okazje strzeleckie wypracowali sobie gospodarze. Najpierw niedokładne podanie otrzymał Aaron Ramsey, przez co ułatwione zadanie w obronie miał Javier Mascherano. Potem – po zamieszaniu w polu karnym przyjezdnych – w doskonałej sytuacji znalazł się Alex Oxlade-Chamberlain, jednak uderzył zbyt lekko i problemów z zatrzymaniem futbolówki nie miał leżący na ziemi Marc-Andre ter Stegen.
Podopieczni Luisa Enrique prowadzili grę i mieli zdecydowaną przewagę w posiadaniu piłki. Stuprocentową okazję stworzyli sobie jednak dopiero w samej końcówce pierwszej części meczu. Po centrze Daniego Alvesa z najbliższej odległości niecelnie główkował Luis Suarez.
Pobyt w szatni dobrze podziałał na piłkarzy obu drużyn. Mecz stał się bardziej otwarty, czego efekty obserwowaliśmy już w 49. minucie. Pojedynek sam na sam z Petrem Cechem przegrał Neymar. Chwilę później boisko musiał opuścić bardzo aktywny w ofensywie Alex Oxlade-Chamberlain. Anglik zmagał się z urazem, a w jego miejsce Arsene Wenger desygnował na murawę Theo Walcotta.
The Gunners nabierali tempa i stwarzali sobie coraz groźniejsze sytuacje. Dawkę swoich nieprzeciętnych umiejętności zaprezentował Olivier Giroud. Uderzenie głową Francuza zdołał zatrzymać świetnie interweniujący Marc-Andre ter Stegen. Chwilę później kolejny kocioł w polu karnym Barcelony – próbę Alexisa Sancheza zablokował Gerard Pique. W 68. minucie z ostrego kąta mógł strzelać Giroud, mógł… gdyby zakończył akcję uderzeniem, a nie podaniem do nikogo.
Co nie udało się ekipie z północnego Londynu, wyszło Lionelowi Messiemu. Argentyńczyk najpierw wykończył podanie Neymara, który ściągnął na siebie dwóch defensorów Kanonierów. W 83. minucie faulu na najlepszym piłkarzu świata dopuścił się Mathieu Flamini. Sprawiedliwość wymierzył sam poszkodowany i ustalił wynik spotkania na 2:0 dla Blaugrany.
W międzyczasie swoje sytuacje marnowali zawodnicy obu drużyn. Szczęścia zabrakło Luisowi Suarezowi i Neymarowi, a okazji na kontaktową bramkę nie wykorzystał Aaron Ramsey. Rewanż rozegrany zostanie 16 marca na Camp Nou. Choć The Gunners nieraz udowodnili, że potrafią odrabiać straty na boisku przeciwnika, wydaje się, że tym razem drugie spotkanie 1/8 finału Champions League będzie jedynie formalnością.
* * *
Arsenal Londyn – FC Barcelona 0:2 (0:0)
Lionel Messi 71’ 83’(k.)
Arsenal: Petr Cech – Hector Bellerin, Per Mertesacker, Laurent Koscielny, Nacho Monreal – Aaron Ramsey, Francis Coquelin (82’ Mathieu Flamini) – Alex Oxlade-Chamberlain (50’ Theo Walcott), Mesut Oezil, Alexis Sanchez – Olivier Giroud (72’ Danny Welbeck)
Barcelona: Marc-Andre ter Stegen – Dani Alves, Gerard Pique, Javier Mascherano, Jordi Alba – Ivan Rakitić, Sergio Busquets, Andres Iniesta – Lionel Messi, Luis Suarez, Neymar
Żółte kartki: Nacho Monreal (Arsenal) oraz Jordi Alba, Gerard Pique (Barcelona)
Sport.RIRM