Spróbuj pomyśleć: „Respektować środowisko to nie znaczy uznać, że natura nieożywiona czy ożywiona jest ważniejsza od człowieka”


Pobierz Pobierz

Szczęść Boże!

Respektować środowisko to nie znaczy uznać, że natura nieożywiona czy ożywiona jest ważniejsza od człowieka. Nie znaczy jednak też, że można egoistycznie uważać, że w pełni możemy nią dysponować dla własnych interesów, gdyż przyszłe pokolenia również mają prawo do korzystania z dóbr stworzenia, postępując w duchu tej samej odpowiedzialnej wolności, której domagamy się dla siebie. Nie można też zapominać, że w wielu przypadkach ubodzy są odcięci od dóbr stworzonych o powszechnym przeznaczeniu. Dziś ludzkość niepokoi się o przyszłą równowagę ekologiczną. Oceny sytuacji w tym względzie należy dokonywać z rozwagą, poprzez dialog ekspertów i znawców, bez ulegania presjom ideologicznym sugerującym pochopne wnioski, a przede wszystkim budując wspólnie model zrównoważonego rozwoju, który może zapewniać dobrobyt wszystkim w poszanowaniu równowagi środowiskowej. Jeśli ochrona środowiska wiąże się z kosztami, winny one być rozkładane sprawiedliwie, z uwzględnieniem różnorodności rozwoju w poszczególnych krajach i w poczuciu solidarności z przyszłymi pokoleniami. Rozwaga nie oznacza, że unika się odpowiedzialności i odwleka decyzje; zobowiązuje raczej do wspólnego podejmowania decyzji po odpowiedzialnym przemyśleniu drogi, jaką należy pójść, stawiając sobie za cel umocnienie przymierza między człowiekiem a środowiskiem, mającego odzwierciedlać stwórczą miłość Boga, od którego pochodzimy i ku któremu zdążamy.

Powyższy rozdział 7. przesłania Papieża z 8 grudnia 2007 roku nosi tytuł „Rodzina, wspólnota ludzka i środowisko”. Pełne ORĘDZIE OJCA ŚWIĘTEGO BENEDYKTA XVI NA ŚWIATOWY DZIEŃ POKOJU 1 STYCZNIA 2008 ROKU jest dostępne w wielu językach na stronie internetowej

http://www.vatican.va/holy_father/benedict_xvi/messages/peace/documents/hf_ben-xvi_mes_20071208_xli-world-day-peace_pl.html i kto może, niechże sobie je ściągnie, wydrukuje i przekaże innym, gdyż trudno sobie wyobrazić, aby uprzywilejowana dostępem do internetu garstka spośród ponad miliarda katolików nie chciała poznać i rozpowszechnić – także wśród bliskich nam obcokrajowców – dosłownej treści stanowiska Ojca Świętego na temat kluczowych dylematów naszych czasów. Poznać i przyjąć za swoje rozstrzygnięcia Stolicy Piotrowej każdy katolik chce a nie musi. Musi tylko wtedy, kiedy katolika udaje z przyczyn np. politycznych w myśl starego zawołania Henryka IV Bourbona „Paryż wart jest mszy!”. Motywowani polityką nibykatolicy bardzo łatwo ulegają manipulacji antykatolików, stąd warto rozpowszechniać oryginalne materiały źródłowe prosto z Rzymu.

