Posługa pasterska wymaga odwagi

Z ks. kard. Camillo Ruinim, długoletnim wikariuszem papieskim dla diecezji rzymskiej, rozmawia o. Zdzisław Klafka CSsR

Przez wiele lat Ksiądz Kardynał towarzyszył posłudze duszpasterskiej bł. Jana Pawła II jako wikariusz Jego Świątobliwości dla diecezji rzymskiej. Także teraz Ojciec Święty Franciszek przywiązuje wielką wagę do wypełniania swojej posługi wobec rzymskich diecezjan. O czym to świadczy?

– Jeśli chodzi o konkretne kwestie zarządzania, np. związane z duchowieństwem i inne, Jan Paweł II zawsze powierzał je kardynałowi wikariuszowi diecezji rzymskiej. Jednak nie stosował tego w sprawach mających charakter duszpasterski, w takich jak: wizyty w parafiach, spotkania ze studentami, z chorymi, ze współpracownikami zaangażowanymi w różnych sektorach społecznych. Jego obecność była bardzo żywa i odznaczała się ciągłością. Ojciec Święty odwiedzał w ciągu roku 15 parafii i 4 szpitale, kiedy był w pełni sił. Później liczba wizyt nieco zmalała, ale możemy powiedzieć, że prawie do końca, do ostatnich swoich dni nie przestał posługiwać. To było wielkim bogactwem duszpasterskim dla diecezji rzymskiej. W tym kontekście diecezja ta ma wielki dług wobec Jana Pawła II. Przechodząc do Ojca Świętego Franciszka, zauważam tu głęboką kontynuację postawy bł. Jana Pawła II, gdyż obecny Papież bardzo podkreśla swoje bycie Biskupem Rzymu. Uczynił to już od pierwszego pojawienia się na balkonie Bazyliki św. Piotra. A teraz widzimy, jak ma bliski, łatwy i spontaniczny kontakt z ludźmi. Zatrzymuje się przy wiernych, pozdrawia ich osobiście, błogosławi i przytula dzieci. To może nieco inny charakter gestów niż u Jana Pawła II, ale jakże zbieżny z intencjami, celami, jakie chce osiągnąć Papież.

Co szczególnie wspomina Ksiądz Kardynał z czasu posługi jako wikariusz Jego Świątobliwości w Rzymie?

– Bycie wikariuszem Ojca Świętego uważam za największą łaskę, którą Pan mnie obdarzył po łasce kapłaństwa. Chciałbym przede wszystkim powiedzieć, że pierwszy dług wdzięczności, jaki zawsze miałem wobec Ojca Świętego Jana Pawła II, to za jego oddanie się modlitwie, za jego zdolność uczynienia z modlitwy centrum działalności duszpasterskiej, ale także – ogólnie – centrum jego całej postawy. Ten związek między modlitwą a życiem był wielką lekcją i wielkim dziedzictwem Jana Pawła II. Ileż razy miałem możliwość – będąc blisko niego – bezpośrednio doświadczyć jego spontaniczności, łatwości zanurzania się w klimat modlitwy, natychmiast, gdy tylko pojawiała się taka możliwość. Przypominam sobie, że nawet podczas podróży helikopterem, w którym było niewiele przestrzeni, panował hałas, potrafił modlić się z wielkim skupieniem oraz intensywnością. Drugą lekcją jest lekcja odwagi. Jan Paweł II miał wielką odwagę. Potrafił sprostać najtrudniejszym sytuacjom, oczywiście ufny w pomoc Pana. Silny tym wsparciem nie osłabł nigdy. W swojej pierwszej encyklice napisał o drodze, która prowadzi od Chrystusa do człowieka, i na tej drodze Kościół nie zostanie zatrzymany przez nikogo. I tę prawdę wcielał w życie. Nie tylko ją głosił, ale sam praktykował, aktualizował w pełni. Myślę, że tego potrzebujemy szczególnie my, biskupi, my we Włoszech i wszyscy na całym świecie. Posługa pasterska w całym swoim znaczeniu, w całym swoim wymiarze wymaga ogromnej odwagi. Odwagi w sprawowaniu władzy biskupiej, władzy nauczania, rządzenia, zarządzania na polu liturgii. Władzy oczywiście rozumianej zawsze jako służba, która jednak stoi na straży wartości podstawowych. I tak postępował zawsze Jan Paweł II. Nie tracił ducha także w trudnych sytuacjach. Pamiętam, że w kontekście sytuacji włoskiej podejmował bardzo ważne decyzje, i to bardzo szybko, kiedy widział, że mają one swoje ewangeliczne umotywowanie.

