Felieton „Z ojczyzny Jezusa”


Pobierz Pobierz


Początek października wyznacza kolejny etap w programie edukacji. Studenci różnych uczelni i wydziałów w Polsce i w wielu krajach świata wracają do swoich zajęć. Również w Jerozolimie klerycy wszystkich Wyższych Seminariów już rozpoczęli, a studenci fakultetów biblijnych niebawem rozpoczną nowy rok akademicki.

Październik kojarzy się nam przede wszystkim z modlitwą różańcową, która jest jedną z najbardziej powszechnych form pobożności chrześcijańskiej. Nazwa różaniec, czyli różany wieniec, została użyta po raz pierwszy w Kolonii w Niemczech, gdzie powstały pierwsze bractwa różańcowe zakładane przez dominikanów poczynając od 1475 roku. Sama modlitwa jest o wiele starsza, bo już w XII wieku praktykowano wielokrotne odmawianie Pozdrowienia Anielskiego na uczczenie tzw. radości i boleści Maryi. Ostateczną formę różaniec otrzymał pod koniec XVI w., w latach, kiedy papieżem był św. Pius V. Pisano o nim, że był on „jednym z niewielu chrześcijan traktujących dosłownie słowa i czyny Chrystusa, nie uznającym wyjątków i ograniczeń, człowiekiem, który przeszedł przez świat jak jasna pochodnia rozświetlająca mroki”. Ten pobożny dominikanin w starości wybrany na stolicę św. Piotra był wielkim czcicielem Maryi i gorącym propagatorem różańca. Powiedział między innymi: „Różaniec jest najpobożniejszym sposobem modlitwy do Boga, sposobem łatwym do stosowania przez wszystkich, którzy trwają w wysławianiu Najświętszej Dziewicy”.

W okresie jego papiestwa muzułmańskie imperium kończyło budować ogromną flotę. Turcy planowali zająć chrześcijańskie porty śródziemnomorskie, a z nich ruszyć na podbój Rzymu. Zorganizowana przez Piusa V flota Świętej Ligi wypłynęła naprzeciw przeważającym liczebnie okrętom nieprzyjaciela. Ważyły się losy nie tylko Europy, ale i chrześcijańskiej wiary. Nadszedł dzień decydującej bitwy pod Lepanto, 7 października 1571 roku. Papież trwał na modlitwie w prywatnej kaplicy, wzywając pomocy Najświętszej Maryi Dziewicy: „Daj zwycięstwo. Nie dla naszej chwały, ale dla Twojej, Pani i Matko. Pod płaszcz Twego miłosierdzia uciekamy się… Otocz nas płaszczem, uznaj za swe dzieci, weź pod swoją opiekę”.

Zwycięstwo floty chrześcijańskiej w tej bitwie uznano za największy, a jednocześnie pierwszy historycznie udokumentowany cud wyproszony modlitwą różańcową. Wydarzenie to zadecydowało o przyszłości Europy oraz o ostatecznym ugruntowaniu się praktyki pobożności różańcowej. „Nie odwaga, nie broń, nie dowódcy, ale Maria różańcowa dała nam zwycięstwo” – napisali później Wenecjanie na ścianie zbudowanej w swym mieście kaplicy dziękczynnej.

Św. Pius V, świadom, komu zawdzięcza cudowne ocalenie Europy, uczynił dzień 7 października świętem Matki Bożej Różańcowej. W encyklice napisał: „Pragniemy szczególnie, aby nigdy nie została zatarta pamięć wielkiego zwycięstwa uzyskanego od Boga przez zasługi i wstawiennictwo Najświętszej Maryi Panny…”. Czyż słowa te nie są wskazówką i dla nas, na współczesne czasy, w których trwa wielka bitwa o wiarę w Boga i o cześć Maryi, Jego Matki?

Ale modlitwa na różańcu jest bardzo stara i znana też w innych religiach. Różańce czyli liczydełka pozwalające odliczać litanijnie wymawiane modlitwy pojawiły się w Chinach. Najbardziej rozpowszechnione stały się jednak w kulturze Indii, bo były nieodzowne dla buddyjskiego mnicha, który miał odmawiać 108 razy mantrę, czyli specjalną formułę lub werset, nie posiadając najczęściej umiejętności liczenia.