Tuż po opublikowaniu orędzia, odezwały się głosy, że Papież wprost krytykuje polityczno-gospodarczą doktrynę przypisywania człowiekowi odpowiedzialności za zmianę klimatu. A przecież zabiegając o dobro wspólne, Ojciec Święty powie dosłownie: „Dziś ludzkość niepokoi się o przyszłą równowagę ekologiczną. Oceny sytuacji w tym względzie należy dokonywać z rozwagą, poprzez dialog ekspertów i znawców, bez ulegania presjom ideologicznym sugerującym pochopne wnioski..” Tego rodzaju presję ideologiczną prezydent Republiki Czeskiej prof. Vaclav Klaus, sam członek narodowego kościoła husyckiego, nazwał nową religią, ideologią zagrażającą wolności oraz światowemu porządkowi ekonomicznemu i społecznemu. 12. maja br. przemawiając w Instytucie Cato powiedział, że enwiromentalizm jest formą odgórnego kierowania społeczeństwem, na co Czesi są szczególnie uwrażliwieni, gdyż żyli pod panowaniem komunizmu. No tak, Czesi z komunizmu już wyszli i potrafią bronić się przed kolejną opresją. Czechy zajmują trzecią pozycję w świecie w wykazie państw o najwyższym wydobyciu węgla na jednego mieszkańca, Polska – szóstą. O 1/3 więcej wydobytego węgla przypada na Czecha niż na Polaka. Spalanie paliw stałych wiąże się z emisją m. in. gazów cieplarnianych, w tym wskaźnikowego dwutlenku węgla. Według ostatnich statystyk ONZ w 2004 r. na głowę mieszkańca Republiki Czeskiej przypadało 11,4 tony dwutlenku węgla, a na mieszkańca Polski – 8 ton. O 1/3 więcej emisji dwutlenku węgla przypada na Czecha niż na Polaka. Czeski patriota pan prezydent Klaus na przekór globalnej poprawności politycznej nie waha się twardo bronić interesów swojego państwa opartych o własne bogactwa naturalne a nie o importowany uran, choć już 14,3% energii w Republice Czeskiej pochodzi z elektrowni atomowej. W 2005r. w Republice Czeskiej węgiel był źródłem energii w 44,7% a w Polsce w 58,7%. Energia wodna, słoneczna, wiatrowa i geotermalna w Czechach składała się na 0,5% zaopatrzenia, a w Polsce tylko na 0,2%, pomimo udokumentowanych bogatych zasobów geotermii . Tymczasem nasi obecni przywódcy chcą pogrzebać gotowy projekt wykorzystania energii geotermalnej, który niewątpliwie miałby charakter koła zamachowego dla polskich interesów opartych o własne bogactwa naturalne – węgiel i właśnie energię geotermalną.

Zabierając głos na posiedzeniu plenarnym ONZ 24. września b. r., prezydent Vaclav Klaus wyraził wątpliwość co do tego czy zmiana klimatu jest następstwem działalności człowieka. Podobną opinię można usłyszeć od wielu niezależnych ekspertów. 12 grudnia 2007 r. stu naukowców wystosowało list otwarty do sekretarza generalnego ONZ, pana Ban Ki-Moon, stanowczo odrzucający twierdzenie jakoby można byłoby powstrzymać zmianę klimatu, która jest naturalnym zjawiskiem od wieków oddziałującym na ludzkość. Wszystkie geologiczne, archeologiczne, ustne i pisemne świadectwa potwierdzają obecność dramatycznych wyzwań, którym musiały w przeszłości stawić czoła społeczności ludzkie zagrożone nieoczekiwanymi różnicami temperatury, opadów, wiatrów i innych zmiennych klimatycznych. Nie ma możliwości znacząco zmienić klimat poprzez cięcia w zakresie emisji gazów cieplarnianych wytwarzanych przez człowieka. A co najgorsze, ponieważ usiłowania zmniejszenia emisji będą spowalniać rozwój, obecne podejście ONZ do redukcji dwutlenku węgla raczej przyczyni się do zwiększenia a nie do zmniejszenia cierpień ludzi z powodu nadchodzącej zmiany klimatu.

Ostatnie obserwacje takich zjawisk, jak topnienie lodowców, podnoszenie się poziomu mórz i migracje gatunków wrażliwych na temperaturę nie stanowią dowodu na nienormalne zmiany klimatu, ponieważ nie zdołano wykazać, aby którakolwiek z tych zmian wychodziła poza granice znanej naturalnej zmienności.

Średni przyrost ocieplenia o 0,1- 0,2 st. C w ciągu dekady zarejestrowany przez satelity pod koniec XX wieku mieści się w znanych naturalnych przyrostach ocieplenia i ochłodzenia w ciągu ostatnich 10 000 lat.

Wiodący naukowcy, w tym najwyżsi przedstawiciele Międzyrządowego Zespołu do spraw Zmian Klimatu (Intergovernmental Panel on Climate Change – IPCC), przyznają, że obecnie stosowane symulacje komputerowe nie potrafią przepowiadać klimatu. Zgodnie z tym i pomimo komputerowych projekcji wzrostu temperatury, od 1998r. nie pojawiła się żadna nadwyżka ciepła w skali globalnej. Bieżący poziom temperatury jest następstwem okresu ocieplenia z końca XX wieku i stanowi kontynuację naturalnego cyklu klimatycznego rozciągającego się na wiele dekad lub tysiąclecie.

Wśród stu sygnatariuszy powyższego listu otwartego jest dwóch naukowców z Polski: prof. dr Zbigniew Jaworowski, fizyk, przewodniczący rady naukowej Centralnego Laboratorium Ochrony Radiologicznej w Warszawie i prof. dr A. J. Tom van Loon, geolog z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Wesołych Świąt Bożego Narodzenia!

Z Panem Bogiem

dr Zbigniew Hałat

drukuj