Ksiądz Kardynał jest jednym z twórców projektu kulturowego Kościoła włoskiego, którego zasadniczy cel to umacnianie chrześcijańskiej wizji świata, świadomej swoich korzeni, tożsamości. Jak możemy walczyć z marginalizacją Boga, którą obserwujemy we współczesnej kulturze?

– Ryzyko takiej marginalizacji wciąż istnieje. Jednak na szczęście podstawa relacji człowieka z Bogiem jest czymś, co jest najbardziej istotne i zasadnicze dla samego człowieka. Jeśli chodzi o projekt kulturowy, trzeba zauważyć, że przynajmniej we Włoszech Kościół w dużym stopniu był obecny na płaszczyźnie nie tylko modlitwy, ale i dzieł miłosierdzia, troski o chorych, ubogich, tych najsłabszych itd. Był blisko ludzi, ale w odniesieniu do kultury ta obecność była nieco mniejsza. Przyczyn jest wiele. We Włoszech – jak wszyscy wiemy – w XIX wieku doszło do pewnego rozłamu między Kościołem a państwem i ten rozłam ciążył. Kościół przyjął więc pewną pozycję defensywną. Należało uświadomić sobie, że kultura podlega ciągłym przemianom, a więc nie możemy ewangelizować kultury z przeszłości. Musimy ewangelizować współczesną kulturę. Z jeden strony wymaga to wielkiej zdolności zrozumienia dzisiejszej kultury i posługiwania się jej językiem. Z drugiej wymaga głębokiego zakorzenienia się w wierze, ponieważ w przeciwnym razie ten dialog skończy się wynaturzeniem, w pewnym sensie zdradzeniem naszej tożsamości chrześcijańskiej, naszej przynależności do Kościoła. Próbowaliśmy podjąć ten podwójny wysiłek poprzez projekt kulturowy. Nie mnie osądzać jego owoce. W każdym razie uważam, że wskazaliśmy drogę, którą warto kontynuować. W gruncie rzeczy to droga, jaką już wskazywał Papież Paweł VI w adhortacji apostolskiej „Evangelii nuntiandi”. Dogłębna ewangelizacja kultury to droga, która zawsze inspirowała Jana Pawła II, a po nim także Benedykta XVI, i myślę, że również obecny Ojciec Święty zatroszczy się o ten aspekt.

A jakie, zdaniem Eminencji, są wyzwania dla Kościoła w złożonym świecie mediów?

