Wysokie ceny nawozów
Rosną ceny nawozów. Problemem jest także ich dostępność. Krajowa Rada Izb Rolniczych apeluje do ministra rolnictwa o natychmiastową interwencję.
Żniwa w Polsce dobiegły końca. Plony – pomimo problemów z nawozami – są zadowalające.
– Wynika to przede wszystkim z tego, że Polska jest krajem, który nadal jest związany z silną produkcją rolną i produkcją zwierzęcą, dzięki czemu ten azot jest trochę w innej formie, w formie nawozów naturalnych – tłumaczy Monika Przeworska, dyrektor Instytutu Gospodarki Rolnej.
Nie wszyscy rolnicy mogą sobie jednak pozwolić na naturalne nawożenie. Ceny sztucznych nawozów spędzają sen z powiek wielu rolnikom.
– Cena pszenicy waha się w granicach 1500-1580 złotych, a cena saletry jest w cenie 4400 złotych. To proszę sobie przeliczyć, ile rolnik kupi saletry za jedną tonę pszenicy – zaledwie 250 kilogramów – wskazuje Wiesław Burzyński, rolnik, prezes Zarządu Pomorskiej Izby Rolniczej,
Problem z zawyżonymi cenami nawozów pogłębia ich dostępność na rynku. Według Krajowej Rady Izb Rolniczych magazyny świecą pustkami. Jeśli problem nie zostanie rozwiązany do czasu jesiennych siewów, możemy stanąć w obliczu zagrożenia bezpieczeństwa żywnościowego – mówi w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych.
„Nie znajdujemy nawozów wieloskładnikowych, brakuje soli potasowej i fosforowej. Składy są praktycznie puste. Podobnie magazyny rolników. Zwróciliśmy się do wicepremiera Henryka Kowalczyka o pilne przyjrzenie się sprawie i podjęcie wszelkich możliwych działań w celu zapewnienia dostępności na rynku nawozów mineralnych. Brak nawozów w punktach sprzedaży jest wielkim problemem dla rolników i zagrożeniem dla bezpieczeństwa żywnościowego” – zauważa Wiktor Szmulewicz.
Resort rolnictwa zapewnia, że to stan przejściowy.
– Jest dzisiaj okres, w którym zainteresowanie nawozami jest znacznie większe i to w niektórych miejscach powoduje, że tych nawozów czasowo brakuje. Natomiast myślę, że nie dojdzie do takiej sytuacji, w której miałoby tych nawozów braknąć – zaznacza Krzysztof Ciecióra, wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi.
Powód rosnących cen nawozów to efekt sankcji nałożonych na rosyjskie węglowodory. Polska większość surowców do ich produkcji sprowadzała z Rosji i Białorusi. Importowała je również z Chin, ale Państwo Środka znacznie ograniczyło ich eksport. Taka sytuacja doprowadziła do znaczącego wzrostu cen produkcji nawozów. Polska jako jedyny kraj w Unii Europejskiej uruchomiła program wsparcia dla rolników na zakup nawozów. Rząd przeznaczył już na ten cel 3,5 miliarda złotych.
– W tym momencie wypłaciliśmy już 300 tysiącom rolników te pieniądze. To jest prawie 2 mld złotych. Chcielibyśmy, żeby do połowy września wszystkie pieniądze zostały wypłacone – podkreśla Krzysztof Ciecióra.
Pomimo tej pomocy większości rolników nie stać na zakup odpowiedniej ilości nawozów.
– Wyprodukowane nawozy muszą być w cenie dostępnej dla zwykłego rolnika, zwykłego producenta. Rolnik, decydując się na zakup nawozów, musi podjąć decyzję w oparciu o rachunek ekonomiczny – mówi Monika Przeworska.
Problem z nawozami nie dotyczy tylko Polski. O współpracę wszystkich rządów i sektora prywatnego apeluje Antonio Guterres, sekretarz generalny ONZ.
– Bez nawozu w 2022 r. może nie być wystarczającej ilości żywności w 2023 roku. Uzyskanie większej ilości żywności oraz nawozów z Ukrainy i Rosji ma kluczowe znaczenie dla dalszego spokojnego funkcjonowania rynków towarowych i niskich cen dla konsumentów – wskazuje sekretarz generalny ONZ.
Brak stabilizacji na rynku nawozów może doprowadzić do bardzo poważnego kryzysu żywnościowego.
TV Trwam News