fot. ipn.gov.pl

[TYLKO U NAS] P. Niziołek: Obława Augustowska była zbrodnią o wymiarze ogólnospołecznym

Ta tragedia miała wymiar ogólnospołeczny, dotknęła społeczność lokalną bardzo głęboko. Ofiar śmiertelnych mamy co najmniej 600, ale z pewnością jest ich więcej, natomiast zatrzymanych i poddanych różnym formom przesłuchań, a więc również represjom, było ok. 7 tys. osób. Do tego dochodzą jeszcze inne zbrodnie – mówił Paweł Niziołek, historyk z Oddziałowego Biura Badań Historycznych Instytutu Pamięci Narodowej w Białymstoku, opowiadając w czwartkowych „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja o ogromie zbrodni, jaką była Obława Augustowska.

Uchwałą Sejmu z 2015 r., 12 lipca został ustanowiony Dniem Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej z lipca 1945 roku. Paweł Niziołek przedstawił przyczyny sowieckiej operacji wojskowej wymierzonej w polskie podziemie niepodległościowe.

– Geneza jest skomplikowana, a prosta zarazem. Musimy sobie przypomnieć, że generalnie polskie podziemie niepodległościowe na obszarze obecnej Polski północno-wschodniej po zakończeniu II wojny światowej było szczególnie aktywne – właśnie tutaj, właśnie na Podlasiu. Ta aktywność była solą w oku wojskowych władz sowieckich, utrudniała działania Armii Czerwonej. Wydaje się, że Armia Czerwona w pewnym momencie na skutek pewnej – przypadkowej jednak – dezinformacji, w którą sama się wpędziła, uwierzyła w niebywałą potęgę polskiego podziemia niepodległościowego, szczególnie w rejonie Puszczy Augustowskiej. W raportach sowieckich mówiło się o wielotysięcznych zgrupowaniach partyzanckich, w których dyspozycji miały pozostawać również czołgi czy nawet broń artyleryjska, co oczywiście dalekie było od rzeczywistości, natomiast faktycznie uznano to za realne zagrożenie dla nowego porządku w tej części Polski i Europy – wyjaśnił historyk.

Sowieci przystąpili więc do likwidacji częściowo wyimaginowanego zagrożenia.

– Przypomnijmy, że siła polskiego podziemia niepodległościowego w tym regionie (mówimy o Augustowszczyźnie) wynosiła ok. pięć tys. osób zaprzysiężonych. Nie były to osoby, które wszystkie pozostawały w zgrupowaniach partyzanckich. W tych zgrupowaniach było góra kilkaset osób, także liczby były dalekie od szacunków sowieckich – zaznaczył gość „Aktualności dnia”.

Ofiarami obławy padli w większości Polacy powiązani z podziemiem poakowskim, głównie z Armią Krajową Obywatelską (znaną też jako Armia Krajowa Obywateli). Dotknięci represjami ze strony Sowietów zostali też przypadkowi cywile, choć stanowili oni mniejszość.

– Ta tragedia miała wymiar ogólnospołeczny, dotknęła społeczność lokalną bardzo głęboko – podkreślił rozmówca Radia Maryja.

Historyk zwrócił też uwagę na skalę zbrodni.

– Ofiar śmiertelnych mamy co najmniej 600, ale z pewnością jest ich więcej, natomiast zatrzymanych i poddanych różnym formom przesłuchań, a więc również represjom, było ok. siedmiu tys. osób. Do tego dochodzą jeszcze inne zbrodnie, typu gwałty, które w pamięci historycznej znajdują się gdzieś na marginesie z racji na to, że o rzeczach tych ciężko się mówiło i źródła historyczne nie przechowują informacji na ten temat – mówił Paweł Niziołek.

Sprawa Obławy Augustowskiej jest cały czas badana przez IPN. Na jej temat pojawiło się w ciągu ostatnich lat kilka znaczących publikacji.

– Ten proces trwa, natomiast kluczowa konkluzja nadal nam umyka – są nią kluczowe informacje związane z miejscem pochówku, z miejscem ostatecznego spoczynku ofiar Obławy Augustowskiej, ponieważ cały czas poza naszym zasięgiem pozostają dokumenty Smierszu, który dokonał likwidacji osób wytypowanych jako „element bandycki”, czyli żołnierzy polskiego podziemia niepodległościowego. Oni zginęli w dziś nieokreślonym miejscu, w bliżej nieokreślonej liczbie. W ostatnich latach, w oparciu o rozmaite poszlaki, wskazaliśmy punkt, który – wydaje mi się – jest bardzo prawdopodobny jako miejsce zbrodni, miejsce pochówku, a jest nim niegdysiejsza leśniczówka Giedź na pograniczu polsko-białoruskim – niestety po białoruskiej stronie granicy – zwrócił uwagę historyk.

Polscy naukowcy spodziewają się, że to właśnie tam znajduje się zbiorowa mogiła pomordowanych Polaków, jednak polskie prośby o możliwość przeprowadzenia badań archeologicznych spotkały się z odmową ze strony białoruskiej argumentowaną względami bezpieczeństwa Białorusi.

– Ta kluczowa kwestia wciąż pozostaje nierozwiązana, mimo że wciąż pracujemy nad pozostałymi wątkami: nad przebiegiem operacji, nad rozmaitymi pomniejszymi zagadnieniami związanymi z Obławą Augustowską. Wiele z nich już opisano, natomiast zagadnienie nam umyka. Cały czas mamy to w pamięci i na uwadze. Możemy nawet stanąć na granicy polsko-białoruskiej, nad brzegiem jeziora Szlamy i popatrzeć w tamtą stronę, gdzie w odległości pewnie 200-300 metrów gdzieś ta mogiła się znajduje, natomiast ona – choć tak blisko – jest niezwykle daleko, cały czas poza naszym zasięgiem z przyczyn politycznych i geopolitycznych – mówił Paweł Niziołek.

Obchodom rocznicy tragicznych wydarzeń z lipca 1945 r. towarzyszą liczne formy upamiętnienia, w tym wydarzenia kulturalne.

Całość rozmowy jest dostępna [tutaj].

radiomaryja.pl

drukuj