– Współcześni ludzie kształtują swoją mentalność, swój osąd na temat rzeczy, osób, spraw i instytucji, łącznie z Kościołem, w dużym stopniu za pośrednictwem środków przekazu, zwłaszcza telewizji. Dzisiaj oczywiście nowe wyzwanie dla nas stanowi świat internetu, nowych środków komunikacji, które odgrywają tak wielką rolę. W związku z tym uważam, że także we Włoszech mamy wielkie zadanie do spełnienia w tej dziedzinie. Widzimy, że bardzo ważne jest powołanie do istnienia struktur, środków przekazu, takich jak telewizja, prasa, radio itp., które byłyby przeniknięte duchem katolicyzmu, także budowane z poczuciem odpowiedzialności, zaangażowania ekonomicznego ze strony Kościoła. Ale to nie wszystko. Same te środki przekazu nigdy nie będą w stanie zapewnić obecności chrześcijańskiej w świecie w wystarczającym stopniu. Potrzebna jest również obecność przekonanych chrześcijan, którzy byliby wewnętrznie uformowani, w swoim sposobie mówienia i działania w tych środkach komunikacji, które określamy jako świeckie, do których wszyscy mają dostęp. Na przykład we Włoszech myślimy o publicznej telewizji RAI, wielkiej włoskiej sieci telewizyjnej albo o kanałach cyfrowych z grupy Mediaset czy wielkich dziennikach. Tutaj oddziaływanie nie jest proste, ale nie powinniśmy lekceważyć tej dziedziny. Uważam, że w tym celu potrzebna jest formacja. Przede wszystkim formacja osób, która byłaby z jednej strony formacją specyficzną, profesjonalną, kulturalną, odpowiednią dla świata kultury, a z drugiej strony taką, która – jak mówił już wcześniej Jan Paweł II – łączyłaby kulturę z głębokimi przekonaniami religijnymi w taki sposób, aby wiara była duszą kultury i życia. Gdy znajdą się osoby tego rodzaju, wtedy gdziekolwiek by się pojawiły, będą pozostawiać pozytywny ślad.

Mając tak długie i bogate doświadczenie pasterskie, jakie przekazałby Eminencja sugestie Polsce, która dzisiaj nadal poszukuje nowych sposobów ewangelizowania samej siebie i rodziny narodów europejskich?

– To jest najtrudniejsze pytanie. Polska ma w swoich rękach dwie mocne karty, inaczej mówiąc – dwa wielkie dary. Pierwszą wielką kartą jest intensywność, głębia modlitwy, religijna wrażliwość Polaków. Obserwowałem modlitwę ludu polskiego, będącą modlitwą Narodu, ale równocześnie głęboką modlitwą osobistą. Na przykład widziałem osoby, które na kolanach okrążały ołtarz, posuwając się po posadzce w sanktuarium częstochowskim… Te obrazy na zawsze zapisały się w mojej pamięci. Widziałem wiele innych przejawów spontanicznego, żywego poczucia Bożej obecności, wiary w Boga, pobożności maryjnej i tak dalej. To jest narodowy skarb. Drugim takim narodowym skarbem jest bliskość, komplementarność, pomiędzy przynależnością katolicką a poczuciem polskiej tożsamości narodowej. Z tego punktu widzenia można powiedzieć, że Polska ma się o wiele lepiej niż Włochy. Tożsamość narodowa Włochów kształtowała się pośród bardzo trudnych relacji pomiędzy Kościołem a państwem. W Polsce natomiast tożsamość katolicka jest duszą Narodu, która także historycznie była i jest spoiwem zachowującym Naród Polski w jedności, jako Naród słowiański, różniący się od narodów Wschodu i Zachodu. Myślę, że duże znaczenie dla Polaków ma to wzajemne przenikanie się, wciąż żywe i stałe łączenie wymiaru modlitwy z wymiarem tożsamości narodowej związanej z katolicyzmem. Czymś oczywistym jest, że Polska, Włochy i inne narody muszą podejmować i podejmują wspólne wyzwania XXI wieku: jako społeczeństwa pod pewnymi względami zeświecczone, społeczeństwa pluralistyczne, w których ścierają się ze sobą różne tendencje. Uważam jednak, że Polska ma odpowiednie warunki, aby pozytywnie odpowiedzieć na te wyzwania. Myślę o sprawie niezwykle ważnej, jaką jest docenienie roli laikatu. W taki sposób, aby ludzie świeccy odkrywali coraz bardziej swoją odpowiedzialność nie tylko w życiu publicznym, zawodowym, ale także w dawaniu ewangelicznego świadectwa. Jest to wyzwanie zarówno dla Włoch, jak i dla Polski.

Dziękuję za rozmowę.

o. Zdzisław Klafka CSsR

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl