Autorstwa GO69 - Praca własna, Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=10898024

Założycielka Żywego Różańca w chwale ołtarzy

Po 96 latach od rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego Paulina Jaricot została dziś wyniesiona na ołtarze. Młyny Boże mielą powoli. Dlatego tak długo czekałaś, Paulino, tak długo, by nadeszła dla Ciebie chwała ołtarzy. Twoje dzieła już za Twojego życia wzrosły i szybko objęły cały świat. A ty sama ostatnie 9 lat żyłaś w przytułku dla biednych. Niezliczone miliony codziennie praktykujących Żywy Różaniec nie wiedziały, kto był jego twórcą. Trzeba było dziesiątków lat Twojego oddalenia i ukrycia przed światem, by siła Żywego Różańca objawiła się aż po krańce ziemi. I w końcu dziś nadszedł dzień Twojej chwały i wywyższenia w Kościele, który dołącza Cię do grona swoich świętych – pisze ks. Jerzy Banak na łamach „Naszego Dziennika”

W cieniu świętego wzgórza

Maria Paulina urodziła się w Lyonie 22 lipca 1799 r. jako siódme dziecko w zamożnej rodzinie francuskich fabrykantów jedwabiu Antoniego i Joanny Jaricot. Całe życie Pauliny upłynęło w cieniu świętego wzgórza Fourvière, w sercu francuskiej Galii – w miejscu odwiecznego kultu Matki Najświętszej – i w blasku tysięcy męczenników ze św. Ireneuszem (zm. 202) na czele.

Urodzona u schyłku demonicznej rewolucji francuskiej Paulina, podobnie jak dwa lata wcześniej jej brat Fileas (późniejszy kapłan), tuż po przyjściu na świat została ochrzczona w domu przez ukrywającego się księdza. Od dzieciństwa wychowywana w rodzinie głęboko religijnej, uczestniczyła we Mszach św. sprawowanych często potajemnie przez odważnych kapłanów, m.in. przez przyjaciela rodziny ks. Jana Vianneya (zm. 1859), późniejszego proboszcza z Ars, niedoścignionego – po wsze czasy – wzoru dla wszystkich kapłanów. Rodzice zatroszczyli się, by podczas wizyty w Lyonie w 1805 r. 6-letnią Paulinę i jej dwa lata starszego brata pobłogosławił Papież Pius VII, który później ekskomunikował Napoleona, za co tenże wziął go w niewolę na blisko sześć lat. Wolno przypuszczać, że wtedy właśnie – wraz z papieskim błogosławieństwem – w życiu jej i Fileasa nastąpiła niewidzialna, duchowa, Boska cezura. W 1814 r. po ciężkiej chorobie zmarła matka Pauliny. Nieco wcześniej jeszcze Paulina spadła z drabiny i dotkliwie się potłukła. Dwa te bolesne zdarzenia skłoniły ją do jeszcze głębszych zamyśleń nad sensem i celem życia. W końcu po wzruszającym wielkopostnym (1816 r.) kazaniu ojca jezuity J. Würtza Paulina postanowiła całkowicie zmienić swoje beztroskie dotąd życie. Porzuciła biżuterię, błyskotki, modne stroje, spotkania towarzyskie, zabawy i rozrywki. Weszła na drogę duchową: skromności, modlitwy, oddania się Bogu i służby bliźnim.

25 grudnia 1816 r. w bazylice Świętej Dziewicy Maryi na świętym wzgórzu Fourvière widocznym z każdego miejsca w Lyonie – w wieku zaledwie 17 lat – złożyła swój prywatny, uroczysty ślub czystości i całkowitego oddania się i zawierzenia Bogu. Od tej chwili zmienia całkowicie swoje życie. Bez reszty poświęca się leczeniu swojego narodu z bezbożności i zniszczenia sumień przez anty-Boską i antyludzką rewolucję francuską. Gromadzi dziewczęta i prowadzi ich edukację religijną. Tak powstają pierwsze grupy Wynagrodzicielek Najświętszemu Sercu Jezusa.

