W Janowie Podlaskim mogło dojść do otrucia koni
Pasza podawana koniom w janowskiej stadninie zawierała niebezpieczne antybiotyki. W próbkach owsa znaleziono szkodliwe dla koni specyfiki, używane w przemysłowej hodowli drobiu. Poinformował o tym dziennik „Rzeczpospolita”.
Kilka dni temu minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel nie wykluczał, że padnięcie kilku zwierząt w Janowie Podlaskim może być spowodowane „celowym działaniem osób trzecich”. Dziś na konferencji prasowej minister podkreślał, że obecnie sprawą padłych koni zajmuje się prokuratura.
– Prokuratura bada okoliczności, ale przypomnę, że podobne zdarzenie miało miejsce w październiku. Wtedy ówczesny prezes nie zgłosił tego do prokuratury. My natomiast przekazaliśmy próbki paszy do badań, bo okoliczności mogą być różne i otrzymaliśmy sprawozdanie, które posiada prokuratura. Będę prosił, żeby prokuratura wydała niezwłocznie komunikat w tej sprawie po analizie wszystkich próbek i w różnych kierunkach badań, jak to ma miejsce właśnie w przypadku badania pasz. Te wszystkie okoliczności i wszystkie fakty ustalą prokuratorzy – powiedział minister Krzysztof Jurgiel.
Minister rolnictwa i rozwoju wsi poinformował, że nowy prezes stadniny w Janowie Podlaskim Marek Skomorowski oddał się do jego dyspozycji. Dodał, że głośna decyzja o odwołaniu poprzedniego wieloletniego prezesa była zasadna z punktu widzenia interesu Skarbu Państwa.
W ostatnich miesiącach w Janowie Podlaskim padły trzy konie. Przyczyną był rozległy skręt jelit cienkich. Teraz janowska stadnina będzie musiała wypłacić odszkodowania właścicielom cennych koni.
RIRM/TV Trwam News