W Sejmie o ideologicznej Konwencji Rady Europy
Sejm debatował nad projektem ustawy umożliwiającej ratyfikację kontrowersyjnej Konwencji Rady Europy o przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. PO, TR i SLD poparły projekt ustawy. Przeciw były PiS i PSL.
Małgorzata Sadurska (PiS) sprzeciwiała się w debacie sejmowej ratyfikacji konwencji o przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet i zaproponowała poprawkę do projektu ustawy w tej sprawie. Również Jarosław Górczyński w imieniu PSL był przeciw tej ratyfikacji.
W ocenie Małgorzaty Sadurskiej nie ma wątpliwości – należy przeciwdziałać przemocy, walczyć z nią, chronić ofiary, potępiać wszelkie formy przemocy, której doświadczają osoby słabsze, bezbronne.
„Tego nie kwestionujemy, tylko nie zgadzamy się na to, aby pod pozorem walki o prawa kobiet, walki z przemocą, wsparcia dla ofiar wprowadzać coś, co nie tylko jest niezgodne z polskim porządkiem prawnym, polską konstytucją, ale również z nadrzędnymi wartościami, na których opiera się nasza polska tradycja, kultura, nasza tożsamość” – mówiła w Sejmie. „Kiedy czytałam konwencję nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że jest to ideologia w czystej postaci” – podkreślała. Jej zdaniem ta ideologia jest zbieżna z marksizmem. „Walka z przemocą – tak, ideologia – nie” – podkreślała Małgorzata Sadurska.Apelowała do wszystkich posłów, „dla których ważny jest chrześcijański system wartości, dla których ważna jest polska rodzina, by zagłosowali przeciw tej szkodzącej konwencji, która godzi w polską rodzinę i polską kobietę”.
Z kolei w ocenie PSL przyjęcie konwencji budzi wątpliwości konstytucyjne – mówił Górczyński. Podkreślał, że zdaniem Stronnictwa konwencja nie wprowadza nowych uregulowań dotyczących przeciwdziałania przemocy wobec kobiet, których nie byłoby już w polskim prawie.
„Doceniamy konieczność powstrzymania przemocy wobec dzieci, kobiet i mężczyzn, stwierdzamy jednak, że w konwencji nie chodzi o rozwiązanie tego problemu, natomiast dokument narzuca zmiany cywilizacyjne” – ocenił.Jego zdaniem za parawanem przeciwdziałania przemocy zmierza ona do „wymuszenia zmian społecznych, niszczących małżeństwo, rodzinę” i wychowanie dzieci w pozytywnej tradycji.
Polska podpisała Konwencję Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej w grudniu 2012 r. W kwietniu br. Rada Ministrów podjęła uchwałę ws. przedłożenia jej do ratyfikacji i przyjęła projekt odpowiedniej ustawy.
Projekt poparły sejmowe komisje, choć PiS domagało się odrzucenia go w pierwszym czytaniu. Przeciwko ratyfikacji szkodliwej dla rodziny konwencji są m.in. środowiska pro-life i prorodzinne. Księża biskupi podkreślają, że dokument w definicji płci pomija naturalne różnice biologiczne pomiędzy kobietą i mężczyzną.
Przedstawiciele ruchu pro-life zwracają uwagę, że konwencja nie była konsultowana ze społeczeństwem.
Poseł i prof. Krystyna Pawłowicz, konstytucjonalista, podkreśla, że konwencja jest m.in. nacechowana ideologicznie, niezgodna z konstytucją i niepotrzebna, gdyż polskie prawo dostatecznie chroni przed przemocą.
– Jeśli projekt ustawy zostanie przyjęty naruszy jaskrawie poprzez treść konwencji, którą chce wprowadzić, podstawowe ustalenia i konstytucyjne, i polskiego systemu prawa cywilnego i prawa publicznego również, obowiązującego w Polsce. Konwencja jest sprzeczna z hierarchią wartości, aksjologią wyrażoną już w samej preambule konstytucji. To przede wszystkim wywraca do góry nogami podstawową instytucję społeczną jaką jest małżeństwo w chrześcijańskim państwie i wywraca do góry nogami instytucję rodziny, którą właśnie tak a nie inaczej kreślą Kodeks rodzinny i opiekuńczy i całe prawo prywatne – powiedziała poseł PIS Krystyna Pawłowicz.Polska podpisała Konwencję Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej w grudniu 2012 r.
W kwietniu tego roku Rada Ministrów podjęła uchwałę ws. przedłożenia jej do ratyfikacji i przyjęła projekt odpowiedniej ustawy. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy odbyło się 28 sierpnia.
RIRM