Nieustannie aktywna w służbie dla spraw Bożych otrzymuje krzyż od św. Jana Vianneya z napisem: „Chrystus wzorem, Maryja pomocą, i nic więcej. Nic poza miłością i ofiarą”. Wnet potem Paulina zakłada – jak się po latach okazało – wielkie ogólnoświatowe dzieła apostolskie, które rozkwitły już za jej życia, trwają aż dotąd i są siłą Kościoła. Po latach już swoją heroiczną dziewczęcą decyzję tak spuentowała: „Miałam siedemnaście lat, kiedy moje biedne serce, zmęczone poszukiwaniem szczęścia w zepsutym i przemijającym świecie, ostatecznie zatopiło swą niemoc w Bożej miłości”.

Stowarzyszenie rozkrzewiania wiary

Z dwóch wielkich pragnień Pauliny: aby nieść pomoc misjonarzom głównie w Indiach i Chinach oraz rozbudzić wiarę w otumanionych przez rewolucję rodakach rodzi się Dzieło Rozkrzewiania Wiary. Angażowała swoje otoczenie i liończyków do pomocy w ewangelizacji i misji. Paulina, mając zaledwie 19 lat, z ogromną werwą zaczyna organizować groszowe, ale szeroko rozpowszechnione zbiórki pieniężne i organizuje pierwsze struktury zamyślanej przez siebie organizacji. Zaczyna od zakładów jedwabniczych swego szwagra w Lyonie i Saint-Vallier.

Warto dodać, że sama idea światowej apostolsko-charytatywnej działalności zaczęła się u Pauliny od prośby o pomoc materialną skierowaną do niej przez biskupa Louisa Dubourga z Luizjany. Pasterz ten zabiegał o materialne wsparcie dla Francuzów, którzy uciekli do Ameryki przed zbrodniczym terrorem fanatyków jakobińskich wielkiej rewolucji. Trzeba podkreślić, że Paulina – choć tak pełna licznych inicjatyw – przez cały czas swej działalności pozostawała wierna Kościołowi i pod duchową opieką, radą i kierownictwem ks. Würtza, na którego polecenie spisała też „Historię mojego życia”.

Z powodu nadzwyczaj energicznej działalności Paulina zaczęła jednak z czasem budzić niepokój władz kościelnych związany z coraz większą ilością zbieranych na cele religijne funduszy. Przyjęła z pokorą zastrzeżenia, podporządkowując się bez cienia sprzeciwu kompetentnej władzy kościelnej, wyrażając w liście do władz duchownych nawet gotowość rozwiązania podjętego dzieła. Taka postawa wzbudziła pełne zaufanie Kościoła do jej działalności. Genialność pomysłu Pauliny na wspieranie misji polegała na dobieraniu się: w rodzinach, w otoczeniu, w pracy dziesięcioosobowych grup, tzw. dziesiątek, które spotykały się co tydzień na modlitwie, ale też by z „ręki” do „ręki” złożyć tygodniowy datek i bezpośrednio przekazać zebrane pieniądze na rzecz misji, bez zbędnych pośredników.

Zrzeszający się w „dziesiątkach” chętnie odkładali codziennie jedno ówczesne „sou”, tj. około 30 groszy. A więc tygodniowo około dwóch złotych. 3 maja 1822 r. w urzędzie miejskim w Lyonie oficjalnie zarejestrowano Stowarzyszenie Rozkrzewiania Wiary. Młodszej siostrze doradzał i pomagał wydatnie brat Fileas, będący już wtedy w słynnym seminarium św. Sulpicjusza w Paryżu. Pierwsze zbiórki kierowane były pośrednio na ewangelizację Chin. Główną siłą dynamicznej misyjnej organizacji kościelnej stała się zaledwie 23-letnia kobieta. A skromne początkowo dzieło rozrastało się w niebywałym tempie, stając się z czasem Papieskim Dziełem Rozkrzewiania Wiary i nieodłączną częścią wielkiej rzymskiej Kongregacji Rozkrzewiania Wiary (nazwa do 1988 r.; po zmianie: Kongregacja Ewangelizacji Narodów i Krzewienia Wiary). Dziś na jej czele stoi ks. kard. Luis Antonio Tagle. Papieskie Dzieło Rozkrzewiania Wiary (PDRW) – w Polsce dodajmy od 1825 r. – ma swoje oddziały krajowe. Organizuje konkretną (np. budowa studni) pomoc materialną oraz przygotowuje animatorów i współpracowników dla misji. Ostatnia niedziela października jest zawsze niedzielą misyjną. Wtedy mamy szczególną okazję, by wnosić swój większy wkład w to właśnie dzieło, które rozpoczęła Paulina Jaricot. W tym roku wypadnie 24 października. Naśladujmy nową błogosławioną – zacznijmy już dziś odkładać 50 groszy dziennie na misje, by przynieść nasz dar, który pomoże przybliżyć do Chrystusa tych, którzy Go jeszcze nie znają.

