fot. PAP/Piotr Nowak

Warszawa: W Dniu Pamięci Starówki uczczono ofiary eksplozji niemieckiego transportera

Uroczystości przy głazie upamiętniającym ofiary eksplozji niemieckiego transportera wypełnionego ładunkami wybuchowymi, były centralną częścią obchodów Dnia Pamięci Starówki. W wydarzeniu wzięli udział m.in. świadkowie, uczestnicy Powstania Warszawskiego i przedstawiciele władz samorządowych.

Uroczystości rozpoczęły się w piątek o godz. 16.00, gdy burmistrz Dzielnicy Śródmieście m.st. Warszawy Aleksander Ferens oraz przedstawiciele Rady Dzielnicy Śródmieście, powstańcy warszawscy, mieszkańcy stolicy i harcerze złożyli wieńce i zapalili znicze w kilkunastu miejscach pamięci narodowej na terenie Starego i Nowego Miasta.

Wiązanki kwiatów i znicze złożono pod pamiątkowymi tablicami m.in. na: kamienicy przy pl. Zamkowym 15/19, na domu przy ul. Rycerskiej 12, w Międzymurzu (okolice Wąskiego Dunaju), na budynku na Podwalu 25, na ul. Długiej 13/15, na Pałacu Raczyńskich (ul. Długa 7) – gdzie mieścił się szpital polowy AK i gdzie 2 września 1944 r. hitlerowcy rozstrzelali blok. 430 osób.

Składaniu wieńców i zapalaniu zniczy towarzyszyło odegranie na trąbce melodii popularnych piosenek z okresu Powstania Warszawskiego.

Główna część uroczystości rozpoczęła się o godz. 17.30 przy głazie-pomniku upamiętniającym wybuch tzw. „czołgu-pułapki” (ul. Kilińskiego 3).

„Ta dzielnica, to miasto jest tak przesiąknięta krwią naszych przodków” – powiedział burmistrz Aleksander Ferens.

Przypomniał, że „jest to niezwykle samorządowa uroczystość, ponieważ właśnie mieszkańcy Starego i Nowego Miasta zaproponowali w 1992 r., aby 13 sierpnia był tym Dniem Pamięci Starówki”.

„Spotykamy się tutaj co roku, od 30 lat. (…) Spotykamy się tutaj nie tylko dlatego, że to miejsce jest niezwykłe ze względu na śmierć trzystu, być może pięciuset osób w jednym niemalże momencie strasznej tragedii” – mówił burmistrz Śródmieścia.

„Możemy uznać ten dzień, to zdarzenie jako symboliczne – pokazujące to, czym było powstanie, czyli po tym okresie wielkiej nadziei, radości, wyzwolenia przynajmniej części miasta z okupacji hitlerowskiej, zmieniło się ono w tragedię, w masakrę, w śmierć i to wszystko, co się działo już w trakcie powstania” – podkreślił Aleksander Ferens.

„Dziś spotykamy się w miejscu, w którym rozegrały się jedne z najtragiczniejszych wydarzeń sierpniowego zrywu w 1944 r. To miejsce, w którym życie stracili zarówno powstańcy, jak i bezbronni cywile. W sumie kilkaset osób, kilkuset mieszkańców Warszawy, których połączył okrutny los” – przypomniała dyrektorka-koordynatorka ds. przedsiębiorczości i dialogu społecznego Urzędu m.st. Warszawy Karolina Zdrodowska, reprezentująca prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego.

„Dziś, w Dniu Pamięci Starówki, wspominamy ten trudny czas, podobnie jak podczas innych uroczystości związanych z rocznicowymi obchodami wybuchu Powstania Warszawskiego oddajemy hołd poległym, jednocześnie dziękując im za ogromne poświęcenie. Chwała Bohaterom” – powiedziała Karolina Zdrodowska.

Po zakończeniu uroczystości na ustawionej na ul. Kilińskiego estradzie odbył się koncert pt. „Pamiętajmy o Powstaniu” Stanisława Soyki z zespołem. Zaprezentowane zostały utwory, m.in. Wisławy Szymborskiej, Leopolda Staffa, Williama Szekspira oraz samego Soyki. Zaśpiewano również „Moją ojczyznę” Cypriana Kamila Norwida z muzyką Czesława Niemena i „Który skrzywdziłeś” Czesława Miłosza z muzyką Stanisława Soyki.

Na zakończenie obchodów w stołecznej Archikatedrze św. Jana Chrzciciela ks. prałat Bogdan Bartołd odprawił Mszę św. w intencji poległych w Powstaniu Warszawskim i ofiar walk w 1944 r.

Uroczystości z okazji Dnia Pamięci Starówki są częścią obchodów 77. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, odbywających się w Śródmieściu. Organizatorami wydarzenia były Dzielnica Śródmieście m.st. Warszawy oraz Stowarzyszenie Mieszkańców Warszawskiego Starego i Nowego Miasta.

W niedzielę 13 sierpnia 1944 r. wycofujący się Niemcy pozostawili w okolicach pl. Zamkowego opancerzony transporter (Sprengstofftraeger) wypełniony ładunkami wybuchowymi. Kiedy zdobytym pojazdem powstańcy wjechali w ulicę Kilińskiego przy Podwalu nastąpiła ogromna eksplozja.

W wyniku wybuchu, do którego doszło 13 sierpnia 1944 r., zginęło co najmniej 300 osób, wśród nich 67 żołnierzy Batalionu „Gustaw”.

Świadkiem tego tragicznego zdarzenia był dowódca Armii Krajowej gen. Tadeusz Komorowski „Bór”. W pobliżu miejsca wybuchu mieścił się sztab Komendy Głównej AK.

„W samo południe zwabił mnie do okna dobiegający z ulicy odgłos jadącego opancerzonego wozu amunicyjnego, któremu towarzyszyła głośna wrzawa. Był to niemiecki wóz z zatkniętą na przedzie flagą. Jego załogę stanowiło kilku żołnierzy polskich. Kierowca przejechał sprawnie przez barykadę wśród okrzyków tłumu kobiet i dzieci, zawrócił i stanął w poprzek jezdni u skraju chodnika. W tej samej chwili oślepił mnie błysk i słup ognia, spowity zwałami dymu i kurzu. Jednocześnie nastąpił huk potężnego wybuchu” – pisał gen. Tadeusz Komorowski w książce „Armia Podziemna”.

„Dym i kurz opadały zwolna, odsłaniając straszliwe skutki wybuchu. Po żołnierzach, którzy stanowili załogę wozu, nie pozostał żaden ślad. (…) Trupy ludzkie wyrzuciło na dachy pobliskich domów. Głowy, ręce, nogi – poodrywane, leżały w kałużach krwi wśród rumowisk powstałych ze zwalonych ścian dwu narożnych kamienic” – wspominał dowódca AK.

PAP

drukuj