fot. PAP/EPA

Formuła 1. Dominacja Red Bulla w pierwszym wyścigu sezonu 2024

Na torze Sakhir zainaugurowano sezon Formuły 1. Grand Prix Bahrajnu wygrał broniący tytułu mistrza świata Holender Max Verstappen z Red Bulla. Na drugim stopniu podium znalazł się jego zespołowy kolega – Meksykanin Sergio Perez. Trzecie miejsce zajął Carlos Sainz z Ferrari.


Sezon 2024 rozpoczął się bardzo podobnie, jak przed rokiem. Red Bull ponownie zdominował stawkę, sięgając po dublet i znacznie odjeżdżając pozostałym rywalom. Max Verstappen startował z pierwszego pola, prowadził od startu do mety i wywalczył najszybsze okrążenie wyścigu. Tym samym Holender sięgnął po piątego Wielkiego Szlema w karierze. Ponad 22 sekundy straty do zwycięzcy wyścigu miał drugi Sergio Perez.

„Świetny wyścig! Niesamowity balans. To dobry początek sezonu” – cieszył się po wyścigu Maks Verstappen.

„Nie spodziewaliśmy się aż takiej przewagi, bo na treningach nie byliśmy do końca zadowoleni z bolidu, a jednak wszystko wyszło jak trzeba” – mówił z kolei na antenie Viaplay jeden z głównych architektów sukcesów Red Bulla, Adam Newey.

Różnicą na początku sezonu jest to, że kierowcy swój wynik świętowali nie w niedzielę, a w sobotę. Weekend wyścigowy został bowiem przesunięty o jeden dzień ze względu na ramadan. Rozpoczyna się on 10 marca, przez co wyścigi w Bahrajnie (2 marca) i Arabii Saudyjskiej (9 marca) przypadają na sobotę.

Różnicę widać było także na podium. Fernando Alonso zastąpił Carlos Sainz. Kierowca w Ferrari w 2023 roku znalazł się tuż za pierwszą trójką. Tym razem przejechał świetny wyścig, dwukrotnie wyprzedzając m.in. Charlesa Leclerca. To Monakijczyk zajął czwarte miejsce. Nie miał jednak zbyt wiele możliwości na nawiązanie walki o lepszy wynik. Przez długi czas zmagał się bowiem z nierównomierną temperaturą hamulców.

„Ciągle mam problem z blokowaniem przednich kół” – mówił w trakcie wyścigu Charles Leclerc.

Z problemami zmagał się także Mercedes. Silniki w bolidach George’a Russella i Lewisa Hamiltona przegrzewały się. Dodatkowo 7-krotny mistrz świata zmagał się z zepsutym fotelem. Ostatecznie do mety dojechał na 7. pozycji, a jego zespołowy kolega był 5.

Nieco gorszy wynik osiągnął McLaren. Lando Norris zajął 6. miejsce, a Oscar Piastri 8. Zespół zapewnia jednak, że wprowadzone zostaną poprawki, które poprawią tempo bolidów. Na taką poprawę na razie nie może liczyć Aston Martin. Choć Fernando Alonso i Lance Stroll linię mety przekroczyli kolejno na lokatach numer 9 i 10, to zbliżają się do nich ekipy m.in. Saubera, Haasa oraz Visa Cashh App RB.

Teraz zespoły przeniosą się do Arabii Saudyjskiej. Już 9 marca na torze Jeddah odbędzie się wyścig w ramach 2. rundy mistrzostw świata Formuły 1.

„Jeddah to dużo szybszy tor, ma trochę inne wymagania. Duża degradacja, którą zazwyczaj widać w Bahrajnie, nie ma tam miejsca. To pozwala mieć nadzieję, że w Arabii Saudyjskiej będziemy mieli mocne ściganie, a nie tylko zarządzanie oponami(…) McLaren może być tam mocniejszy, prawdopodobnie również Ferrari” – zapowiedział kolejny wyścig na antenie Viaplay David Coulthard, były kierowca wyścigowy.

Sport.RIRM

drukuj