Chrześcijański Wschód także posługiwał się podobnym narzędziem dla odliczania modlitw. Polegało to na powtarzaniu jednego tylko zdania np.: „Panie Jezu Chryste Synu Boga żywego zmiłuj się nad nami”. Te słowa wypowiedziane jednego dnia 100 razy, następnego 200 i tak coraz więcej, sprawiały, iż serce człowieka zaczynało „bić” w rytmie modlitwy. Różaniec był wykonywany z drobnych elementów: pestek owoców, muszelek, kawałków drewna lub po prostu z węzełków, jak do tej pory praktykują mnisi prawosławni.

?Modlitwę podobną do różańca, ale tylko w zewnętrznej formie, mają też wyznawcy islamu. Teoretycznie „muzułmański różaniec” powinien być zrobiony z 99 paciorków. Aby jednak był lekki i wygodny w użyciu zredukowano jego długość do jednej trzeciej, czyli do 33 koralików, które modlący się powtarza trzy razy. Przesuwając paciorki muzułmanie przywołują imiona Jedynego Boga. „Zaprawdę, jest 99 imion Boga – mówi hadis czyli opowieść o życiu proroka Mahometa – a ten, kto je recytuje wejdzie do raju”. Według tradycji muzułmańskiej Bóg posiada 99 imion i atrybutów (sto zna tylko Allah), choć w rzeczywistości w Koranie możemy znaleźć ich dużo więcej. Niektóre wyrażone są przez jedno tylko słowo, inne są bardziej opisowe. Muzułmanie określają Boga między innymi takimi imionami: Jedyny, Stwórca, Wszystkowiedzący, Obrońca, Przebaczający, Litościwy, Miłosierny, Znawca wszystkiego, co jest poznawalne, Nieskory w karceniu, Stróż czuwający, Ten, któremu należy zdać sprawę ze wszystkiego, itd. Wierni muzułmanie uczą się tych imion na pamięć i recytują je w wolnym czasie przesuwając w palcach kolejne paciorki. Niektóre z nich wykonywane są z kosztownych materiałów. Najczęściej jednak zrobione są z drzewa oliwnego, z wyszlifowanych kamieni, ze szkła lub plastyku. Paciorki, podobnie jak w naszym różańcu, okrągłe lub owalne, nawleczone są luźno, aby można je było swobodnie przesuwać, wymawiając przy tym „najpiękniejsze imiona Boga”. Muzułmański różaniec zakończony jest ozdobnymi frędzlami z trzema lub czterema paciorkami. Wymawianie 99 imion Boga nie jest obowiązkowe, jednak cieszy się dużym uznaniem w religijności muzułmańskiej. Stwarza bowiem okazję, aby przez wymienianie przymiotów Boga, umocnić i pogłębić swoją wiarę.

Jeśli dla muzułmanów litanijne wymawianie imion Boga jest mocnym wyznaniem wiary to tym bardziej dla nas chrześcijan odmawianie różańca musi być formą rozważania najważniejszych tajemnic naszego zbawienia. Różaniec odmawiany właściwie ma angażować całego człowieka i włączać go w dzieje zbawienia. Papież Paweł VI w swojej maryjnej encyklice mówi, że różaniec jest streszczeniem Ewangelii i nieustannym uwielbieniem Chrystusa, a także modlitwą kontemplacyjną, w której „rozważa się tajemnice życia Pana widziane przez serce Tej, która była najbliżej Niego”. Zewnętrzna forma nabożeństwa różańcowego jest środkiem. Celem jest ożywienie i pogłębienie wiary.

Na zakończenie pragnę polecić waszej modlitwie zmarłego brata Salwatora. Rok temu opowiadałem o jego setnych urodzinach, które uroczyście obchodziliśmy w listopadzie. W miniony piątek, w klasztornej infirmerii w Jerozolimie, brat Salwator, najstarszy zakonnik Kustodii Ziemi świętej, zakończył długie ziemskie życie. Swoje 101 urodziny będzie już świętował z chórem Aniołów i świętych w niebie.

jk

drukuj