Ewangelia -Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny
W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleniu Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: „Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana”. Wtedy Maryja rzekła: „Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu, Zbawcy moim. Bo wejrzał na uniżenie swojej służebnicy. Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia. Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny, święte jest imię Jego. A Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie nad tymi, którzy się Go boją. Okazał moc swego ramienia, rozproszył pyszniących się zamysłami serc swoich. Strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych. Głodnych nasycił dobrami, a bogatych z niczym odprawił. Ujął się za swoim sługą, Izraelem, pomny na swe miłosierdzie. Jak obiecał naszym ojcom, Abrahamowi i jego potomstwu na wieki”.
Łk 1, 39-56
***
Niewiasta i smok
„Pracę rolnika, mozolny wysiłek cichych, co posiądą ziemię, upodobała sobie Królowa Pokoju. Królowa nieba i ziemi, władająca wszystkim, co żyje, pozostałaby obojętna na to, co z ziemi wyrosło? Pobożność ludu polskiego uwiła Jej wieniec legend piękniejszy niż dożynkowy. (…) Tej Opiekunce, Matce miłości i nadziei świętej, lud polski składa zboża i zioła w dniu Jej Wniebowzięcia. Ona poniesie je ze sobą niby wonny oddech ziemi – hołd Stworzycielowi od Jego stworzenia. Rzeczniczka wszelkich potrzeb i nędz świata. Przodownica miłosierna, odziana w koronę uwitą z kłosów, zroszoną kroplami potu ludzkiego” – pisała Zofia Kossak-Szczucka w „Roku Polskim”. Choć w naszym polskim sposobie mówienia o Matce Jezusa zawsze jest dużo czułości, sentymentalizmu – to nie tylko emocje każą nam widzieć w Niej powierniczkę trosk i pewny ratunek. Opisy biblijne szkicują Jej postać jako kogoś, kto nie pozostaje obojętny na ludzki los. Jest wierna swojemu Synowi, wierna obietnicy danej Bożemu posłańcowi w dniu zwiastowania. Aż po krzyż. I o tej wierności nieustannie nam przypomina.
Liturgia Słowa dzisiejszego dnia to katecheza o Kościele utożsamianym przez apokaliptyczny obraz Niewiasty i jego misji w świecie. Ma moc obdarowywania życiem płynącą z obecności w nim samego Zbawiciela. Przez wieki wyśpiewuje nieustanne „Magnificat”. To nie tylko pieśń wdzięczności młodej Matki, świadomej wyróżnienia, ale modlitwa, zdefiniowanie posłannictwa i jedno z podstawowych jego zadań: uwielbienie, składanie dziękczynienia Bogu za dar zbawienia, za Jego miłosierdzie. Liturgia uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, przywołując obraz z Apokalipsy o walce, w jakiej uczestniczy Niewiasta – Kościół, przypomina jeszcze o czymś bardzo ważnym: nie istnieje coś takiego jak tzw. święty spokój. Duchowa rzeczywistość, którą współtworzymy, to permanentna walka. Często zakamuflowana, bagatelizowana. Przeciwnik – inteligentny i bezwzględny – to „wielki Smok barwy ognia, mający siedem głów i dziesięć rogów”. Zło ma kształt systemu, zorganizowanej w bardzo misterny sposób struktury, przy pomocy której jednak nie jest w stanie pokonać Dziecięcia. Warto pamiętać o tym dzisiaj, kiedy obnaża ono swoje kolejne oblicza, gdy jesteśmy kuszeni wizją świata bez Boga, perspektywą zepchnięcia na margines życia ludzi wierzących.
ks. Paweł Siedlanowski