fot. PAP/Waldemar Deska

Ekstraklasa. Wysokie zwycięstwa Lechii i Rakowa

Piątkowe mecze 24 kolejki piłkarskiej Ekstraklasy przyniosły dużo goli. Wysokie i niezwykle ważne zwycięstwo w kontekście walki o utrzymanie w lidze odniosła Lechia Gdańsk, która rozgromiła Miedź Legnica 4:0. Przekonujący triumf odniósł również Raków Częstochowa, który rozbił na własnym boisku Śląsk Wrocław 4:1.


Dla Lechii oraz Miedzi bezpośrednie starcie było tym z gatunku „o sześć punktów”. Obie drużyny bowiem cały czas muszą martwić się o wydostanie ze strefy spadkowej, jednak w nieco trudniejszej sytuacji punktowej przed meczem znajdował się ligowy beniaminek.

Pierwsza połowa meczu w Gdańsku rozczarowała. Obie ekipy nie potrafiły stworzyć sobie dogodnych okazji do zdobycia gola, stąd nie dziwił bezbramkowy remis. W drugich 45 minutach w końcu rozwiązał się worek z bramkami. W 48 minucie wynik spotkania po centrze Rafała Pietrzaka skuteczną główką otworzył Łukasz Zwoliński. Miedź próbowała odpowiedzieć, ale strzał Chuki był zbyt słaby, by zaskoczyć Dusana Kuciaka. W 75. minucie na 2:0 dla Lechii podwyższył pięknym technicznym uderzeniem zza pola karnego Ilkay Durmus. W 88. minucie arbiter przyznał rzut karny dla gdańszczan, którego na gola zamienił Zwoliński. Wynik spotkania na 4:0 dla gospodarzy ustalił Flavio Paixao.

Lechia mimo wygranej pozostała w strefie spadkowej, ale zmniejszyła swoje straty do zespołów znajdujących się minimalnie wyżej w ligowej tabeli. Miedź z dorobkiem 19 punktów nadal zamyka ligowe zestawienie i szanse zespołu z Legnicy na utrzymanie coraz bardziej się zmniejszają.

Raków Częstochowa, który w bieżącym sezonie na swoim stadionie jeszcze nie przegrał, podejmował Śląsk Wrocław. Gospodarze na mecz z zespołem Ivana Djurdjevicia wyszli z bardzo ofensywnym ustawieniem w linii pomocy. Lider tabeli od początku przejął inicjatywę na boisku. W 15. minucie na pozycję sam na sam z Leszczyńskim wyszedł Bartosz Nowak, jednak w tej sytuacji lepszy okazał się bramkarz Śląska. W 22. minucie z bliska uderzał Vladislavs Gutkovskis, jednak świetnym refleksem popisał się Leszczyński, a próbujący dobijać Łotysz skiksował. Ataki Rakowa przyniosły w końcu powodzenie w 36 minucie. Nowak podał do Władysława Koczerhina, a ten pokonał bramkarza w sytuacji sam na sam.

Kilka minut po zmianie stron do siatki trafił Ivi Lopez, jednak arbiter długo w tej sytuacji analizował potencjalnego spalonego, ale ostatecznie gola uznał. W 55. minucie częstochowianie zwiększyli swoją przewagę. Po centrze Jeana Carlosa z lewej strony boiska z kilku metrów skutecznie główkował Bartosz Nowak. W 62 minucie Ivi Lopez ustrzelił dublet, skutecznie finalizując kontrę swojego zespołu. Śląsk stać było jedynie na bramkę honorową autorstwa Johna Yeboaha, który otrzymał prostopadłe podanie z własnej połowy boiska, zwiódł obrońcę i uderzył obok Vladana Kovacevicia, który w tej sytuacji mógł zachować się zdecydowanie lepiej.

https://twitter.com/_Ekstraklasa_/status/1634308196029308934

Raków nadal zachowuje status niepokonanej drużyny na swoim stadionie w tym sezonie i pewnie zmierza po tytuł mistrza Polski.

***

Wyniki piątkowych meczów 24 kolejki Ekstraklasy:

Lechia Gdańsk – Miedź Legnica 4:0 (0:0)
Łukasz Zwoliński 48′, 88′ (k.), Ilkay Durmus 75′, Flavio Paixao 90+4′

Raków Częstochowa – Śląsk Wrocław 4:1 (1:0)
Władysław Koczerhin 36′, Ivi Lopez 49′, 62′, Bartosz Nowak 55′ – John Yeboah 68′

Sport.RIRM

drukuj