Dzieło Żywego Różańca

Za najważniejsze dokonanie Pauliny uważa się powszechnie tzw. Dzieło Żywego Różańca. Powstało zaledwie 4 lata po Stowarzyszeniu Rozkrzewiania Wiary. Zrodziło się z jej gorącego pragnienia, by „uczynić Różaniec modlitwą wszystkich”, a nie tylko – jak to sformułowała – „osób starych, które nie mają nic do roboty”. Zamysł, jakim było kompletowanie różańcowych „piętnastek”, rozwinął się bardzo szybko. Paulina była wtedy zaledwie 27-letnią kobietą. Jej sukcesem zachwycili się wnet dominikanie i w 1836 r. roku przyjęli Żywy Różaniec do swojej wielkiej historycznej rodziny różańcowej.

W ciągu kilkunastu lat Żywy Różaniec zapoczątkowany przez Paulinę praktykowany był już nie tylko w wielu krajach Europy, ale także w Indiach, Chinach, Kanadzie i Kolumbii. Zgodnie z wolą założycielki przynależący do Żywego Różańca w centrum swego zainteresowania i działania mają mieć zawsze ewangelizację, misje i misjonarzy. Żywy Różaniec stał się – i jest tak do dziś – główną podporą duchową i materialną dla świeckich i duchownych pracowników misji. Jaricot otrzymała od Papieża Grzegorza XVI (zm. 1846) – doceniającego wielkie owoce jej apostolstwa – oficjalną aprobatę i błogosławieństwo dla swych stowarzyszeń, co – w tamtym czasie – stało się wielkim impulsem do dynamicznego rozwoju obydwu dzieł. Systematyczną formację członków Żywego Różańca Paulina prowadziła też poprzez redagowane przez siebie biuletyny. Za swojego życia wydała ich aż 70.

W naszych czasach Żywy Różaniec jest wielkim międzynarodowym ruchem religijnym. W Polsce do Żywego Różańca należy ponad 2,5 mln osób. Wspólnoty działają prawie w każdej polskiej parafii. My, Polacy, cieszmy się więc, że jesteśmy prawdziwym bijącym sercem Żywego Różańca na świecie. Nie zapomnijmy śp. ks. Stefana Roguskiego, który na warszawskiej Ochocie miał ponad 150 kół różańcowych.

W 1832 r. Paulina założyła też Stowarzyszenie Córek Maryi, tj. wspólnoty pobożnych młodych dziewcząt. Pierwszą z nich Paulina zainstalowała w sercu Galii na wzgórzu Fourvière w domu, który nazywała francuskim Lorette. Ostatnim zamysłem Pauliny była huta w Rustrel. Pragnęła stworzyć wielkie katolickie miejsce godziwej pracy, gdzie nie będzie wyzysku człowieka i uszanowana zostanie ludzka godność. W dzieło to Jaricot zaangażowała cały swój pozostały majątek odziedziczony po bogatych rodzicach. Jej szlachetność, dobroć i zaufanie do ludzi zostały podstępnie wykorzystane przez bankiera J.P. Alliouda i jego stronników. Ich szatańskie działania doprowadziły do utraty przez Paulinę całego rodzinnego kapitału. Resztę życia spędziła w nędzy. Potwierdza to dokument z 26 lutego 1853 r., w którym wpisano pannę Jaricot do rejestru liońskich ubogich potrzebujących pomocy.

Radością jej serca w przytułku i opuszczeniu była słynna złota figura Maryi Niepokalanie Poczętej (La Vierge Dorée) na szczycie bazyliki i widoczna z każdego miejsca w Lyonie. Także każde polskie serce raduje fakt, że wyrzeźbił ją Polak Józef Fabisch (zm. 1886), podobnie jak później dwie inne: w Lourdes i La Salette.

