fot. PAP/Grzegorz Michałowski

Ekstraklasa. Kolejny popis Rakowa, piąty mecz z rzędu Cracovii bez zwycięstwa

Raków Częstochowa powoli wyrasta na największą rewelację obecnego sezonu PKO Ekstraklasy. Drużyna Marka Papszuna w roli gospodarza pokonała Wisłę Płock 3:0 i zrównała się punktami z liderującym Górnikiem Zabrze. Po trzy „oczka” sięgnął również Śląsk Wrocław, który wygrał u siebie z Cracovią 3:1.


Raków Częstochowa – Wisła Płock 3:0 (1:0)
Tomas Petrasek 11′ Marcin Cebula 48′ David Tijanić 66′

Raków na prowadzenie wyszedł już w 11. minucie meczu, gdy Tomas Petrasek – po centrze Marcina Cebuli z prawego skrzydła – mocnym uderzeniem głową skierował futbolówkę do siatki. Chwilę po przerwie częstochowianie zadali drugi cios. Tym razem w roli głównej wystąpił Marcin Cebula, który wykorzystał podanie Davida Tijanicia i pewnym strzałem nie dał szans Krzysztofowi Kamińskiemu.

Kwadrans później losy rywalizacji definitywnie rozstrzygnął David Tijanić. 23-letni Słoweniec w sytuacji sam nam sam dopełnił jedynie formalności, ustalając wynik spotkania na 3:0. Asystę przy golu zaliczył Patryk Kun. Dzięki wygranej, ekipa Marka Papszuna zrównała się punktami w tabeli z liderującym Górnikiem Zabrze. Wisła spadła natomiast na dziesiąte miejsce w ligowej stawce.

Śląsk Wrocław – Cracovia 3:1 (2:0)
Erik Exposito 17′ 65′ Wojciech Golla 22′ – Sergiu Hanca 50′(k.)

W drugim piątkowym starciu Śląsk pokonał Cracovię 3:1. Wynik meczu otworzył Erik Exposito, który tylko dostawił nogę po świetnym dograniu Dino Stigleca ze skrzydła i po chwili Karol Niemczycki musiał wyciągać piłkę z bramki. W 22. minucie podopieczni Vitezslava Laviczki podwyższyli prowadzenie. Dino Stiglec dośrodkował z rzutu rożnego, a stojący na dalszym słupku Wojciech Golla „główką” zmusił do kapitulacji golkipera gości.

Zespół Michała Probierza odpowiedział pięć minut po zmianie stron, kiedy to Sergiu Hanca pewnie egzekwował rzut karny podyktowany za faul na Filipie Piszczku. Na więcej przyjezdnych nie było już stać. Miejscowi z kolei zadali jeszcze jeden cios. W 65. minucie Lubambo Musonda dograł w „szesnastkę”, gdzie futbolówkę próbował wybić jeden z obrońców „Pasów”. Zrobił to jednak na tyle nieudolnie, że ta trafiła pod nogi Erika Exposito. Hiszpan skorzystał z nadarzającej się okazji i nie dał szans Karolowi Niemczyckiemu.

W 81. minucie drużyna spod Wawelu mogła jeszcze, a nawet powinna zmniejszyć straty, ale Matus Putnocky tym razem obronił „jedenastkę” wykonywaną przez Sergiu Hancę. Ostatecznie Śląsk zgarnął komplet punktów i w efekcie awansował na trzecią pozycję w stawce. Cracovia natomiast poniosła pierwszą porażkę w bieżących rozgrywkach, notując jednocześnie piąte ligowe spotkanie z rzędu bez zwycięstwa. W tabeli pozostała na czternastej lokacie.

Sport.RIRM

drukuj