fot. PAP/Leszek Szymański

Ekstraklasa. Legia dzieli się punktami z grającym w „10” Piastem

W hicie 33. kolejki Legia Warszawa zremisowała u siebie z Piastem Gliwice 1:1. Goście od 55. minuty musieli radzić sobie w „10” po czerwonej kartce dla Bartosza Rymaniaka. W meczach grupy spadkowej Wisła Płock pokonała na własnym boisku ŁKS Łódź 2:0, a Górnik Zabrze uległ przed własną publicznością Wiśle Kraków 0:1.


Wisła Płock – ŁKS Łódź 2:0 (2:0)
Cillian Sheridan 19′ Piotr Tomasik 38′

Wisła Płock przerwała serię sześciu ligowych meczów bez zwycięstwa. Moment na przełamanie niekorzystnej passy wydawał się idealny. Ekipa Radosława Sobolewskiego mierzyła się bowiem ze zdegradowanym już do I ligi ŁKS-em i zasłużenie triumfowała 2:0. Oba gole padły jeszcze przed przerwą. Wynik otworzył Cillian Sheridan, który otrzymał długie podanie od Michała Marcjanika, wyprzedził środkowych obrońców rywali, a następnie płaskim strzałem nie dał szans Dawidowi Arndtowi.

W 38. minucie gospodarze zadali drugi cios. Tym razem w roli głównej wystąpił Piotr Tomasik. 32-latek wykorzystał zagranie od Huberta Adamczyka i w sytuacji sam na sam pewnym uderzeniem pokonał golkipera gości. „Nafciarze” – dzięki wygranej – umocnili się na bezpiecznej, dwunastej pozycji w tabeli. Nad czternastą Arką Gdynia mają dziewięć „oczek” przewagi. Zespół Wojciecha Stawowego niezmiennie zamyka stawkę.

Legia Warszawa – Piast Gliwice 1:1 (0:0)
Maciej Rosołek 84′ – Jorge Felix 59′(k.)

W szlagierze 33. kolejki Legia dość niespodziewanie zremisowała u siebie z Piastem 1:1, choć od 55. minuty grała z przewagą jednego zawodnika. Czerwoną kartkę otrzymał bowiem Bartosz Rymaniak za bezmyślny faul na Luquinhasie. Taki obrót sprawy pozytywnie zadziałał jednak na przyjezdnych, którzy chwilę później niespodziewanie objęli prowadzenie. Paweł Wszołek podciął we własnej „szesnastce” Sebastiana Milewskiego i sędzia nie miał wyjścia – rzut karny. „Jedenastkę” na gola spokojnym strzałem zamienił Jorge Felix.

Podopieczni Aleksandara Vukovicia długo nie potrafili zaskoczyć dobrze spisujących się w obronie rywali. Przełamanie nastąpiło dopiero w 84. minucie, gdy Michał Karbownik dograł do niepilnowanego Macieja Rosołka, a ten uderzeniem głową pokonał interweniującego już za linią bramkową Frantiska Placha. Podział punktów sprawił, że „Wojskowi” wciąż nie mogą być pewni mistrzostwa Polski. Stołeczna ekipa – na cztery kolejki przed zakończeniem sezonu – ma jedenaście „oczek” zapasu nad drużyną dowodzoną przez Waldemara Fornalika.

Górnik Zabrze – Wisła Kraków 0:1 (0:0)
Alon Turgeman 47′

W spotkaniu kończącym sobotnie zmagania na boiskach Ekstraklasy piłkarze Górnika ulegli przed własną publicznością Wiśle Kraków 0:1. O wszystkim przesądziła akcja z 47. minuty meczu. Wówczas goście szybko rozegrali piłkę. W finałowej fazie Rafał Boguski dostrzegł na piątym metrze Alona Turgemana, a Izraelczyk dopełnił tylko formalności i zmusił do kapitulacji Martina Chudy’ego.

Miejscowi mieli duży problem z kreowaniem sytuacji. Stać ich było jedynie na pojedyncze próby z dystansu Igora Angulo oraz Adama Ryczkowskiego. Te jednak nie mogły zaskoczyć pewnie spisującego się między słupkami Mateusza Lisa. Komplet punktów pozwolił zespołowi Artura Skowronka odskoczyć od czternastej w tabeli Arki na bezpieczny dystans ośmiu „oczek”. Zabrzanie natomiast już wcześniej zapewnili sobie utrzymanie na kolejny sezon.

Sport.RIRM

drukuj