Jak widzimy, Paulina Jaricot wyprzedziła o dużo więcej niż 100 lat swoją epokę. Rolę świeckich w Kościele uznał urzędowo dopiero Sobór Watykański II. Tymczasem będąc osobą świecką, założyła swe profetyczne dzieła, które do dziś trwają w Kościele i wydatnie przyczyniają się do ewangelizacji świata. Duchu Święty, przyjdź i wzbudź Kościołowi nowych świadków wiary na miarę Pauliny Jaricot.

Cud beatyfikacyjny

Wszystko zaczęło się 29 maja 2012 r. w Lyonie, rodzinnym mieście Pauliny. Ponadtrzyletnia córka Emmanuela i Natalii Tran – Mayline podczas posiłku zadławiła się kawałkiem kiełbasy. Stwierdzono mózgową śmierć dziecka. Diagnoza brzmiała: stan neurologiczny dziecka jest już nieodwracalny. W wyniku uduszenia dziewczynka na stałe straciła przytomność. Rozpoczęto natychmiast nowennę do Sługi Bożej Pauliny. Zgromadziła ona bardzo wielu chętnych przyjaciół, bliskich i znajomych rodziców małej Mayline. Do odprawiania nowenny przyłączył się też sam wielki pasterz Lyonu kardynał prymas Galii (to od 1077 r. tytuł arcybiskupów lyońskich) Philippe Barbarin.

Do nowenny dołączyły dzieci z przedszkola, do którego uczęszczała Mayline, oraz ich rodzice i bliscy. Sprawa stała się bardzo głośna, mówiły o niej mass media, stąd przyłączyły się do modlitwy tysiące ludzi. Mijały kolejne tygodnie i nic się nie zmieniało. Mała Mayline trwała dalej w stanie wegetatywnym. Lekarze rozkładali ręce, sugerując jej śmierć w krótkim czasie. Rodzice zaczęli przygotowywać się na pożegnanie i odejście córeczki. 22 lipca, a więc niecałe dwa miesiące po zadławieniu, nastąpiła nieoczekiwana zmiana. Mała obudziła się i powoli, ale z każdym dniem wydawało się, że coraz bardziej powraca do życia. Lekarze jednak dalej twierdzili, że pozostanie na stałe w stanie wegetatywnym. Tymczasem Maylin po jeszcze paru dniach obudziła się, po tygodniu zaczęła siadać, a potem kolejno normalnie jeść i chodzić. 22 grudnia 2012 r. zaś po raz pierwszy wyszła z domu na zakupy.

Ani rodzice, ani lekarze nie potrafili wytłumaczyć jej wyzdrowienia inaczej niż cudowną interwencją z nieba. Mayline po rehabilitacji wróciła do całkowitej sprawności. Emmanuel Tran, ojciec cudownie uzdrowionej Mayline, powiedział w jednym ze świadectw do prasy, że serce jego nieustannie dziękuje i wielbi Boga za to, że jego córeczka żyje i jest zdrowa. Dodał też, że wraz z żoną i rodzinami z obu stron trwają też w ciągłym uwielbieniu wobec Niepokalanej Dziewicy z Fourvière oraz w dziękczynieniu Paulinie Jaricot, dzięki wstawiennictwu której dokonał się cud. Komisja lekarska – wobec Trybunału Kościelnego Archidiecezji Lyońskiej – potwierdziła niewytłumaczalny ludzkim rozumem charakter uzdrowienia.

Warto w końcu zwrócić uwagę na przedziwną zbieżność dat. Cud wydarzył się w 2012 r., a więc w roku, w którym Papieskie Dzieło Rozkrzewiania Wiary i Żywy Różaniec obchodziły 150. rocznicę śmierci – narodzin dla nieba Sługi Bożej Pauliny Jaricot. „Niech świadectwo wiary Pauliny Jaricot – jak powiedział Benedykt XVI – pobudza wiernych, by starali się lepiej poznawać i kochać Chrystusa, niestrudzenie włączając się w dzieło nowej ewangelizacji”.

ks. Jerzy Banak/Nasz Dziennik

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl