fot. PAP/Jacek Bednarczyk

Ekstraklasa. Wisła przerwała najgorszą serię w historii klubu, Arka pokonała Zagłębie

Dziesięć ligowych porażek z rzędu i basta! Wisła Kraków w końcu sięgnęła po komplet punktów, sensacyjnie wygrywając na własnym terenie z liderem rozgrywek – Pogonią Szczecin 1:0. W innym piątkowym meczu PKO BP Ekstraklasy piłkarze Arki Gdynia pokonali u siebie Zagłębie Lubin 2:1.


Arka Gdynia – Zagłębie Lubin 2:1 (1:1)
Mateusz Młyński 12′ Maciej Jankowski 75′  – Filip Starzyński 22′(k.)

Arka sukcesywnie oddala się od strefy spadkowej. Piłkarze Aleksandara Rogicia zanotowali drugie zwycięstwo z rzędu, tym razem ogrywając przed własną publicznością Zagłębie 2:1. Wynik meczu otworzył Mateusz Młyński, który w 12. minucie wykorzystał świetne prostopadłe podanie Macieja Jankowskiego i lekkim uderzeniem tuż przy słupku wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie.

„Miedziowi” odpowiedzieli niedługo później za sprawą Filipa Starzyńskiego. Czterokrotny reprezentant Polski pewnym strzałem z rzutu karnego pokonał Pavelsa Steinborsa. Ostatnie słowo należało jednak do ekipy z Trójmiasta. Mateusz Młyński zagrał wzdłuż bramki rywali, a zamykający akcję Maciej Jankowski wepchnął futbolówkę do siatki z najbliższej odległości. W końcówce czerwoną kartkę – za brzydki faul na Adamie Deji – zobaczył jeszcze Damian Oko.

Dzięki wygranej, Arka umocniła się na trzynastej pozycji w ligowej tabeli. Nad czternastą Koroną Kielce gdynianie mają już pięć oczek zapasu. Zagłębie natomiast pozostało na dziesiątym miejscu.

Wisła Kraków – Pogoń Szczecin 1:0 (1:0)
Lukas Klemenz 39′

Przy Reymonta – olbrzymia niespodzianka. Ostatnia w rozgrywkach Wisła pokonała lidera ze Szczecina – Pogoń 1:0. Komplet punktów miejscowym zapewnił Lukas Klemenz, który w 39. minucie spotkania najprzytomniej zachował się po centrze Jakuba Błaszczykowskiego z rzutu rożnego i dość sprytnym uderzeniem zmusił do kapitulacji źle interweniującego w tej sytuacji Dante Stipicę.

„Portowcy” nie mieli większego pomysłu na sforsowanie dobrzej spisujących się w defensywie gospodarzy. W 79. minucie niezłą okazję bramkową zmarnował Michalis Manias. Grek z kilku metrów uderzył tuż obok prawego słupka bramki Michała Buchalika.

I to w zasadzie byłoby na tyle ze strony gości. Tym samym „Biała Gwiazda” zanotowała pierwszą wygraną po dziesięciu ligowych porażkach z rzędu (najgorsza seria w historii krakowskiego klubu), jednak szesnastej pozycji w tabeli nie opuściła. Pogoń z kolei na pierwszym miejscu pozostanie przynajmniej do soboty.

Sport.RIRM

drukuj